I tercja przypominała hokejowe szachy, ale wytrawniejszym szachistą byli mistrzowie Polski. Podhale popełniało błędy na niebieskiej linii tercji rywala, dając się kontrować. W dwóch wypadkach gospodarzom upiekło się, bo obronił Maris Jucers, ale za trzecim razem zostali pokarani. Tomasz Sykora minął ostatniego obrońcę, wyłożył krążek Lukaszowi Zibowi, a doświadczony czeski defensor trafił w okienko i było 0-1. Najlepszą okazję do wyrównania miał w 17. min Joni Haverinen, ale nie trafił z kilku metrów. Minutę później, Jarmo Jokila chciał, również w dobrej sytuacji, chciał trafić w prawe okienko, ale przestrzelił. "Szarotki" osiągnęły nieznaczną przewagę w II tercji. Pod bramką jednak pudłowały, jak Filip Wielkiewicz, który po podaniu Mateusza Michalskiego, trafił obok dalszego słupka, z kolei dobitkę Kaspra Bryniczki obronił Rafał Radziszewski. W 33. min gospodarze zamknęli krakowian w ich tercji, zmuszając do wybijania na uwolnienie. Przez dłuższy moment "piątka" "Pasów" nie mogła zjechać na zmianę i Górale skrzętnie to wykorzystali. Po filmowej akcji złożonej z dwóch bilardowych podań bez przyjęcia wyrównali! Maciej Sulka dograł pod bandę do Wielkiewicza, ten wypatrzył pod bramką Bartłomieja Neupauera, który tylko dołożył kija i krążek wylądował pod poprzeczką. Miejska Hala Lodowa w Nowym Targu oszalała. "Szarotki" chciały pójść za ciosem, tym bardziej, że grały w przewadze, po faulu Petra Novajovskiego na Wielkiewiczu. Na dodatek jeden z obrońców Cracovii złamał kija, więc robił tylko zamieszanie, a nie uczestniczył w działaniach defensywnych. Nie wykorzystał tego Damian Tomasik, który z ostrego kąta zdecydował się na strzał, zamiast podać do nieobstawionego Aleksandra Radzinskiego. Krążek odbity od kija obrońcy wylądował poza lodowiskiem. "Pasy" miały też swoje szanse, zwłaszcza po wypadach dobrze dysponowanego Sykory. Najlepszej nie wykorzystał, po podaniu Słowaka, Adam Domogała, którego strzał obronił Maris Jucers. W III tercji triumf przyniósł konsekwentny pressing w wykonaniu gości, którzy polowali na krążek rozgrywany pod bramką przez Podhale. Po stracie Krzysztofa Zapały Filip Drzewiecki podał do Lukasza Ziba, a ten, w momencie, w którym sędzia sygnalizował karę dla nowotarżan, wypalił spod bandy i krążek ugrzązł w okienku dalszego rogu! Podhale miało kilka okazji do wyrównania, najlepszą, paradoksalnie, w okresie osłabienia miał Artem Iossafov, który po podaniu zza bramki od Jarosława Różańskiego, strzelił za słabo, by pokonać "Radzika". Górale na moment w końcówce wycofali bramkarza, ale ten manewr nic nie przyniósł. "Pasy" wygrały po raz trzeci i do awansu do finału potrzebują tylko jednej wygranej. Ogólnie, to 11. z rzędu wygrana Cracovii nad Podhalem w tym sezonie. Tak dobrej passy krakowianie nie mieli z żadnym zespołem w Polsce! Krystian Dziubiński (napastnik Cracovii): - Niewiele brakuje do awansu do finału, ale wciąż jest daleko. Obie drużyny dobrze się dzisiaj zaprezentowały, zagrały dobry hokej. Brakło goli w przewagach z obu stron. Nie