Na poniedziałkowym walnym zjeździe delegatów PZHL zdecydowaną większością 48 głosów, przy sześciu wstrzymujących się, postanowiono, że 9 sierpnia odbędzie się walne zgromadzenie wyborcze. - Na razie wcale nie jest pewne, czy do wyborów 9 sierpnia faktycznie dojdzie. Kluby zawnioskowały o to, ale nie wiadomo, czy zarząd pana Chwałki zechce je zwołać - powiedział nam Mariusz Czerkawski. Zapytany o to, czy nadal deklaruje chęć wystartowania w wyborach prezesa, odparł: - Podtrzymuję chęć rozmowy, dialogu, zastanowienia się nad sposobami wyjścia z patowej sytuacji, w jakiej znalazł się polski hokej - odparł były gracz klubów NHL. Co na to wszystko prezes związku Dawid Chwałka? Okazuje się, że - wbrew woli klubów - 9 sierpnia może nie dojść do żadnego zjazdu! - Gdyby nowy statut był zarejestrowany, to moglibyśmy zwołać walne i wybrać nowe władze. W innym przypadku, nawet jeśli zarząd podjąłby taką uchwałę, to nie wszyscy się na to zgodzą, nie złożą rezygnacji i dojdzie do dwuwładzy. Z odpowiedzialności o los naszej dyscypliny, nie mogę na to pozwolić, bo przekreśliłoby to szansę na znalezienie sponsora na długie lata - powiedział dla INTERIA.PL prezes Dawid Chwałka. Decyzję o zwołaniu walnego zjazdu wyborczego trzeba ogłosić 30 dni przed planowanym terminem. - Cały czas jestem w trakcie rozmów z klubami i proponuję inne opcje, bo rozwiązanie siłowe nie jest dobre dla nikogo. Oczekuję na konstruktywne rozwiązanie, nie ugnę się w sytuacji, gdy ktoś tupie nogą, bo ma w tym swój interes. To za mało, żeby pokazać, że to naprawa polskiego hokeja - twierdzi szef PZHL. Rozmowę z urzędującym prezesem polskiego hokeja INTERIA.PL opublikuje w piątek. Nie jest tajemnicą, że "SuperMario" w polskim hokeju chce wprowadzić podobną akcję ratunkową, jaką w polskiej piłce zastosował jego znajomy m.in. z pola golfowego - Zbigniew Boniek. Autor: Michał Białoński, współpraca Mirosz