Rywalizacja w fazie pucharowej toczy się do czterech zwycięstw. Tyszanie w ćwierćfinale w czterech spotkaniach wyeliminowali Ciarko STS Sanok, zespół z Krakowa potrzebował sześciu meczów do wykazania swej wyższości nad Energą Toruń. Drugą parę półfinałową tworzą JKH GKS Jastrzębie i GKS Katowice. "To nie był dla nas żaden spacerek, musieliśmy wylać dużo potu, żeby zwycięstwo było po naszej stronie. Jestem zadowolony, bo awansowaliśmy po czterech spotkaniach i - co też bardzo ważne - nie mamy żadnych kontuzji w zespole" - dodał Majkowski podczas wtorkowej konferencji prasowej. Jego zdaniem krakowianie, mimo dłuższej serii, też mieli wystarczająco dużo czasu na odpoczynek. GKS wygrał sezon zasadniczy, w którym pokonał ekipę spod Wawelu we wszystkich czterech meczach. "Nie można tego porównywać z półfinałami. Przede wszystkim dlatego, że Cracovia mocno przebudowała skład. Na pewno czeka nas teraz dużo trudniejsze zadanie. Wiemy, z jakim rywalem przyjdzie się nam zmierzyć. Jesteśmy gotowi na ciężką walkę i zmobilizowani. To, że wygraliśmy cztery razy w lidze nie znaczy, że teraz będzie tak samo. Chociaż oczywiście zrobimy wszystko, by tak się stało" - zadeklarował szkoleniowiec. W jego opinii w decydującej fazie sezonu istotne jest zarówno przygotowanie fizyczne, jak i mentalne. "Kiedy wynik jest niekorzystny, trzeba być mocnym psychicznie" - zaznaczył. Hokeiści są znani z przesądów, tymczasem napastnik GKS Jarosław Rzeszutko od lat gra z numerem 13 na koszulce. "Po prostu, kiedy grałem swój pierwszy mecz w życiu, spóźniłem się. Została tylko 13-tka i tak jest do dziś. Jak większość mam swoje przesądy i rytuały przedmeczowe. Nie mogę ich zdradzić, bo wtedy mogą stracić moc" - śmiał się zawodnik. Podkreślił, że krakowianie są klasowym zespołem. "Wystarczy popatrzeć na CV zawodników. Niektórzy mają duże doświadczenie z wielu lig, nie tylko europejskich. To silna drużyna. My patrzymy na siebie, trenowaliśmy od początku sezonu praktycznie w tym samym składzie. Myślę, że zgranie, atmosfera i przygotowanie są po naszej stronie, co postaramy się udowodnić w najbliższych meczach" - stwierdził Rzeszutko. Podkreślił, że w play nie można wpadać w huraoptymizm po wygranym spotkaniu, ani załamywać się po porażce. "Ta jest seria, w której nawet trzy zwycięstwa nie dają nic. Dopiero po czwartym na chwilę można odetchnąć. Każdy mecz stanowi osobną historię"- zakończył. Tyscy hokeiści w poprzednim sezonie wywalczyli trzeci z rzędu, a piąty w historii tytuł. Przesądziła o tym marcowa decyzja zarządu Polskiej Hokej Ligi, która przerwał rozgrywki z powodu pandemii koronawirusa. Kolejność czołowej czwórki, która awansowała do półfinałów play off, ustalono na podstawie punktacji uzyskanej przez kluby w ćwierćfinałach i sezonie zasadniczym. Autor: Piotr Girczys