Rozgrywki rozpoczną się w środę wieczorem meczem gdańskiego Lotosu PKH z Kadrą PZHL. Pierwsza pełna kolejka odbędzie trzy dni później. W ekstralidze rywalizować będzie 11 zespołów, przy czym Kadra PZHL tylko przez dwie rundy. Sezon zasadniczy, który zakończy się 16 lutego, będzie składał się z pięciu rund, bez podziału - jak rok temu - na grupę słabszą i silniejszą. Pięć dni później rozpocznie się rywalizacja w play off, do której przystąpi osiem najlepszych zespołów. Serie będą toczyć się do czterech zwycięstw, tylko w walce o brązowy medal konieczne będą dwie wygrane. Zmieniono natomiast kolejność spotkań w play off - w poprzednim sezonie rozgrywano je na przemian na każdym lodowisku, teraz gospodarzem dwóch pierwszych będzie zespół, który zajął wyższe, a dwóch kolejnych ten z niższej pozycji. Mistrz Polski będzie znany najpóźniej 9 kwietnia. Zmodyfikowano też zasady wyłaniania zwycięzców w fazie play off w przypadku remisu. W ćwierćfinałach i półfinałach zarządzona zostanie 20-minutowa dogrywka w czteroosobowym składzie, a gdy w niej nie padnie gol, wówczas rozstrzygać będą rzuty karne. W finale i w serii o brązowy medal rzutów karnych nie będzie, ale dogrywka rozgrywana będzie według formuły "trzech na trzech". Od tego sezonu kluby mogą też podpisywać kontrakty z hokeistami zagranicznymi bez żadnych ograniczeń. W GKS Tychy, który w dwóch poprzednich sezonach sięgnął po tytuł, doszło tylko do kosmetycznych zmian kadrowych. Pozyskano obrońcę Denisa Akimoto z Zagłębia Sosnowiec oraz dwóch napastników - Mike'a Szmatulę z amerykańskiego Adirondack Thunder i Christiana Mroczkowskiego z kanadyjskiego Wilfrid Laurier Golden Hawks. Z drużyną prowadzoną od dwóch lat przez trenera Andrieja Gusowa rozstali się obrońca Kamil Górny, który wrócił do JKH GKS Jastrzębie, oraz napastnicy Tomas Sykora (Fischtown Pinguins) i Andrij Michnow (Mietałurg Żłobin). Tyszanie mają już za sobą cztery mecze w Lidze Mistrzów. W potyczkach z Djurgarden Szkokholm i Adlerem Mannheim wywalczyli tylko punkt i nie mają już szans na awans do play off. W październiku czekają ich jeszcze dwa spotkania z Vienna Capitals. Również spokojnie lato upłynęło w ekipie wicemistrzów Polski - Comarch Cracovii. Największą stratą dla ekipy trenera Rudolfa Rohaczka było odejście do Vervy Litvinov zdolnego napastnika - Pawła Zygmunta. Klub opuścili też trzej obcokrajowcy: obrońca Paweł Czarnaok oraz napastnicy Stepan Csamango i Marek Tvrdon, a w ich miejsce pozyskano z Dukli Trenczyn obrońcę Jirego Gulę i skrzydłowego Ondreja Mikulę oraz środkowego Michala Bartę z MsHK Żylina. "Pasy" w połowie listopada czeka rywalizacja w Pucharze Kontynentalnym. Krakowski klub będzie gospodarzem turnieju trzeciej rundy. Po rozczarowującym poprzednim sezonie do prawdziwej rewolucji doszło w GKS Katowice. Trzeci zespół poprzednich rozgrywek stracił sponsora tytularnego - firmę Tauron. Z posadą pożegnał się kanadyjski trener Tom Coolen, odeszło też 13 zawodników, w tym dwóch reprezentantów Polski - Patryk Wronka i Tomasz Malasiński, którzy przenieśli się do, odpowiednio, Belfast Giants i Swindon Wildcats. Nowym