Mecz odbywał się na lodowisku Jantor w Katowicach. Rok wcześniej w finale Pucharu Polski zmierzyły się te same ekipy, wówczas górą była ekipa z Jastrzębia-Zdroju. W 2021 roku podopieczni trenera Roberta Kalabera powtórzyli ten sukces. Już w trzeciej minucie, doszło do akcji, która mocno przyczyniła się do zdobycia gola przez faworytów. Obronie oświęcimian "urwał" się Zackary Phillips, był faulowany w sytuacji sam na sam przez Victora Bartleya. Sędziowie podyktowali rzut karny, a najazd wykorzystał sam Kanadyjczyk i było 1-0. Unia przeżywała ciężkie chwile, bo w siódmej minucie po faulu Patrika Luży, musiała się bronić w osłabieniu. Udało się jednak przetrwać ten trudny okres podopiecznym trenera Kevina Constantine'a, po czym przeszli do skutecznej ofensywy. W 12. minucie krążek na bramkę wrzucił Teddy Da Costa, a na tor lotu gumy najechał i zmienił kierunek krążka Daniłł Oriechin, było 1-1. W drugiej odsłonie tempo meczu spadło, a tuż na jej początku JKH znów wyszło na prowadzenie. Unia przez dłuższy okres nie mogła skonstruować dwóch-trzech celnych podań i przejść przez neutralną strefę. Naciski jastrzębian przyniosły skutek - w 24. minucie Roman Rac oszukał Patryka Noworytę i strzałem pod poprzeczkę zmienił wynik na 2-1. Unia była nieskuteczna w trakcie swojej pierwszej przewagi liczebnej w meczu, a drugą okazję na takie ustawienie na lodowisku dostała na starcie trzeciej tercji. Ponownie nie udało jej się zdobyć bramki, choć pod koniec "power play" w słupek trafił Gilbert Brule. Oświęcimianie nacierali, ale na wiele sposobów, w tym szpagatem, skutecznie bronił Patrik Nechvatal. Defensywna gra JKH była solidna, a gdy triumfatorzy ostatnich edycji Pucharu Polski przechodzili do ataku, byli konkretni. Tak było w 47. minucie, gdy na uderzenie klasycznym nadgarstkiem zdecydował się Kamil Wróbel. Krążek wleciał w okienko krótkiego rogu bramki strzeżonej przez Clarke’a Saundersa na 3-1, przybliżając podopiecznych trenera Roberta Kalabera do zwycięstwa. W końcówce nie brakowało jednak emocji. Już na siedem minut przed końcową syreną trener Constantine wybrał maksymalnie ofensywny manewr i ściągnął bramkarza by atakować w sześciu. W ostatniej minucie manewr ten powtórzono, a kary nałożone na JKH sprawiły, że oświęcimianie grali w "pięciu na trzech". Fragment ten wykorzystali, na 2-3 trafił Brett McKenzie. Chwilę później, w ostatnich sekundach rywalizacji, mógł do remisu i dogrywki doprowadzić Eliezer Sherbatov, ale tak się nie stało. JKH GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 3-2 (1-1, 1-0, 1-1) Bramka: 1-0 Zackary Phillips (3 - karny), 1-1 Daniłł Oriechin (12), 2-1 Roman Rac (24), 3-1 Kamil Wróbel (47), 3-2 Brett McKenzie (60) Kary: 18 - 4 minut Składy:JKH GKS: Nechvatal (Kieler) - Bryk, Górny, Philips, Rac, Kasperlik - Sevcenko, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Nalewajka Ł. - Jass, Horzelski, Wałęga, Wróbel, Sołtys- Nalewajka R., Michałowski, Sawicki, Jarosz, Paś.Trener: KalaberRe-Plast Unia: Saunders (Lipiński) - Glenn, Luza, McKenzie, Sherbatov, Brule - Bartley, Pretnar, Kowalówka, Kalan, Koblar - Bezuszka, Zatko, Garszyn, Da Costa, Orechkin - Noworyta P, Noworyta M, Trandin, Krzemień, Przygodzki.Trener: ConstantineZapis relacji na żywo: