- Już dawno nie było tak wyrównanej walki - ocenia walkę w półfinałach Mariusz Puzio. Przed wtorkowymi meczami piątej rundy w najlepszej sytuacji są sanoczanie. Wygrali dwa pierwsze spotkania u siebie i choć w Jastrzębiu przegrali mecz numer trzy, to w sobotę powiększyli prowadzenie w serii (3-1) i już dzisiaj, we własnej hali, mogą cieszyć się z awansu do finału. - Walka jest ostra i bardzo zacięta, bo grają równorzędni rywale. Wiemy, że czeka nas bardzo ciężka przeprawa, ale walkę o finał chcemy zakończyć już we wtorek - zapewnił Krzysztof Zapała, napastnik zespołu z Podkarpacia. Przed piątym starciem nie spodziewa się, aby ktokolwiek mógł zaskoczyć rywali, a co chciałby poprawić w swoim zespole przed piątym meczem? - Szukałbym szansy w jeszcze większym zaangażowaniu. W play offach nie oczekuję pięknej gry; w nich liczy się tylko zwycięstwo. Poza tym, trudno poprawić coś w grze, jeśli rozgrywa się mecze są co dwa-trzy dni. Chciałbym jednak, żebyśmy podeszli do kolejnych spotkań z jeszcze większą wolą zwycięstwa. Oczywiście, każdy jest zaangażowany i stara się, ale zawsze można wykrzesać z siebie trochę więcej - ocenił. Poważnym osłabieniem zespołu z Sanoka będzie brak Martina Vozdecky'ego, któremu w poprzednim spotkaniu puściły nerwy, za co sędzia nałożył na niego karę meczu. Trener Ciarko PBS Bank musiał więc pozmieniać ustawienie ataków. Krzysztof Zapała, który zdobywał już mistrzostwo Polski z Sanokiem, przekonuje, że roszady w ustawieniu nie muszą negatywnie odbić się na grze zespołu, bo, jak twierdzi: - nowa sytuacja zawsze wyzwala dodatkową mobilizację. Jastrzębianie wyruszyli w drogę do Sanoka w poniedziałek, aby zmęczenie po kilkugodzinnej podróży nie odbiło się na ich grze. - Walczymy, atakujemy, ale brakuje skuteczności. Nastroje są bojowe, chcemy wygrać - zapewniał Mateusz Danieluk, który w ostatnim meczu zdobył swoją 128. bramkę dla JKH GKS i został najlepszym strzelcem klubu. W drugiej półfinałowej parze hokeistów GKS-u Tychy i Aksam Unii Oświęcim czekają jeszcze przynajmniej dwa mecze, bo po czterech starciach jest remis. Zwycięstwo oświęcimian w Tychach na początku półfinałowej rywalizacji było zaskoczeniem. Drugi mecz zdecydowanie wygrali tyszanie, a w trzecim przełamali Unię na jej lodzie, lecz w sobotę zespół Petera Mikuli odniósł zasłużone zwycięstwo i wysłał mocny sygnał, że kwestia awansu wciąż jest otwarta. - Nie śledzę uważnie rywalizacji w drugiej parze, ale nie jest dla mnie szczególnym zaskoczeniem fakt, że po czterech meczach jest remis. Unia naprawdę jest dobrym zespołem - przekonuje Krzysztof Zapała. - W sezonie zasadniczym hokeiści Unii nie prezentowali się zbyt dobrze, ale w play offach zaszła w nich niesamowita zmiana. Widać, że walczą, że bardzo im zależy. Unia stała się czarnym koniem rozgrywek i pokazuje, że trzeba się z nią liczyć - przekonuje Mariusz Puzio, który z Unią triumfował w lidze nieprzerwanie w latach 1998-2004, a w 1997 i 2005 r. zdobywał z nią srebrne medale. Na finiszu sezonu zasadniczego tyszan i Unię dzieliła przepaść (43 punkty), ale... - Liga to liga, a play offy są jak mistrzostwa. W nich nie ma czasu na błędy. W decydującej fazie rozgrywek Unia gra o wiele lepiej, a GKS już w meczach z Polonią Bytom w pierwszej rundzie play offów nie wygrywał tak pewnie, jak w sezonie regularnym - podkreślił Mariusz Puzio. Teoretycznie w lepszej sytuacji są tyszanie, bo najbliższy i ewentualnie siódmy mecz rozegrają na swoim lodzie, jednak Unia pokazała, że potrafi lepiej grać na wyjazdach. - Uważam, że wtorkowy mecz będzie kluczowy. Ten kto go wygra, w kolejnym nie wypuści szansy z rąk - ocenił Mariusz Puzio. Były świetny snajper, który strzelił prawie 600 goli w polskiej lidze odniósł niedawno sukces w roli szkoleniowca - z juniorami młodszymi Polonii sięgnął po złoty medal. - Roczniki 1996 i 97 są bardzo obiecujące i mam nadzieję, że chłopcy wkrótce zasilą seniorski zespół naszego klubu, a później także reprezentację. Trzeba stawiać na młodzież. Zresztą, gdybym miał wyróżnić kogoś indywidualnie za grę w półfinałach PHL, to wskazałbym właśnie na młodych zawodników - Damiana Kapicę, Mateusza Bepierszcza czy Kamila Kalinowskiego - podkreślił Mariusz Puzio. Autor: Mirosław Ząbkiewicz Wtorkowe 5. mecze półfinałowe: Ciarko PBS Bank Sanok - JKH GKS Jastrzębie godz. 18 Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 3-1. GKS Tychy - Aksam Unii Oświęcim godz. 18.30 (transmisja w TVP Sport). Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 2-2.