Tyszanie po raz piąty z rzędu zagrają w finale hokejowych mistrzostw Polski. W niedzielę, w obecności 2,5 tys. widzów, GKS zaczął od straty gola już w piątej minucie, gdy w przewadze trafił Elvijs Biezajs. Były to jednak złe miłego początki dla gospodarzy. Jeszcze w pierwszej tercji miejscowi odpowiedzieli aż pięcioma golami, choć do 15. minuty było 1-1. Goście nie złożyli jednak broni, nawet przegrywając 1-6. Zdobyli trzy bramki w dziesięć minut, ale nie byli w stanie odwrócić losów meczu. W drugiej parze półfinałowej GKS Katowice prowadzi 3-1 z Comarch Cracovią. Piąty mecz w poniedziałek w Katowicach. Piąty mecz półfinałowy: GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ 6-4 (5-1, 1-1, 0-2) Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 4-1 dla GKS Bramki: 0-1 Elvijs Biezajs (5), 1-1 Filip Komorski (7), 2-1 Mateusz Gościński (15), 3-1 Bartłomiej Pociecha (16), 4-1 Mateusz Bryk (18), 5-1 Joonas Huovinen (19), 6-1 Gleb Klimienko (23), 6-2 Siergiej Ogorodnikow (40), 6-3 Jarosław Różański (46), 6-4 Łukasz Siuty (50). Kary: GKS - 8; Podhale - 14 min. Widzów 2 500. GKS Tychy: Murray - Pociecha (2), Ciura; Woźnica, Galant, Kogut - Bryk, Górny (2); Gościński, Rzeszutko (2), Huovinen - Kolarz (2), Kotlorz; Bepierszcz, Cichy, Szczechura - Klimienko, Komorski, Bagiński.Trener: Andrej HusauPodhale: Odrobny - Samarin (2), Sulka (2); Kolusz, Ogorodnikow, Biezais (2) - Jaśkiewicz, Tomasik (2); Michalski, Zapała, Różański - K. Kapica, Pichnarczik (2); Kondraszow, Neupauer (2), Siuty - Wojdyła, Mrugała; Svitac, Wolski, R. Podlipni.Trener: Andriej Parfionow. WS