Polska Agencja Antydopingowa poinformowała 8 października sanocki klub o obecności zabronionej substancji w pobranej od Witana próbce moczu. Miało to miejsce tuż po meczu KH Energii Toruń z Ciarko STS-em Sanok, który się odbył 16 września w Toruniu. - Jesteśmy po pierwszej rozprawie. W międzyczasie były składane dodatkowe wnioski i ekspertyzy z obu stron, czyli Polskiej Agencji Antydopingowej i zawodnika. Następny termin rozprawy został wyznaczony na 16 grudnia - powiedział Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), dla fachowego portalu hokej.net. Doping w polskim hokeju. Chodzi o amfetaminę W pobranej próbce wykryto substancje należące do grupy S.6, które są zabronione. Mówi o tym artykuł 74.1 Przepisów Antydopingowych Polskiej Agencji Antydopingowej. Chodzi konkretnie o amfetaminę, która jest zaliczana do twardego dopingu. - Postępowanie jest w toku. Zawodnikowi został postawiony zarzut obecności substancji zakazanej w pobranej próbce. W związku z tym została zaproponowana kara w wysokości czterech lat dyskwalifikacji. Teraz panel dyscyplinarny będzie podejmował decyzję i oceniał, czy pojawiły się jakieś okoliczności, które pozwoliłby na złagodzenie tej sankcji. Minimalna kara za to przewinienie to dwa lata - dodał Rynkowski. Maciej Witan to 20-letni hokeista. Nie przyznaje się do winy Witan to tylko 20-letni hokeista, ale z racji wieku nie może liczyć na łagodniejsze traktowanie. Twardo określają to przepisy, robiąc z wieku okoliczność łagodzącą tylko, jeśli sportowiec stosujący doping ma mniej niż 18 lat. Okoliczność łagodzącą stanowi także przyznanie się do winy, który w tym przypadku nie nastąpiła. - Zawodnik może starać się o łagodniejszy wyrok w postępowaniu odwoławczym do panelu drugiej instancji, którego orzeczenie będzie ostateczne. Była możliwość przyznania się do winy, która wiązała się z przyjęciem trzyletniej dyskwalifikacji w trybie bezprocesowym. Zawodnik na to nie przystał - zakończył dyrektor POLADA. MR