Obie drużyny tylko po razie zdobywały to Puchar Polski. Katowiczanie dokonali tej sztuki bardzo dawno temu, bo w 1970 roku, natomiast jastrzębianie cieszyli się z niego sześć lat temu. W czwartek Tauron KH GKS znowu prowadził Sarnik. Asystent Toma Coolena zastępuje Kanadyjczyka, który wyjechał na Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok do ojczyzny. Katowiczanie, najlepsza drużyna tego sezonu, wraz z wyjazdem Coolena stracili impet. Doznali dwóch porażek w lidze, ale w czwartek od początku osiągnęli przewagę. Gdy w 11. minucie na ławkę kar powędrował Vladimir Lukaczik z Jastrzębia, hokeiści Tauronu KH GKS-u nie wychodzili praktycznie z tercji rywala. JKH GKS już na starcie gry w osłabieniu mógł stracić gola, ale Maciej Urbanowicz, po podaniu Partyka Wronki, trafił w słupek. Zawodnicy z Katowic prowadzenie objęli na sekundę przed końcem kary Lukaczika. Rozgrywali krążek w tercji przeciwnika, Grzegorz Pasiut podał do stojącego przed bramką Marka Strzyżowskiego, a ten natychmiast odegrał do stojącego za bramką Janne Laakkonena. Niepilnowany Fin podprowadził "gumę" i trafił do siatki, wykorzystują przemieszczanie się Ondrzeja Raszki. Zespół z Jastrzębia po stracie gola wziął się do roboty. W pierwszej tercji kilka razy "zakotłowało się" pod bramką Kevina Lindskouga, ale Szwed nie dał się pokonać. To jednak podopieczni Sarnika wyprowadzili skuteczny kontratak w 19. minucie. Martin Czakajik znalazł Patryka Wronkę, a ten uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Raszkę. W drugiej tercji na bohatera katowiczan wyrósł Lindskoug. Szwed świetnie bronił, jak w sytuacji sam na sam z Tomaszem Kulasem albo gdy strzelał Jan Sołtys, a potem próbował dobijać Dominik Jarosz. Skuteczniejsi okazali się zawodnicy Tauronu KH GKS-u, którzy w 33. minucie strzelili trzeciego gola. Jesse Rohtla podał do najeżdżającego na bramkę Czakajika, który posłał krążek do siatki. Katowiczanie w tym momencie grali w osłabieniu, bo na ławce kar przebywał Filip Starzyński, a chwilę później dołączył do niego Niko Tuhkanen. Hokeiści JKH GKS-u mieli więc ponad minutę, aby grać w podwójnej przewadze. I w końcu podopiecznym Roberta Kalabera udało się pokonać Lindskouga. Po rozegraniu "gumy" Tomasz Kominek przymierzył z prawie z zerowego kąta, a szwedzki bramkarz nie utrzymał krążka pod parkanami, wpychając go do siatki. W trzeciej tercji doszło do odwrócenia losów meczu, choć szanse miały obie drużyny. W 53. minucie skuteczny cios zadali jastrzębianie. Lukaczik podał do nadjeżdżającego Kominka, który uderzeniem z pierwszego krążka posłał go do siatki. Zawodnicy JKH GKS-u mieli więc jeszcze prawie siedem minut, by doprowadzić przynajmniej do remisu. I ta sztuka im się udała na dwie minuty i 15 sekund przed końcem. Po wygraniu wznowienia Jan Homer podał do Lukaczika, który oddał strzał spod niebieskiej, a zasłonięty Lindskoug został pokonany po raz trzeci. Potrzebna więc była dogrywka. W jej drugiej minucie mocno uderzył Martin Kasperlik, krążek trafił w Oskara Krawczyka i obrońca Tauronu KH GKS-u z pomocą kolegów został zwieziony z lodu. W dodatkowym czasie bramki nie padły, dlatego o awansie do finału zadecydowały rzuty karne. W nich do siatki trafiali tylko jastrzębianie - w pierwszej serii Peter Fabusz, a w czwartej Artiom Dubinin. Zawodnicy z Katowic rzuty karne wykonywali fatalnie, zupełnie nie mając pomysłu jak przechytrzyć Raszkę. W drugim półfinale GKS Tychy przegrał z TatrySki Podhalem Nowy Targ 0-3. Finał zaplanowano w piątek o 19.45. Tauron KH GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 3-4 po karnych (2-0, 1-1, 0-2, 0-0, 0-2) Bramki: 1-0 Laakkonen-Strzyżowski-Pasiut (12.06, w przewadze) 2-0 Wronka-Czakajik-Rohtla (18.22), 3-0 Czakajik-Rohtla (32.56, w osłabieniu). 3-1 Kominek-Fabusz-Kulas (34.25, w podwójnej przewadze), 3-2 Kominek-Lukaczik (52.20), 3-3 Lukaczik-Homer-Kominek (57.45). Tauron KH GKS: Lindskoug - Tuhkanen, Wanacki, Łopuski, Rohtla, Wronka - Czakajik, Deveczka, Laakkonen, Pasiut, Strzyżowski - Tomasik, Krawczyk, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz oraz Rybak, Skokan, Sawićki i Krężołek. JKH GKS: Raszka - Homer, Lukaczik, Wróbel, Fabuś, Paś - Grof, Michałkowski, Kominek, Dubinin, Kasperlik - Kantor, Sulka, Ł. Nalewajka, Kulas, R. Nalewajka - Kubesz, Gimiński, Wałęga, Jarosz, Sołtys. Sędziowali: Michał Baca i Przemysław Kępa oraz Mateusz Bucki i Paweł Kosidło. Kary: 12 i 10 min. Widzów: 800. Paweł Pieprzyca