Była 33. minuta. Maksim Kondraszow wjechał z krążkiem do tercji, a następnie spychany przez gdańskiego defensora, zamiast podjąć próbę hamowania, uderzył z impetem w Fuczika. Bramkarz ekipy znad Bałtyku wpadł do bramki, stracił odbijaczkę. Arbitrzy nie przerwali gry, choć w takich sytuacjach jest to konieczne.To rozwścieczyło 25-letniego Czecha, który rzucił łapaczką w kierunku sędziego Krysia. 25-letni golkiper został ukarany przez sędziego karą meczu za nietakt wobec osób urzędowych z paragrafu 116 v 4. Brzmi on tak: "Gracz lub oficjel czyni jakiekolwiek obsceniczne gesty lub działania w kierunku sędziego na lodzie, znajdującego się na lodowisku lub poza nim, przed, podczas lub po meczu".Co ciekawe, tego przewinienia nie obejmuje karomierz, więc sprawą występku Czecha zajmie się powołany przez zarząd PZHL Arbiter Dyscyplinarny. To on, po zapoznaniu się z dokumentacją i zapisami wideo, zdecyduje o rozmiarach wykluczenia.- Po tym, jak wpadł na mnie zawodnik Naprzodu, straciłem odbijaczkę. Gra nie została przerwana, mimo że nie miałem na sobie kompletnego sprzętu. Zareagowałem nerwowo, ale wynikało to tylko z obawy o moje zdrowie i ryzyka odniesienia poważnej kontuzji. Rzuciłem rękawicą, żeby zwrócić uwagę i przerwać grę. Moja reakcja nie była skierowana przeciwko sędziemu. Podczas meczu mogło to zostać tak odebrane, dlatego od razu po spotkaniu przeprosiłem sędziego i wyjaśniłem wątpliwości - powiedział nam skruszony bramkarz Tomasz Fuczik.- Przesłaliśmy do Polskiej Hokej Ligi nasz komentarz dotyczący sytuacji wraz z analizą wideo. Rozmawialiśmy z zawodnikiem i wiemy, że zrobił to w obawie przed kontuzją. Tomasz Fuczik to bardzo dobry zawodnik, który oprócz wysokiego poziomu sportowego jest dobrym duchem drużyny i pozytywnym człowiekiem. Dlatego traktujemy jego reakcję jako nieporozumienie, które zresztą wyjaśnił na miejscu z sędzią spotkania - taki komentarz do tej sytuacji przekazały nam władze Lotosu PKH Gdańsk.Ale jest też druga strona medalu - słaba postawa sędziego Krysia.