Przy stanie 4-3 dla Podhala Mateusz Danieluk ręką wbił krążek do bramki. Sędzia bramkowy pokazywał arbitrowi głównemu, że gol nie powinien zostać uznany. Arbiter obejrzał powtórkę na wideo i po analizie zdecydował się uznać wyrównującego gola. "Górale" wprawdzie po chwili odzyskali prowadzenie, ale jastrzębianie doprowadzili do dogrywki, w której zdobyli zwycięskiego gola. Nowotarżanom został na pocieszenie tylko punkt. Podhale protestuje: Wynik wypaczony! "Jeżeli bramka zostaje strzelona ręką, sędzia bramkowy widzi to i sygnalizuje, a sędziowie główni i tak ją uznają, to coś tu jest nie tak. Nie zostawimy tak tej sprawy. Ten nieprawidłowo strzelony gol wypaczył wynik spotkania. Na szczęście dysponujemy mocnymi dowodami filmowymi, które przedstawimy w PZHL w najbliższych dniach" - powiedział dla serwisu internetowego klubu prezes MMKS Mirosław Mrugała. Jego emocje są zrozumiałe. "Szarotki" walczą o utrzymanie w Polskiej Lidze Hokejowej i po 31 kolejkach zajmują ostatnie miejsce ze stratą 6 "oczek" do Nesty Karaweli Toruń. Najważniejsze mecze wprawdzie jeszcze przed nimi, ale kluczowe może okazać się to, kto w decydującej rundzie play off zagra więcej meczów u siebie. W starciu do czterech wygranych gospodarzem pierwszego, czwartego, piątego i siódmego spotkania będzie drużyna, która zajmie wyższe miejsce w tabeli po fazie zasadniczej. Arbiter meczu w Nowym Targu Włodzimierz Marczuk na pytanie o to, czy po obejrzeniu zapisu wideo z lepszych, bo telewizyjnych, kamer już po meczu nadal uważa, że była to słuszna decyzja, odmówił komentarza. Zabraniają mu tego przepisy związkowe. Parasol ochronny nad sędziami? Przewodniczący Wydziału Sędziowskiego PZHL Waldemar Matuszak twierdzi, że wielokrotnie oglądał kontrowersyjną sytuację, a mimo tego nie jest przekonany, że gol padł po zagraniu ręką. - Czekam na zapis wideo z meczu i dopiero po jego analizie będę mógł dokładnie ocenić tę sytuację, a co za tym idzie podjąć ewentualne decyzje. Inna sprawa, że kamery na lodowisku w Nowym Targu są fatalne. Kibice zarzucają sędziom, że długo oglądają sytuację na wideo, a tymczasem trwa to tak długo, bo często muszą czekać aż operator ustawi im odpowiedni kadr. Co roku apelujemy do klubów o to, by monitoring był dobrej jakości. W końcu jest to w interesie każdego - przekonywał szef sędziów. Fatalna jakość zapisu wideo z kamer nad bramkami na lodowisku w Nowym Targu nie jest tajemnicą. Potwierdzają ją zresztą osoby związane z nowotarskim klubem. Nie ma ludzi nieomylnych, każdy arbiter ma prawo do błędu, a następnie potwierdzenia swoją postawą, że był on jedynie wypadkiem przy pracy. Jednak skoro karani są hokeiści, czy kluby, to dlaczego arbiter, który popełnił błąd mogący wypaczyć wynik meczu, dwa dni później sędziował kolejny? To nieprawda, że złem polskiego hokeja są sędziowie, ale i oni powinni być rozliczani za błędne decyzje. Przecież kara adekwatna do przewinienia to także element rozwoju. - Zgadzam się z tym, ale umiejętności i doświadczenie Włodzimierza Marczuka nie uprawniają do tego, aby w wyniku jednej kontrowersyjnej decyzji od razu odsuwać go od sędziowania - przekonywał szef sędziów PZHL. - To była dość skomplikowana sytuacja. Poszła kontra, sędzia mógł tego dobrze nie zauważyć. Teraz możemy oglądać to po dwadzieścia razy, a on musiał podjąć decyzję podczas meczu. W dodatku sędzia liniowy był przekonany, że gol został czysto zdobyty. Przewodniczący Wydziału Sędziowskiego przekonuje, że nikt nie otworzył nad arbitrami parasola ochronnego. - Oczywiście, że dokładnie ich obserwujemy. To z naszej inicjatywy nagrywane są mecze. Jeśli widzimy, że sędzia popełnia rażące błędy, to natychmiast reagujemy. Wielu arbitrów było odsuwanych od meczów, zawieszanych, ale robimy to we własnym gronie - dodaje Waldemar Matuszak. Z jednej strony rzeczywiście pozwala uniknąć to efektu pokazówki, ale z drugiej w środowisko hokejowe idzie sygnał, że karani są tylko zawodnicy i kluby, a sędziowie zawsze mają rację... Niefortunna obsada budzi niepotrzebne emocje Kolejna sprawa, która wypłynęła przy okazji meczu Podhala z Jastrzębiem, to sędziowska obsada meczów. W Nowym Targu pytają, dlaczego ich spotkania sędziują arbitrzy z Torunia, skoro właśnie z zespołem z Torunia Podhale walczy o 7. miejsce przed play off. - Nie ma to najmniejszego znaczenia. Proszę zwrócić uwagę, że na wielkich imprezach mecze o medale Kanadyjczykom sędziują kanadyjscy sędziowie i nie ma z tym problemu. Poza tym jestem przekonany co do uczciwości sędziego Marczuka - przekonywał Waldemar Matuszak. Uczciwości Włodzimierza Marczuka nikt nie kwestionuje, ale tak niefortunna obsada meczów nie tworzy wokół sędziów klimatu zaufania. Zobacz gola, który wywołał protest Podhala