Besch zapewnił, że zarząd "Pasów" dalej zalega mu za dwa miesiące. - Co ciekawe, na początku nie otrzymałem pieniędzy za cztery miesiące, ale zachowałem się fair i cierpliwie czekałem aż działacze to uregulują. I dostałem połowę zaległości - wspominał francuski defensor. - Później zdecydowałem się odejść z Cracovii i poprosiłem pana Jakuba Tabisza (wiceprezes klubu) o zaległe transze. Nie zostałem jednak potraktowany poważnie. W końcu powiedziałem mu, że swoich racji będę dochodził w związku. W odpowiedzi usłyszałem, że jeśli to zrobię, to on prześle do centrali, dokumenty na podstawie których udowodni mi, ile zalegam klubowi za paliwo. W tym miejscu dodam tylko, że dostałem od klubu samochód na własny użytek. Tak, tak miałem to zapewnione w kontrakcie - nie krył zdziwienia jeden z najlepszych obrońców ostatniego sezonu. Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie na razie przyznał rację Cracovii, ale Francuz zamierza się odwołać od tej decyzji. - Zobaczymy czy WGiD zmieni decyzję, gdy oddam "sprzęt". Mam tu na myśli stary kask i rękawice, bo resztę zostawiłem w pokoju masażysty - powiedział. - Zresztą po sezonie zapytałem trenera Rudolfa Rohaczka czy mogę je zabrać, by potrenować w nich w lecie. Sprzeciwu nie było. Gdyby klub postawił sprawę jasno i powiedział mi, że dopóki nie oddam sprzętu, nie dostanę zaległych wypłat, to oczywiście zostawiłbym owy kask i owe rękawice. - Nie było takiego tematu. Rozmawialiśmy wyłącznie po jego powrocie z mistrzostw świata, ale nie o sprzęcie. Besch dostał z klubu dwa wezwania do zwrotu sprzętu, z czego do teraz się nie wywiązał. Dziwi mnie taka postawa zawodnika - mówił czeski szkoleniowiec na łamach internetowej strony "Pasów". Cracovia sięgnęła w poprzednim sezonie po mistrzostwo Polski, a 29-letni zawodnik stanowił o sile formacji defensywnej. Oprócz skutecznej gry w destrukcji, znakomicie radził sobie również w ataku. Rozegrał 52 spotkania i zdobył w nich 10 bramek i zaliczył 23 asysty. W klasyfikacji plus/minus, z której w pierwszej kolejności powinno się rozliczać defensora wypadł na +20. - W każdym meczu dawałem z siebie wszystko - zaznaczył Besch. - Zresztą po sezonie rozmawiałem z trenerem Rohaczkiem i nie miał do mnie żadnych uwag. Z kolei pan Jakub Tabisz zaprosił na spotkanie całą naszą pierwszą formację i powołując się na słowa Rudolfa Rohaczka stwierdził, że gramy u bukmachera i sprzedajemy mecze. To jakiś absurd... Sięgnęliśmy przecież po tytuł mistrza Polski - dodał. Według hokej.net Słowa Bescha potwierdzają inni zawodnicy Cracovii, jednak pragną zachować anonimowość. Etatowy reprezentant Francji z oświadczenia krakowskiego klubu dowiedział się, że bezpodstawnie krytykował trenera pierwszej drużyny. - Mam wielu kolegów w Cracovii i żaden z nich nie powiedziałby o mnie złego słowa. A jeśli chodzi o krytykę trenera, to przyznam, że uczyniłem to raz, podczas owego zamkniętego spotkania z panem Jakubem Tabiszem. W ten sposób zareagowałem na bezpodstawne zarzuty kierowane pod naszym adresem i mające znamiona przestępstwa. Temat pana Rohaczka chciałbym przemilczeć, bo to specyficzny człowiek, któremu wydaje się, że zawsze ma rację. Po przegranych meczach winni byliśmy my, wygrane były wyłącznie jego zasługą - wyjaśnił. - Zawodnik mówi m.in., że po porażkach zrzucałem winę na hokeistów. To nonsens. Oczywiście po przegranych meczach w szatni jest gorąco, momentami bardzo, ale to zostaje w szatni. Medialnie nie pamiętam, bym krytykował jakiegoś zawodnik, a już na pewno, bym zrzucał winę na moich podopiecznych - tłumaczy Rochaczek na łamach internetowej strony "Pasów".Besch dwuletni okres gry pod Wawelem będzie jednak miło wspominał. - Dziękuję kibicom za wsparcie. Mam nadzieję, że ten przykład otworzy im oczy i dowiedzą się, że klub dopuszcza się takich praktyk. Nie byłem pierwszym i na pewno nie będę ostatnim. Zagadka zawierająca się w pytaniu, dlaczego z klubu odchodzą najlepsi zawodnicy została właśnie rozwiązana. Na tym chciałbym zakończyć ten temat. Chcę tylko odzyskać uczciwie zarobione pieniądze - zakończył.***Komunikat MKS Cracovia SSA (pisownia oryginalna)W odpowiedzi na zarzuty zawodnika Nicolasa Bescha kierowane wobec MKS Cracovia SSA, a zawarte w wywiadzie zamieszczonym na łamach portalu hokej.net, MKS Cracovia SSA pragnie wyjaśnić, iż nie polega na prawdzie twierdzenie zawodnika, jakoby Klub zalegał w stosunku do niego z wypłatą wynagrodzenia za okres dwóch miesięcy.Informujemy, iż zawodnik otrzymał należne mu od Klubu wynagrodzenie wynikające z kontraktu, który obowiązywał do dnia 10 maja 2013 roku. Klub wstrzymał jedynie wypłatę kwoty wynagrodzenia za okres 1-10 maja 2013 roku stanowiącej równowartość sprzętu sportowego, z którego Nicolas Besch nie rozliczył się do dnia dzisiejszego. Kwota ta została zatrzymana przez MKS Cracovia SSA na zabezpieczenie roszczeń przysługujących Naszemu Klubowi z tego tytułu, jednakże zostanie wypłacona Nicolasowi Beschowi natychmiast po zwrocie sprzętu przez zawodnika.Zarzuty kierowane przez Nicolasa Bescha względem MKS Cracovia SSA nie znajdują zatem żadnego uzasadnienia. Taki stan rzeczy potwierdził również Wydział Gier i Dyscypliny PZHL, który po zapoznaniu się ze stanowiskiem MKS Cracovia SSA, będącym odpowiedzią na pismo skierowane do WGiD PZHL przez Nicolasa Bescha, nie znalazł żadnych podstaw do pociągnięcia Naszego Klubu do odpowiedzialności dyscyplinarnej, co jednoznacznie wskazuje na brak naruszenia jakichkolwiek przepisów przez MKS Cracovia SSA.Pragniemy również poinformować, iż MKS Cracovia SSA prowadziła z Nicolasem Beschem rozmowy dotyczące możliwości podpisania przez zawodnika nowego kontraktu o profesjonalne uprawianie hokeja na lodzie, jednakże rozmowy te nie przyniosły spodziewanego efektu. Na taki stan rzeczy wpływ miały przede wszystkim wymagania stawiane przez zawodnika, a także jego nieprofesjonalna i nieetyczna postawa przejawiająca się m.in. w nieuprawnionej i bezpodstawnej krytyce trenera I drużyny.Odnosząc się zaś do zarzutu braku wypłaty premii za zdobycie przez MKS Cracovia SSA tytułu Mistrza Polski w hokeju na lodzie w sezonie 2012/2013 pragniemy wyjaśnić, iż premii takiej nie otrzymał dotąd żaden z zawodników uczestniczących w rozgrywkach, bowiem jest ona przewidziana do wypłaty przed rozpoczęciem kolejnego sezonu rozgrywkowego. Wypłata premii nastąpi po sporządzeniu przez I trenera listy zawodników z propozycją wysokości przewidzianej dla nich premii i przedłożeniu jej Zarządowi Klubu.MKS Cracovia SSA