mamy co narzekać, wygraliśmy. W II tercji Podhale nas zdominowało, cofaliśmy się, ale wyciągnęliśmy wnioski przed III tercją i wygraliśmy. Po meczu powiedzieli: Krzysztof Zapała (napastnik Podhala): - Cracovia sprytnie zagrała, nie szarpała się, grała mądrze. Cracovia co rusz nas czymś zaskakuje, aż już to mnie - za przeproszeniem - zaczyna wkurzać. Nie chcę się powtarzać i rzucać czczych obietnic, ale w niedzielę wyjdziemy na mecz jeszcze silniejsi i zrobimy wszystko, żeby chociaż ten jeden mecz wygrać. Dla samych siebie, dla kibiców, którzy tak tłumnie przychodzą. Rudolf Rohaczek (trener Cracovii): To był Bardzo trudny mecz, ciężki, który mógł się zakończyć różnie, mogliśmy nawet przegrać, ale cieszę, żeśmy wygrali. Podhale bardzo się starało, wiedziało, że musi szukać zwycięstwa. Spodziewaliśmy się takiej gry z jego strony. Napastnicy nie mieli skuteczności, ale obrońca Zib zdobył dwie ładne bramki, to zdecydowało. Dobrze broniliśmy w III tercji, zwłaszcza wybroniliśmy dwie przewagi. O jedną bramkę wygraliśmy, bardzo się cieszę. - Zobaczymy czy Kalus zagra w niedzielę po rannym rozjeździe. - Uważam, że z wszystkich meczów play-offu, zarówno ćwiećfinału, jak i półfinału, dzisiaj zagraliśmy najlepiej w obronie i "Radzik" też najlepiej bronił. Uniknęliśmy rażących błędów, nie było sytuacji rywala 3-1, 2-1, czy sam na sam, ale trzeba dalej nad tym pracować. Marek Rączka (trener Podhala): - Gra się do czterech zwycięstw, absolutnie nie składamy broni. Dobrą dyspozycję zaprezentowała trzecia formacja. Jutro nowy dzień i będziemy walczyć. - Już w drugiej tercji przeszliśmy na grę trzema formacjami, m.in. dlatego, że Na pewno myśleliśmy, wypadł Łabuz, przez uraz mięśnia dwugłowego uda, a to zamieszało nam szyki. Poza tym, potrzebowaliśmy zwycięstwa, więc zaryzykowaliśmy. - Czy nasi obcokrajowcy zawodzą? Fakt, że mają słabszą dyspozycję, ale też grają na mocne formacje rywala, nie mają łatwości i swobody, jak we wcześniejszych meczach. Ciężej im się gra, bo pierwsze dwie formacje Cracovii są bardzo mocne. Mam nadzieję, że ich gra pójdzie w lepszym kierunku. Półfinał PHL: TatrySki Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia 1-2 (0-1, 1-0, 0-1) Bramki: 0-1 Zib (15:27 Sykora), 1-1 Neupauer (32:49 Wielkiewicz, Sulka), 1-2 Zib (42:52 Drzewiecki, Sykora w przewadze). TatrySki Podhale: Jucers - Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Iossafov - Tomasik, Radzinski, Hattunen, Bryniczka, Różański - Wojdyła, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Wielkiewicz - Łabuz K. Kapica, P. Michalski, D. Kapica, Siuty. Comarch Cracovia: Radziszewski - Novajovsky, Rompkowski, Szinagl, Dziubiński, Kapica - Kruczek, Wajda, Urbanowicz, Słaboń, Drzewiecki - Dąbkowski, Zib, Sykora, McPherson, Domogała - Noworyta, Dutka, Kisielewski, Chovan, Paczkowski. Sędziowali: Paweł Meszyński i Maciej Pachucki. Kary: 8 oraz 8 min. Stan play-off do czterech zwycięstw 0-3. Czwarty mecz w niedzielę o godz. 18 w Nowym Targu. Widzów: 2,5 tys. Z Nowego Targu Michał Białoński