Jastrzębianie wygrali sezon zasadniczy, a w finale play-off ulegli GKS Tychy. - Ten sezon był chyba najlepszy w naszej historii. Wygraliśmy rundę zasadniczą, zdobyliśmy srebrny medal, a dziś młodzicy w Nowym Targu wywalczyli mistrzostwo Polski - dodał prezes. Przypomniał trudną sytuację, a w jakiej w styczniu znalazł się klub po zmniejszeniu wsparcia od ogarniętej strajkiem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wtedy hokeiści dowiedzieli się, że dostaną mniej pieniędzy. - To był bardzo ciężki moment. Po wygranym meczu z Unią Oświęcim musieliśmy wejść do szatni zespołu, który był liderem i powiedzieć zawodnikom, że będą grali za 40 proc. mniejsze pieniądze. Potem skończyło się na 20 proc. obniżce. Walczyli do końca sezonu. Ale nie można zwiększać wydatków, mając mniejsze wpływy. Przecież jeden kij kosztuje 700 złotych, a podczas meczu łamie się ich czasem 10 - stwierdził wiceprezes JKH Andrzej Frysztacki. Program oszczędnościowy zakłada cięcie niektórych kosztów. Na pewno utrzymane zostaną wszystkie grupy młodzieżowe, co kosztuje ponad 300 tys. zł rocznie. 50 tys. pochodzi z dotacji, 250 tys. z budżetu pierwszej drużyny. Szefowie klubu przyznali, że do uregulowania pozostała jedna wypłata dla drużyny. Zdaniem Szynala na początku sezonu jastrzębianie będą mieli kłopoty, by wygrywać z najlepszymi, ale drużyna ma być sukcesywnie wzmacniana w miarę posiadanych środków. Pozostaje w klubie słowacki trener Robert Kalaber, który przedłużył kontrakt o trzy lata. - Pierwsza drużyna zostanie utrzymana w składzie, na jaki będzie nas stać. Nikt nie podpisze kontraktów, jeśli nie będzie można się z nich wywiązać. Nie sztuka jest obiecywać, ekonomia jest brutalna. Trzeba mieć pieniądze. Podchodzimy do tego racjonalnie. Będziemy preferowali wychowanków, zawodników z Jastrzębia. Mam nadzieję, że Jastrzębska Spółka Węglowa i miasto się od nas nie odwrócą. Bo bez nich o ekstralidze można zapomnieć - powiedział Szynal. Przyznał, że budżet na kolejny sezon będzie zdecydowanie niższy, ale nie jest jeszcze "dopięty". - Chodzi o to, by klub łagodnie przeszedł przez kryzys. Apelujemy do kibiców, by to zrozumieli - podkreślił Szynal.