Tauron GKS Katowice osiągnął plan minimum: nie przegra finałowej serii do zera. Bez względu na to czy dzisiejsze zwycięstwo było z gatunku tych na otarcie łez, czy katowiczanie zdołają jeszcze odwrócić rywalizację o tytuł, dla polskiego hokeja bardzo dobrze się stało, że miasto i potężny sponsor zainwestowali w mocny zespół. Dotychczas spółki skarbu państwa omijały hokej szerokim łukiem, a inwestowały nawet w piłkę ręczną kobiet, czy koszykówkę. Zbudowanie mocnej drużyny naprędce, nawet jeśli dysponuje się dużymi jak na krajowe warunki środkami, nie jest łatwe, a Tomowi Coolenowi to się udało. Sam awans do finału mistrzostw Polski, kosztem obrońcy tytułu - Comarch Cracovii już był sukcesem. Katowiczanie kompletowali skład w sierpniu 2017 r., np. dopiero w ostatnim przedligowym sparingu dołączył do nich napastnik Andrej Themar, który po podaniu Patryka Wronki wypalił w długi róg i było 4-0. Na pewno "Gieksie" zadania nie ułatwiał fakt, że trener Coolen wyjeżdżał na zgrupowania reprezentacji Polski, gdzie jest asystentem Teda Nolana, a dodatkowo rozbrat Coolena z drużyną GKS-y zwiększyła deportacja, wynikająca z niezałatwionego pozwolenia na pracę. Coolen ma jednak w Katowicach prawą rękę w osobie uznanej firmy polskiego hokeja - Piotra Sarnika. Po trzech porażkach z rzędu katowiczanie nie załamali się. Czwarte starcie finałowe zaczęli ze wściekłością byka. Oddawali grad strzałów, zmieniali kierunek lotu krążka, by znaleźć receptę na Johna Murraya, który w pierwszych dwóch starciach o złoto nie puścił ani jednego gola. Najpierw Marek Strzyżowski, który wykazał hart ducha, bo we wczorajszym finale ucierpiał jego bark, a jednak zdołał dziś zagrać, wygrał wznowienie w tercji gości, a Dawid Majoch "petardą" w długi róg wprawił w ekstazę halę małego "Spodka". Później aktywny Tomasz Malasiński zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Martina Czakajika i było 2-0. Duszan Deveczka "kropnął" przy słupku, a Themar, po rozegranym zamku przez Patryka Wronkę strzelał niemal do pustej bramki i katowiczanie prowadzili 4-0, choć ledwie minęła połowa meczu. Tyszanie nie złożyli broni. Nie pozwolił na charakter ani zespołu, ani trenera Andrieja Gusowa. Podkręcili tempo, zaczęli coraz częściej oblegać świątynię Shane’a Owena. W końcu Jarosław Rzeszutko zwiódł obrońcę, położył bramkarza, by spokojnie wpakować "gumę" do siatki. Stało się to kilkadziesiąt sekund po tym, jak stojący obok nas Sebastian Królicki z Hokej.net sprawdził, że tyszanie od lutego 2017 r. nie przegrali do zera. Później goście wykorzystali drugą przewagę, jaka im się nadarzyła w III tercji. Artiom Mentiuk wyłożył krążek Rzeszutce, a ten z forhendu wpakował go do pustej bramki i było 4-2 na 10 minut przed końcem. Następnego okresu ataków w pięciu na czterech tyszanie nie wykorzystali, a na dodatek Mateusz Bepierszcz złapał karę, co po zaledwie 19 sekundach się na nich zemściło: Duszan Deveczka huknął z koła wznowień na 5-2 i ostatecznie rozstrzygnął spotkanie. Miasto Katowice może sobie jedynie pluć w brodę, że budując mocną ekipę, na play-offy nie przygotowało lodowiska w dużej hali "Spodka". Wówczas ciekawe, emocjonujące spotkania mogłoby śledzić na żywo osiem tys. widzów, a nie 