Wiadomo, że mecz meczowi nie jest równy, ale w odstępie dwóch dnia w Nowym Targu gościło dwóch pretendentów do mistrzowskiego tytułu - przed sanoczanami był to GKS Tychy. Oceniając na tle Górali, lepiej od tyszan prezentuje się Sanok. Hasłem przewodnim tego meczu było zbieranie środków na pomoc Robertowi Bieli. To były świetny środkowy napastnik "Szarotek", który w barwach Podhala zdobył trzykrotnie mistrzostwo Polski, a karierę zakończył stanowczo zbyt wcześnie z powodu choroby (stwardnienie rozsiane). Prezes klubu - Agata Michalska na trybunach zbierała środki do skrzynki w barwach Podhala, asystował jej słynny przed laty bramkarz Gabriel Samolej. Ładnie zachowali się sanoczanie, którzy przekazali na licytację dla Roberta koszulkę aktualnych mistrzów Polski. Licytowano także dwie koszulki Podhala z numerem "69", z jakim grał Robert. Sprzedano je za 200 i 185 zł. W kweście wzięły udział również obie drużyny. W sumie zebrano ponad 10 tys. zł. Zgodnie z oczekiwaniami mistrzowie Polski, którzy tuż przed zamknięciem okna transferowego dodatkowo wzmocnili skład Kanadyjczykami Krisem Hoggiem i Zenonem Konopką z NHL (w przyszłym tygodniu przyjedzie do Polski) mieli przewagę, ale w I tercji nie udało im się znaleźć recepty na Ondreja Raszkę. Po przerwie sanoczanie wykorzystali dwie pierwsze przewagi i - mając sporą przewagę i dobrze dysponowanego Bryana Pittona za plecami - właściwie rozstrzygnęli mecz. Najpierw Martin Vozdecky z nadgarstka przymierzył w długi róg, a później David Turoń z najazdu huknął po podaniu Mika Dantona zza bramki. Prowadząc 2-0 goście grali na luzie, pełen relaks. Danton, który lubi prowokacje był nie do poznania. Uśmiechał się do publiczności i sędziów, podśpiewując pod nosem. Czyżby to wpływ "walentynek"? Podhale zakłóciło tę sielankę na początku III odsłony, grając przez 99 sekund w podwójnej przewadze. Krystian Dziubiński idealnie obsłużył stojącego przed bramką Dariusza Gruszkę, który dopełnił formalności. Górale ambitnie dążyli do wyrównania, ale nie wypracowali sobie żadnej stuprocentowej okazji. Dominację gości udokumentował Michael Cichy strzałem spod niebieskiej linii, zasłonięty Raszka był bez szans. Prowadzenie gości podwyższył Lukas Endal, który w kolejnej przewadze liczebnej, z bliska dobił po mocny, strzale Rafała Dutki. Krótko przed końcem wynik ustalił Jordan Pietrus. Po meczu powiedzieli:Marek Rączka (drugi trener Podhala): Najlepszym zawodnikiem w naszej ekipie był Darek Gruszka. - Z przebiegu meczu Sanok był drużyną dojrzalszą, miał więcej inicjatywy. W drugiej tercji niemiłosiernie wykorzystał nasze osłabienia, przez które przegraliśmy. Nie były to faule, które musieliśmy popełnić, nie było w nich zagrożenia dla naszej bramki. Z taką drużyną, jak Sanok nie można sobie na to pozwolić. - Później padła głupia bramka na 1-3, po której odcięło nam tlen. Ogólnie to był dobry mecz, walka z obu stron, padało dużo strzałów. - Pod nieobecność chorego Marka Ziętary zadebiutowałem w roli pierwszego trenera. Człowiek przeżywa takie chwile, to nie gra z młodzikami, czy juniorami, trzeba ważne decyzje podejmować. Jestem przy drużynie od początku, cały czas pracujemy nad różnymi wariantami, więc nie było problemu. Z Markiem po meczu komunikowaliśmy, zadowolony był z gry pięciu na pięciu. Niech wraca do zdrowia. Podobnie jak Sebastian Łabuz, którego chorego odesłaliśmy do domu, podobnie jak Jaśkiewicza, którego choroba złamała wczoraj. Miroslav Fryczer (trener KH Ciarko Sanok): - U mnie w zespole najlepszy był Pitton. To było ładne spotkanie, pierwsza tercja z obu stron ciekawa, szybka dużo okazji. Raszka bronił wówczas