- Najważniejsze, że jest 0-0, bo nasza gra nie wygląda najlepiej - przyznał po pierwszej tercji kapitan "Szarotek" Jarosław Różański w wywiadzie dla TVP Sport. Była to bardzo dyplomatyczna wypowiedź, bo o tym, jak wyglądała pierwsza tercja najlepiej mówi statystyka celnych strzałów: 17-2. Jastrzębianie bardzo mocno przycisnęli, a nowotarżanie gubili się w defensywie. Goście mogli jednak liczyć na kapitalnie broniącego Ondreja Raszkę. Druga tercja też bezbramkowa. Gospodarze wciąż bili głową w mur (12-3 w celnych strzałach). W miarę upływu czasu Podhale zaczęło bronić dalej od własnej bramki i częściej wyprowadzało kontry. Najgroźniej pod bramką Davida Zabolotnego było w 37. minucie, gdy najpierw strzelał Damian Kapica (trafił w obrońcę), a po chwili bramkarz Jastrzębia obronił strzał Piotr Kmiecika. Jastrzębianie długo czekali na gola i wreszcie doczekali się w 46. minucie po kontrze i strzale Radosława Nalewajki. Trzy minuty później Raszkę zaskoczył Martin Przygodzki uderzeniem z okolicy bulika. Podhale zaczęło atakować i w 54. minucie bardzo bliski zdobycia kontaktowego gola był Patryk Wronka, lecz nie trafił w odbity krążek, a miał przed sobą pustą bramkę. Pierwszy mecz półfinałowy: JKH GKS Jastrzębie - MMKS Podhale Nowy Targ 2-0 (0-0, 0-0, 2-0) Bramki: 1-0 Radosław Nalewajka (46.), 2-0 Martin Przygodzki (49.). Kary: GKS - 4; Podhale - 4 minuty. Widzów 1˙200. Stan rywalizacji do 4 zwycięstw: 1-0. Drugi mecz w środę w Jastrzębiu (godz. 18).