1,5 tys. jak w "Satelicie". Właścicielom klubów nie pomaga w takich decyzjach PZHL, gdyż terminy finałów nie są ustalone na sztywno z dużym wyprzedzeniem, tylko uzależniono je od dat zakończenia rywalizacji w półfinałach. Po meczu powiedzieli: Patryk Wronka (Napastnik Tauronu GKS Katowice): - Wiadomo, że najgorzej jest postawić kropkę nad "i" i ten mecz to potwierdził. Mamy wspaniałą atmosferę w klubie i świetnych kibiców, dla nich będziemy grać do końca. Rywalizacja trwa! Dzisiaj szybko strzeliliśmy cztery gole, staraliśmy się grać "na bramkarzu" i to dało efekt. Jedziemy do Tychów po zwycięstwo. - Trener Coolen to świetny fachowiec. U niego jest wszystko, co trzeba. Kiedy trzeba, mocno trenujemy, ale jest też czas na regenerację. Można się wyspać, wypocząć, a chyba każdy zawodnik, gdy jest wypoczęty, to daje z siebie więcej i to widać po mnie. Odzyskałem wigor. Tomasz Malasiński (napastnik Tauron GKS Katowice): - Mieliśmy nóż na gardle, za to nie mieliśmy nic do stracenia. Z analiz poprzednich meczów wynikało, że w ogóle nie utrudnialiśmy pracy Murrayowi, on wszystkie nasze strzały widział, nie zasłanialiśmy mu widoczności, nie zmienialiśmy kierunku lotu krążka. Wyciągnęliśmy z tego wnioski i zaczęły padać gole, jak ten mój. - W serii jest 1-3 i gramy dalej. Wiem, że jest nas mniej niż tyszan, ale w finale nie ma się co oszczędzać ani myśleć o zmęczeniu. Walczymy na całego! Andriej Gusow (trener GKS-u Tychy): - Powiem to, co w szatni: Jeżeli czegoś bardzo chcesz, nie możesz czekać, że spadnie ci z góry tylko trzeba to ciężko wywalczyć. Jako trener nie znalazłem słów, żeby zmobilizować drużynę i wygrać ten mecz. Teraz seria jedzie do Tychów. Co zrobię, żeby teraz lepiej zmotywować drużynę? Szkoda, że jest kamera włączona, bo bym powiedział. - Czeka nas standardowa praca: analiza wideo, przygotowujemy się do następnego meczu. Nikt nie obiecywał, że będzie lekko i wygramy w czterech meczach. Powiedziałem chłopakom, że rywal jest ambitny, ma wielu w reprezentantów Polski i świetnych obcokrajowców. Nikt z Katowic nie pozwoli robić, co chcemy, musimy walczyć. Tom Coolen (trener Tauronu GKS-u Katowice): - Mieliśmy na początku więcej szczęścia, zdobyliśmy szybkie bramki. Obydwie drużyny zostawiły serce na lodzie. My strzelaliśmy w przewadze, czego brakowało we wcześniejszych meczach. To duży plus dla nas. Obydwa mecze rozegrane w Katowicach były dobre w naszym wykonaniu. Znaleźliśmy receptę na Murraya, bo dużo strzelaliśmy na bramkę, ale też dobrze stosowaliśmy forechecking. Z Katowic Michał Białoński Przebieg meczu: 3. minuta - gol dla Tauronu KH GKS! 1-0 Dawid Majoch. Marek Strzyżowski wygrał wznowienie, Majoch uciekł pilnującemu go zawodnikowi i potężnym strzałem "z klepy" trafił w okienko bramki Johna Murraya 4. minuta - katowiczanie atakują, dobre okazje Fraszki i Strzyżowskiego 9. minuta - gol dla Tauronu KH GKS! 2-0 Tomasz Malasiński. Gospodarze wywalczyli krążek w tercji rywali, Jakub Wanacki strzelił z niebieskiej, spod bandy, a lot krążka zmienił "Malaś" i zaskoczył Murraya 12. minuta - kara dwóch minut dla Malasińskiego za zahaczanie 14. minuta - katowiczanie obronili się grając w osłabieniu. Najgroźniejszy strzał oddał Gleb Klimienko, ale