Był to pierwszy mecz tyszan po powrocie z turnieju finałowego o Puchar Kontynentalny we Francji, na którym zajęli trzecie miejsce. Mistrzowie Polski chcieli zrewanżować się "Szarotkom" za porażkę w półfinale Pucharu Polski i to się im udało. GKS miał piorunujące otwarcie meczu. Nie minęły dwie minuty, jak Mateusz Bepierszcz obsłużył niepilnowanego przed bramką Josefa Vitka, który stojąc tyłem do Ondrzeja Raszki pokonał go strzałem z bekhendu. Górale ambitnie dążyli do odrobienia straty. Jarmo Jokila miał nawet sytuację sam na sam, lecz przegrał z Kamilem Kosowskim. W 16. min nowotarżanie grali w przewadze, krążek starał się rozegrać Krzysztof Zapała, lecz na niebieskiej linii ataku stracił go na korzyść Jaroslava Hertla. Czeski obrońca popędził sam na Raszkę i pokonał go strzałem między parkany. W 24. min strzałem z dość ostrego kąta Jokila zmieścił krążek w okienku po ładnym rozegraniu Zapały z Jonim Haverinenem, lecz później to goście byli bliżsi trzeciej bramki niż nowotarżanie wyrównującej. Marcin Kolusz przedryblował wszystkich, by trafić w poprzeczkę. Pogoń za wynikiem "Szarotek" przyniosła efekt w 52. min. Maciej Sulka przechwycił nieporadnie wybijany z tercji krążek, podjechał pod bramkę, wyciągnął z niej Kosowskiego i oddał Filipowi Wielkiewiczowi, dla którego strzał do pustej siatki był formalnością. Świetną okazję miał też Zapała, lecz nie potrafił pokonać Kosowskiego z dwóch metrów. Mecz rozstrzygnął Jarosław Rzeszutko na pięć minut przed końcem trzeciej tercji. Dostał podanie od Vitka i skierował krążek do bramki nad parkanem leżącego Raszki. Po tym zwycięstwie tyszanie wyskoczyli na drugie miejsce w tabeli, spychając Podhalan na trzecią pozycję. Po meczu powiedzieli:Marek Rączka (drugi trener TatrySki Podhala):- Przespaliśmy pierwszą tercję. Brakowało koncentracji i zaangażowania. Na drugą tercję wyszła drużyna odmieniona i pokazała charakter. Szkoda straconej trzeciej bramki. Jeden punkt dawał nam wiele. Pech nas nie opuszcza. Na rozjeździe Gruszka nabawił się kontuzji stawu skokowego. Mamy dziury w składzie, bo Neupauer i Bryniczka nadal odpoczywają. W Jastrzębiu zagra już Mrugała.Krzysztof Majkowski (drugi trener GKS-u Tychy):- W końcu udało się wygrać na Podhalu. Po dobrych 20 minutach, potem nic dobrego nie można powiedzieć o naszej grze. Szczęście dopisało nam w końcówce. 36. kolejka PHL TatrySki Podhale - GKS Tychy 2-3 (0-2, 1-0, 1-1) Bramki: 0-1 Josef Vitek (1:51 Bepierszcz), 0-2 Jaroslav Hertl (15:25 w osłabieniu) 1-2 Jokila (23:23 Zapała, Haverinen w przewadze), 2-2 Filip Wielkiewicz (51:38 Sulka), 2-2 Jarosław Rzeszutko (54:21 Vitek). Sędziował Paweł Breske za Bytomia. Kary: 8 oraz 8 min. Widzów: 1400. MiBi