szkoleniowcem został Risto Dufa. Fin będzie także pełnił funkcję drugiego trenera reprezentacji Polski. Władze GKS, z nowym dyrektorem sportowym Wojciechem Tkaczem na czele, mocno postawiły na "fińską opcję" i pozyskano aż siedmiu hokeistów z tego kraju, choć bramkarzem będzie Szwed Robin Rahm, występujący ostatnio w austriackim Graz 99ers. Sporym wzmocnieniem powinien być mający polskie korzenie reprezentant Francji Teddy Da Costa. Do Katowic przeniosło się też czterech graczy Podhala Nowy Targ: obrońcy Oskar Jaśkewicz i Patryk Wajda oraz napastnicy Marcin Kolusz i Mateusz Michalski. Burzliwe lato było w Nowym Targu. Z Podhalem pożegnało się 11 zawodników, w tym tak zasłużeni dla polskiego hokeja, jak Krzysztof Zapała i Marcin Kolusz. Rozstanie z nimi przebiegało w mało przyjemnej atmosferze, gdyż zaproponowano im obniżkę wcześniej podpisanych kontraktów. Obydwaj się na to nie zgodzili. Zapała postanowił zakończyć karierę, a Kolusz ostatecznie wylądował w GKS Katowice. Kadrę Podhala na razie uzupełnili obrońcy Maciej Sulka z JKH GKS Jastrzębie i Fin Santeri Arousva oraz znani już z występów w Polsce słowaccy napastnicy Emil Svec i Richard Jenczik. Trenerem "Szarotek" został Kanadyjczyk polskiego pochodzenia Phillip Barski, który zastąpił Tomasza Valtonena. Ten z kolei przeniósł się do drugoligowego niemieckiego Ravensburg Towerstars, ale pracę tam będzie łączył z prowadzeniem reprezentacji Polski. Spore ruchy kadrowe odnotowano w Jastrzębiu. Z drużyny, która zdobyła Puchar Polski, ale odpadła w ćwierćfinale play off, odeszli wszyscy obcokrajowcy. Sporym wzmocnieniem ekipy prowadzonej przez trenera Roberta Kalabera mogą być byli napastnicy GKS Katowice - Maciej Urbanowicz i Jesse Rohtla. W Toruniu z kolei konsekwentnie stawiają na Rosjan. Wprawdzie nie udało się zatrzymać dwóch kluczowych graczy minionego sezonu - Daniiła Oriechina i Siemiona Garszyna, którzy wybrali ofertę Zagłębia Sosnowiec, ale w kadrze znajduje się aż 12 ich rodaków. Wzmocnieniem zespołu prowadzonego przez Jurija Czucha powinien być powrót wychowanka klubu - napastnika Bartosza Fraszki. Istotnym faktem dla funkcjonowania całego klubu było podpisanie nowej umowy sponsorskiej z Energą. Z kolei klub z Gdańska, po pięciu latach gry pod nazwą MH Automatyka, ma nowego sponsora - Grupę Lotos i będzie występował pond nazwą Lotos PKH. Drużynę wzmocniło kilku zawodników, m.in. bramkarz Tomas Fucik z MsHK Żylina, który zastąpił Evana Cowleya. Z nowym sponsorem - firmą Re-Plast - Nikiem Zupancziciem w roli szkoleniowca przystąpią do sezonu hokeiści Unii Oświęcim. Z obsadą tej posady było trochę zamieszania. Najpierw zatrudniono Romana Stantiena, ale Słowak dostał ofertę pracy w Slovanie Bratysława i postanowił z niej skorzystać. Ostatecznie kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron. Nowy dyrektor sportowy klubu, a w przeszłości świetny hokeista Waldemar Klisiak postawił na byłego selekcjonera reprezentacji Słowenii - Zupanczicia, który ostatnio prowadził austriacki VEU Feldkirch. W zespole doszło do wielu zmian. Karierę zakończył doświadczony bramkarz Michal Fikrt (został drugim trenerem), a także zawodnicy przez wiele lat związani z oświęcimskim klubem, jak: Adrian Kowalówka, Jerzy Gabryś i Wojciech Wojtarowicz. Firkta w bramce zastąpi 29-letni Kanadyjczyk Clarke Saunders, który ostatnio występował w HDD Jesenice. Ciekawym nabytkiem może okazać się reprezentant Słowenii Klemen Pretnar. Ten ofensywnie usposobiony obrońca ostatnio reprezentował barwy HC Koszyce. Występy w narodowej drużynie Słowenii ma także pozyskany z Olimpiji Lublana napastnik Gregor Koblar. W Unii zagra też doskonale znany na polskich lodowiskach słowacki obrońca Miroslav Zatko. Były zawodnik m.in. GKS Tychy, Orlika Opole, Jastrzębia i Sanoka w poprzednim sezonie grał w HC Nove Zamky na Słowacji. Zagłębie Sosnowiec z Torunia - oprócz wspomnianych już rosyjskich napastników Oriechina i Garszyna - wzmocniło się byłym reprezentantem Kazachstanu Wiaczesławem Triasunowem. Ten doświadczony obrońca ostatnio grał w Kułagierze Pietropawłowsk. Beniaminka ekstraligi - Naprzód Janów - poprowadzi były trener Orlika Opole i długoletni reprezentant Polski Jacek Szopiński. Drużyna będzie oparta na młodych zawodnikach. Na lodzie nie pojawi się już Marek Pohl, który w wieku 48 lat zdecydował się zakończyć karierę. W drużynie pod szyldem Kadra PZHL będą występować, po uzgodnieniach z klubami macierzystymi, zawodnicy szerokiej reprezentacji seniorów powołani przez jej sztab szkoleniowy. Mecze tego zespołu odbędą się poza terminami rozgrywek dla pozostałych drużyn, które będą gospodarzami wszystkich tych spotkań. Zdaniem Mariusz Czerkawskiego, który spędził 10 lat w najlepszej lidze świata - NHL, krajowy sezon zapowiada się ciekawie. - Kilka klubów ma ochotę, aby odebrać mistrzowski tytuł GKS-owi Tychy. Z drugiej strony nie można się też spodziewać jakiś cudów. Te zespoły, które ostatnio walczyły o medale, będą się nadal liczyć. Silna będzie Cracovia. Ciekawe, jak zaprezentuje się pod sporych zmianach GKS Katowice. Spore ambicje ma Jastrzębie. Zawsze, mimo różnych perturbacji, groźne było Podhale. Zobaczymy, jak nowotarżanie będą sobie radzić po letniej przebudowie zespołu. Niestety stracili sporo swoich wychowanków, przyszli nowi, głównie z zagranicy. Fajnie, że w Gdańsku pojawił się nowy sponsor, podobnie sytuacja ma się w Oświęcimiu. Na pewno będzie się sporo działo - nie ma wątpliwości Czerkawski. Inny były świetny hokeista i ekspert telewizyjny Roman Steblecki również uważa, że liga w tym sezonie powinna być jeszcze bardziej wyrównana i na razie trudno wskazać zdecydowanego faworyta. - Nawet GKS Tychy, którego atutem jest stabilizacja składu, miał w zeszłym roku sporo problemów i w fazie play off z trudem pokonał Unię, a potem Cracovię. Właśnie ekipa z Oświęcimia może być "czarnym koniem" rozgrywek, gdyż zatrudniono tam klasowego trenera i pozyskano kilku ciekawych zawodników. Na razie nie ma co mówić o faworytach, gdyż sezon dopiero się zaczyna, a jeszcze przez kilka miesięcy można dokonywać zmian w kadrach zespołów. Może być tak, że w styczniu niektóre drużyny będą wyglądać zupełnie inaczej niż teraz - ocenił olimpijczyk z Calgary. Grzegorz Wojtowicz