Z mocnym postanowieniem przerwania fatalnej serii czterech porażek z rzędu przystąpili hokeiści "Pasów" do tego meczu. I pewnie objęliby prowadzenie, gdyby Petr Valczak wykorzystał karnego, ale jechał z krążkiem bardzo wolno, na dodatek zamiast strzelić ledwie pchnął "gumę", wobec czego Kamil Kosowski z łatwością obronił. Niespodziewanie to jastrzębianie wyszli na prowadzenie, po tym jak w zamieszaniu podbramkowym najlepiej zorientował się Damian Kapica dobijając krążek do siatki. Wyrównał w okresie przewagi liczebnej Damian Słaboń, który przytomnie poprawił strzał Bescha spod niebieskiej linii. Cracovia prowadziła po kontrze Dudasza, który idealnie obsłużył Leszka Laszkiewicza, a ten pozostawiony sam przed bramką pokonał Kosowskiego. Później obrońcy gości za bramką sprezentowali krążek Valczakowi, który natychmiast dograł do rozpędzonego Petra Dvorzaka, a ten z najazdu pokonał Kosowskiego. "Pasy" zapewniły sobie zwycięstwo w końcówce II tercji wykorzystując kardynalne błędy jastrzębian. Najpierw Valczak podążył za swoim strzałem i wpakował krążek do pustej bramki wykorzystując fakt, iż Kamil Kosowski uparł się, by wyjść do przodu. Za moment Aron Chmielewski wykorzystał "wielbłąd" Damiana Kapicy, który stracił krążek. Chmielewski uderzył pod poprzeczkę. W III tercji Cracovia spuściła z tonu. Goście mogli zniżyć rozmiary porażki, ale Rafał Radziszewski był dla nich wówczas przeszkodą nie do pokonania. Obserwując ślamazarną grę jastrzębian przecieraliśmy oczy ze zdumienia - jakim cudem ten zespół jest wiceliderem? Tylko częściowo podopiecznych Jirziego Reznara tłumaczą absencję dwóch czołowych graczy Radka Prochazki i Macieja Urbanowicza. Comarch/Cracovia - JKH Jastrzębie-Zdrój 5-2 (1-1, 4-0, 0-1) Bramki: 0-1 Kapica (11. Dąbkowski), 1-1 Słaboń (13. Besch w przewadze), 2-1 L. Laszkiewicz (23. Dudasz), 3-1 Dvorzak (34. Valczak), 4-1 Valczak (38.), 5-1 Chmielewski (39.), 5-2 Sulka (45. Salamon, Rompkowski). Comarch/Cracovia: Radziszewski - Besch, Kłysz, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Witowski, Dudasz, Valczak, Dvorzak, Fojtik - Myjak, Noworyta, Chmielewski, S. Kowalówka, Piotrowski - A. Kowalówka, Zieliński, Kmiecik, Rutkowski, Kostecki. JKH: Kosowski - Zatko, Górny, Danieluk, Kral, Bordowski - Labryga, Bryk, Kogut, Słodczyk, Kulas - Dąbkowski, Mateusz Rompkowski, Sulka, Maciej Rompkowski, Kapica oraz Salamon, Kąkol. Kary: 12 oraz 6 min. Sędziował: Tomasz Radzik z Krynicy. Widzów: 1000. Ciarko PBS Bank KH Sanok - GKS Tychy 5-4 (2-1, 2-1, 1-2) Bramki: 0-1 Adam Bagiński (14), 1-1 Dariusz Gruszka (19), 2-1 Peter Bartos (20), 2-2 Mikołaj Łopuski (26), 3-2 Tomasz Malasiński (36), 4-2 Pavel Mojzis (37), 4-3 Jonathan Zion (48), 4-4 Jakub Wanacki (51), 5-4 Bogusław Rąpała (54).Kary: Ciarko - 12; GKS - 14 minut. Widzów 2 500. HC GKS Katowice - Aksam/Unia Oświęcim 3-2 po karnych (2-0, 0-2, 0-0, dogrywka 0-0, karne 1-0) Bramki: 1-0 Filip Komorski (5), 2-0 Kamil Kalinowski (20), 2-1 Jarosław Rzeszutko (31), 2-2 Marek Modrzejewski (33). Decydujący karny: Nick Sucharski. Kary: HC GKS - 10; Aksam Unia - 12 minut. Widzów 300. Michał Białoński