"Pasy" po raz pierwszy w historii zdobyły to trofeum, a zwycięskiego gola strzeliły na sekundę przed zakończeniem doliczonego czasu gry. "Bardzo ważne było wygranie wznowienia na dziewięć sekund przed końcem dogrywki. Trener posłał mnie do tego bulika, wygrałem go, a potem wszystko tak się szybko potoczyło, że nawet nie wiem, jak do tego doszło, że strzeliłem tego gola" - tłumaczył Dvorzak na stronie internetowej Cracovii. Świetnym podaniem do czeskiego hokeisty w tej sytuacji popisał się Sebastian Kowalówka, a Dvorzak uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Johnowi Murrayowi. To trafienie wywołało euforię w obozie Cracovii, która już 10 razy zostawała mistrzem Polski, ale Puchar Polski zdobyła po raz pierwszy "Cały ten finałowy turniej był bardzo ciężki, zarówno półfinał jak i finał. Sanoczanie grali naprawdę bardzo dobrze. Mieliśmy trochę szczęścia i Rafała Radziszewskiego w bramce. Jesteśmy wzruszeni i szczęśliwi" - zakończył Dvozak. W spotkaniu z Ciarko PBS Bankiem "Radzik" obronił aż 49 strzałów rywali, gdy jego vis-a-vis tylko 13. Radziszewski równie dobrze spisywał się w półfinałowym meczu z GKS-em Tychy, wygranym przez Comarch Cracovię 4-3 po dogrywce, nic więc dziwnego, że został wybrany najlepszym bramkarzem imprezy. - Jesteśmy szczęśliwi, nie byliśmy stawiani wśród faworytów, sami także nie zdawaliśmy sobie sprawy, że możemy zajść tak daleko i wygrać z Sanokiem. To zwycięstwo to dla klubu i kibiców historyczna sprawa - podsumował Radziszewski, cytowany przez PAP. Najlepszym obrońcą został Adrian Kowalówka (Comarch Cracovia), a najlepszym napastnikiem Martin Vozdecky (Ciarko PBK Bank). Krakowianie za zwycięstwo, oprócz pucharu, otrzymali czek na 40 tys. zł, a sanoczanie zainkasowali 20 tys.