Shane Owen obronił 19. minuta - kapitalne prostopadłe podanie Martina Czakajika do Malasińskiego, ale napastnik gospodarzy nie oddał strzału w zamieszaniu podbramkowym. Interweniujący bramkarz GKS-u Tychy złamał kij... 23. minuta - kara dla Gleba Klimienki za spowodowanie upadku przeciwnika 25. minuta - tyszanie obronili się w osłabieniu, choć gospodarze byli bardzo blisko podwyższenia prowadzenia 26. minuta - gol dla Tauronu KH GKS! 3-0 Duszan Deveczka. Jesse Rohtla wygrał walkę na buliku, a Deveczka mocno strzelił i pokonał Murraya. 27. minuta - kary dwóch minut dla Strzyżowskiego i Szczechury za nadmierną ostrość w grze 29. minuta - oba zespoły w komplecie 30. minuta - kara dwóch minut dla Joonasa Huovinena 32. minuta - gol dla Tauronu KH GKS! 4-0 Andriej Thema. Świetnie rozegrany krążek w zamku, Themar dostał kapitalne podanie i błyskawicznym strzałem pokonał bramkarza 35. minuta - kara dwóch minut dla Strzyżowskiego za spowodowanie upadku przeciwnika 37. minuta - katowiczanie obronili się w osłabieniu 39. minuta - gol dla GKS Tychy! 4-1 Jarosław Rzeszutko. Bramkarz gospodarzy wyjechał z bramki, a tyski napastnik ominął go i trafił do pustej siatki 40. minuta - kara dwóch minut dla Strzyżowskiego za zahaczanie 42. minuta - katowiczanie grają w komplecie 44. minuta - kara dwóch minut dla Michaela Cichego za zahaczanie 46. minuta - zakończyła się kara Cichego 49. minuta - kara dwóch minut dla Duszana Deveczki za zahaczanie 50. minuta gol dla GKS Tychy! 4-2 Jarosław Rzeszutko. Tyszanie popisowo rozegrali zamek i Rzeszutko z bliska wepchnął krążek do odsłoniętej bramki 52. minuta - kara dwóch minut dla Strzyżowskiego za atak kijem trzymanym oburącz 54. minuta - katowiczanie obronili się w osłabieniu 57. minuta - kara dwóch minuty dla Bepierszcza za atak kijem trzymanym oburącz 57. minuta - gol dla Tauronu KH GKS! 5-2 Duszan Deveczka. Katowiczanie wykorzystali grę w przewadze Czwarty mecz finałowy: Tauron KH GKS Katowice - GKS Tychy 5-2 (2-0, 2-1, 1-1) Bramki: 1-0 Dawid Majoch (2.23; Marek Strzyżowski), 2-0 Tomasz Malasiński (8.44; Jakub Wanacki), 3-0 Duszan Deveczka (25.10; Jesse Rohtla), 4-0 Andriej Themar (31.25 w przewadze; Patryk Wronka, Jakub Grof), 4-1 Jarosław Rzeszutko (38.13; Miroslav Jachym), 4-2 Jarosław Rzeszutko (49.37 w przewadze; Joonas Huovinen, Artjom Mianciuk), 5-2 Duszan Deveczka (56.49 w przewadze; Jesse Rohtla - Martin Vozdecky) Stan rywalizacji: 1-3 (do czterech zwycięstw) Tauron KH GKS Katowice: Shane Owen (Kamil Kosowski) - Jakub Wanacki, Martin Czakajik; Marek Strzyżowski, Jesse Rohtla, Mikołaj Łopuski - Duszan Deveczka, Lukasz Martinka; Tomasz Malasiński, Patryk Wronka, Bartosz Fraszko - Oskar Krawczyk, Jakub Grof; Martin Vozdecky, Patryk Krężołek, Andriej Themar - Dawid Majoch, Tomasz Skokan; Denis Dalidowicz, Maciej Rybak, Michał Rybak. GKS Tychy: John Murray (Kamil Lewartowski) - Bartłomiej Pociecha, Bartosz Ciura; Radosław Galant, Artjom Mianciuk, Jakub Witecki - Mateusz Bryk, Kamil Górny; Mateusz Gościński, Jarosław Rzeszutko, Patryk Kogut - Michał Kotlorz, Mateusz Bepierszcz; Joonas Huovinen, Michael Cichy, Alex Szczechura - Michael Kolarz, Miroslav Jachym, Gleb Klimenko, Filip Komorski, Bartłomiej Jeziorski.