Sanoczanie przyjechali do Krakowa niemal prosto z Norwegii, gdzie w ciągu weekendu rozegrali trzy ciężkie mecze w Pucharze Kontynentalnym, ale i tak okazali się za mocni dla wicemistrzów Polski. Przyjazd gwiazdy NHL Wojtka Wolskiego i całej ekipy mistrza Polski spowodowało sezonowy rekord frekwencji na lodowisku im. Adama Rocha-Kowalskiego w Krakowie. I nikt nie miał prawa narzekać, bo w porównaniu do poprzedniego starcia Comarch/Cracovii z GKS-em Tychy, spotkanie to stało na znacznie wyższym poziomie. Lepiej spotkanie zaczęli gospodarze, którzy w pierwszych 10 minutach aż trzykrotnie grali w przewadze, ale z marnym skutkiem. Później do głosu doszli mistrzowie Polski i już w 12. min prowadzenie powinien im dać Josef Vitek po akcji z Martinem Vozdeckim, ale zamiast strzelać postanowił wjeżdżać z krążkiem do bramki, więc zatrzymał go Rafał Radziszewski. Sanoczanie mogli zdobyć gola w okresie liczebnego osłabienia, ale Marcin Kolusz przegrał pojedynek z "Radzikiem". Na 17 sekund przed końcem I tercji Kolusz dobił do pustej bramki krążek po uderzeniu Wojtka Wolskiego. Było to zwieńczenie miażdżącej przewagi gości w tym okresie. Sanoczanie przez kilka minut nie dali powąchać krążka "Pasom". Cracovia ruszyła do przodu po przerwie i niemal natychmiast nadziała się na kontrę. Po dalekim podaniu Petera Bartosza Martin Vozdecki pokonał Radziszewskiego w sytuacji sam na sam. Gdy jeszcze po idealnym dograniu Marcina Białego do Michała Radwańskiego i strzale tego drugiego pod poprzeczkę sanoczanie zdobyli trzeciego gola, wydawało się, iż krakowianie nie podniosą się już. W hokeju trzy gole przewagi nie oznacza jeszcze przegranego meczu, zwłaszcza, iż często się gra w przewadze. Pomysłowo rozegrany zamek i podanie zza bramki Valczaka do nadjeżdżającego Petra Dvorzaka i strzał bez przyjęcia czeskiego napastnika dały "Pasom" pierwszą bramkę. W trzeciej tercji, gdy na ławkę kar za wystrzelenie krążka poza taflę powędrował Pavel Mojżisz, krakowianie złapali bramkowy kontakt. Damian Słaboń idealnie dograł do stojącego przed bramką Daniela Laszkiewicza, a ten musiał trafić do "pustaka" i emocje odżyły na nowo! Tym bardziej, że goście opadli z sił. W 55. min najpierw Valczak nie wykorzystał sytuacji oko w oko z Odrobnym, a za moment sędzia Sebastian Kryś przymknął oko na faul jednego z obrońców Cracovii na Wolskim, który wypracował sobie już przewagę. Wojtek podjechał nawet szukać sprawiedliwości u arbitra, ale jej nie znalazł. W 58. min Valczak zaatakował Odrobnego, a w obronie swego bramkarza ruszył Wolski. Sęk w tym, że Kanadyjczyk polskiego pochodzenia rzucił rękawice, za co dostał dziesięciominutową karę. Schodzącego przedwcześnie do szatni zawodnika rodem z NHL żegnało głośne "wypier....", na co Wojtek palcem przyłożonym do ust próbował uciszyć publikę. Na ostatnie sekundy "Pasy" wycofały bramkarza, 9 sekund przed końcem III tercji trener Rohaczek poprosił o czas. Cracovia - Ciarko PBS Bank Sanok 2-3 (0-1, 1-2, 1-0) Bramki: 0-1 Kolusz (19:43 Wolski), 0-2 Vozdecky (21:35 Vitek, Bartosz), 0-3 Radwański (25:50 Biały), 1-3 Dvorzak (33:38 Valczak, Kłys w przewadze), 2-3 D. Laszkiewicz (46:07 Słaboń w przewadze) Cracovia: Radziszewski - Myjak, Besch, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Kłys Dudasz, Walczak, Dvorzak, Fojtik - A. Kowalówka, Noworyta, Chmielewski, S. Kowalówka, Piotrowski - Kmiecik, Rutkowski, Kostecki Ciarko PBS Bank Sanok: Odrobny - Mojżis, Dronia, Wolski, Zapała, Kolusz - Kotaszka, Wajda, Vozdecky, Bartosz, Vitek - Kubat, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Pociecha, Mermer, Radwański, Biały, Strzyżowski. Sędziował: Sebastian Kryś. Kary: 4 oraz 24 min (w tym 10 dla Wolskiego). Widzów: 2,3 tys. Michał Białoński, Grzegorz Wojtowicz W innych meczach: JKH GKS Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec 11-1 (4-1, 3-0, 4-0) Bramki: 0-1 Łukasz Kulik (3), 1-1 Marcin Słodczyk (4), 2-1 Kamil Górny (9), 3-1 Richard Bordowski (12), 4-1 Richard Kral (15), 5-1 Miroslav Zatko (34), 6-1 Patryk Kogut (34), 7-1 Marcin Słodczyk (34), 8-1 Mateusz Danieluk (44), 9-1 Richard Bordowski (54), 10-1 Błażej Salamon (55), 11-1 Patryk Kogut (58). Kary: JKH - 8, Zagłebie - 20 minut. Widzów 1˙000. Gospodarze w 34. minucie zdobyli trzy bramki w ciągu 18 sekund. HC GKS Katowice - GKS Tychy 4-1 (1-0, 2-0, 1-1) Bramki: 1-0 Luke Popko (13), 2-0 Luke Popko (26), 3-0 Jamie Milam (35), 3-1 Mikołaj Łopuski (46), 4-1 Justin Chwedoruk (56).Kary: HC - 29 minut w tym kara meczu Craig Cescon, GKS - 20 minut. Widzów 300.