znakomicie, potem strzeliliśmy dwie bramki w przewagach i to o meczu zdecydowało. Cała drużyna przez 60 minut grała bardzo dobrze, realizowała taktykę. Wynik 4-1, a było pięć? Uciekła mi gdzieś ta piąta bramka, wygraliśmy trochę za wysoko jak na przebieg meczu, bo Podhale grało bardzo dobrze, jak zwykle w domu. Z Nowego Targu Michał Białoński W innym meczu grupy mocniejszej Unia Oświęcim przegrała z GKS-em Tychy 2-3 po dogrywce. Prowadzenie Unii dał Jan Daneczek w 15. minucie wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem GKS-u. Na 2-0 podwyższył Kamil Kalinowski w 45. minucie. Unia atakowała w przewadze, Jirzi Zdenek strzelił z dystansu, a Kalinowski zmienił lot krążka i zaskoczył Kamila Kosowskiego. Hokeiści Unii bardzo dobrze grali w defensywie, ale w końcówce trzeciej tercji pogubili się i błyskawicznie roztrwonili dwubramkową zaliczkę. Najpierw Maksym Kartoszkin wyjechał zza bramki i zdobył kontaktowego gola, a niespełna minutę później Jurij Kuzin wyrównał po świetnym zagraniu Jakuba Witeckiego. W dogrywce Unia musiała bronić się w osłabieniu, a tyszanie wykorzystali okazję. Zwycięskiego gola zdobył Kartoszkin. W Krakowie Comarch Cracovia przegrała z JKH GKS Jastrzębie 4-5. "Pasy" świetnie rozpoczęły, chcąc zmazać plamę za klęskę z Ciarko PBS Bank Sanok 1-9 w poprzedniej kolejce, ale na gola Filipa Stoklasy jastrzębianie odpowiedzieli czterema bramkami jeszcze w pierwszej tercji. W 23. minucie było już 1-5 po trafieniu Tomasza Pastryka, lecz jeszcze w drugiej tercji Filip Drzewiecki i Marek Kalus zmniejszyli straty, a w 53. minucie kontaktowego gola zdobył Stoklasa. Na więcej goście jednak już "Pasom" nie pozwolili. O miejsca 1-6: 42. kolejka PHL: MMKS Podhale - KH Ciarko Bank PBS Sanok 1-5 (0-0, 0-2, 1-3) 0-1 Vozdecky (23:27 Zatko w przewadze), 0-2 Turoń (24:31 Danton, Cichy w przewadze), 1-2 Gruszka (42:38 Dziubiński, Sulka w podwójnej przewadze), 1-3 Cichy (52:47 Hogg), 1-4 Endal (55:47 w przewadze Dutka), 1-5 Pietrus (59:32 Szinagl, Zatko). MMKS/Podhale: Raszka - Haverinen, Sulka, Różański, Dziubiński, Gruszka - Tomasik, Luczka, Damian Kapica, Bryniczka, Kmiecik - Imrich, Mrugała, Michalski, Wronka, Omieljanienko - Olchawski, Zarotyński, Daniel Kapica, Wielkiewicz. Ciarko KH Sanok: Pitton - Turoń, Willimas, Danton, Hogg, Cichy - Klementiew, Zatko, Pietrus, Vozdecky, Szinagl - Dutka, Rąpała, Kostecki, Endal, Zapała - Dolny, Demkowicz, Biały, Strzyżowski. Sędziował: Zbigniew Wolas z Oświęcimia. Kary: 12 oraz 10 min. Widzów: 1400. Unia Oświęcim - GKS Tychy 2-3 po dogrywce (0-1, 0-0, 1-2; 0-1) Bramki: 1-0 Jan Daneczek (15), 2-0 Kamil Kalinowski (45), 2-1 Maksym Kartoszkin (55), 2-2 Jurij Kuzin (56), 2-3 Maksym Kartoszkin (63). Kary: Unia - 12; GKS - 6 minut. Widzów 1˙500. Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 4-5 (1-4, 2-1, 1-0) Bramki: 1-0 Filip Stoklasa (1), 1-1 Jan Steber (4), 1-2 Jan Steber (7), 1-3 Łukasz Nalewajka (17), 1-4 Leszek Laszkiewicz (19), 1-4 Tomasz Pastryk (23), 2-5 Filip Drzewiecki (28), 3-5 Marek Kalus (33), 4-5 Filip Stoklasa (53). Kary: Cracovia - 4, JKH GKS - 8 minut. Widzów 1 000. O miejsca 7-10: 44. kolejka: HC GKS Katowice - Polonia Bytom 5-1 (1-0, 4-1, 0-0) Bramki: 1-0 Jegor Bezuglij (16), 2-0 Maros Goga (22), 3-0 Maros Goga (27), 3-1 Łukasz Dybaś (30), 4-1 Ołeh Komarczew (31), 5-1 Ołeh Komarczew (34). Kary: GKS - 8, Polonia - 10 minut. Widzów 100. Orlik Opole - Naprzód Janów 6-2 (3-1, 2-1, 1-0) Bramki: 1-0 Branislav Fabry (2), 2-0 Branislav Fabry (4), 3-0 Mateusz Sordon (9), 3-1 Łukasz Sękowski (19), 3-2 Marek Holy (25), 4-2 Jewgienij Łymanski (29), 5-2 Joseph Harcharik (32), 6-2 Arnoldas Bosas (41).