"Jest ciężko, ale po rozmowach z przedstawicielami firmy Akuna oraz władzami miasta podjęliśmy decyzję, że drużyna przystąpi do rozgrywek - powiedział na łamach "Sportu Śląskiego" Janusz Grycner, prezes Naprzodu Janów. Naprzód wycofał się z rozgrywek w czwartek. Prezes klubu Janusz Grycner powiedział wówczas, że jest to spowodowane postawą zawodników, którzy domagali się wypłat zaległych pensji i odmówili wyjazdów na mecze sparingowe. Janusz Grycner przyznał, że nie mając gwarancji przypływu pieniędzy, nie chciał popadać w długi i dlatego zrezygnował z ligowej rywalizacji w sezonie 2009/2010, na którą potrzeba ok. 2,5 mln zł. - Sytuacja zmieniła się w ciągu paru dni. Nasz strategiczny sponsor Akuna postanowił zwiększyć swoje zobowiązania, a miasto zapewniło o dodatkowych środkach. Poza tym różni ludzie namawiali mnie, by nie wycofywać drużyny. Przychyliłem się do tych próśb, po uprzednim dokonaniu bilansu. Złożyłem więc wniosek do PZHL o przywrócenie zespołu do rozgrywek, które rozpoczną się w ten weekend - wyjaśnił Grycner. Dodał, że zaległości finansowe wobec zawodników sięgają dwóch miesięcy i w najbliższym czasie zostaną uregulowane.