Początek sezonu nie był udany dla ekipy z Krakowa, która przed zamknięciem okienka transferowego sięgnęła po kilku obcokrajowców, odstawiając w ten sposób zawodników, którzy rozpoczęli sezon. - Ci młodzi zawodnicy nie byli jeszcze w stanie rywalizować z takimi zespołami jak choćby Tychy, Toruń, Oświęcim i Jastrzębie. Te drużyny już praktycznie od samego początku miały kompletne zespoły i każdy z nich celował w finał. Niestety poziom okazał się niewystarczający i stąd potrzebne były zmiany - powiedział trener Roháček. Wspomniane roszady w zespole z Cracovii wywołały sporo krytyki ze strony hokejowych ekspertów, którzy twierdzili, że taka polityka dobija do reszty polski hokej. - Chciałbym mieć dwudziestu Polaków w składzie i móc osiągać z nimi sukcesy, jednak jak pokazały rozgrywki, młodzi zawodnicy, o czym już mówiłem, nie są przygotowani do rywalizacji na tym poziomie. To temat na oddzielną dyskusję, ale aby coś się zmieniło w tym zakresie, poziom juniorskich rozgrywek musiałby wzrosnąć. Powinna zwiększyć się konkurencja oraz liczba meczów w każdej grupie wiekowej, a w końcu po sezonie zasadniczym powinny być rozgrywane play-offy, czego oczywiście brakuje. To wszystko sprawia, że taki zawodnik nie jest w stanie nawiązać równorzędnej walki o miejsce w składzie i stąd musieliśmy posiłkować się graczami z zagranicy - wytłumaczył opiekun Comarch Cracovii. Rudolf Rohaczek o lidze open: Nie ma wystarczającej liczby polskich hokeistów na odpowiednim poziomie Przepis, który zniósł limit dla zagranicznych zawodników niemal od samego początku budzi sporo kontrowersji. Ma on wielu zwolenników, jak i krytyków. W środowisku hokejowym trwa debata, jaką drogą podążyć po zakończeniu sezonu 2021/2022. - Ale kto ma grać w tej lidze, jeśli nie ma wystarczającej liczby polskich hokeistów na odpowiednim poziomie? Druga rzecz to kwestia finansowa, ponieważ znów może dojść do tego, że kontrakty polskich zawodników będą mocno zawyżone w stosunku do prezentowanych przez nich umiejętności - zwrócił uwagę 58-letni szkoleniowiec. - Najpierw więc musimy takich graczy "wyprodukować" i wyszkolić, a następnie odpowiednio wprowadzać ich do pierwszych zespołów. Jeżeli - jak pokazują rozgrywki - takich zawodników nie ma, to musimy szukać ich gdzie indziej. Obecne ligi juniorskie nie są w stanie przygotować młodych hokeistów, a ja przecież nie mogę osiemnastolatka uczyć jeździć na łyżwach, bo w tym wieku powinien być już w pełni ukształtowanym zawodnikiem. I to jest całe sedno problemu - wyszkolmy młodych zdolnych hokeistów, a sami będą naturalnie wchodzić do drużyn i nie będzie potrzeby, by w większości sięgać po zagranicznych graczy - zakończył dosadnie trener Comarch Cracovii. MR/Cracovia.pl