Była 30. minuta prowadzonego w szybkim tempie spotkania pomiędzy HM Automatyką Gdańsk i Zagłębiem Sosnowiec. Na tablicy świetlnej widniał wynik 3-2 dla gospodarzy. Tę drugą, kontaktową bramkę dla hokeistów z Zagłębia zdobył Tomasz Kana. W połowie meczu, w ferworze walki, doszło do starcia z jednym z zawodników z Gdańska. Kana padł na lód. Wydawało się, że - jak to bywa w tego typu sytuacjach w hokejowych rozgrywkach - zaraz wstanie. Ten jednak płasko leżał na plecach. Nie pomogła interwencja klubowych medyków. Kana został przez kolegów przeniesiony na nosze i przetransportowany do szpitala. Wyglądało na to, że mógł doznać urazu kręgosłupa. - Kana pojechał do szpitala, czekamy na informacje - powiedział po meczu Marcin Kozłowski, trener Zagłębia Sosnowiec. - Mam nadzieję, że nie będzie to poważna kontuzja, bo w tym sezonie jakieś fatum ciąży nad nami. Odpadają zawodnicy, ale tak, że odpadają do końca sezonu. Mamy takich pięciu, sześciu zawodników z kontuzjami. Mam nadzieję, że Tomek wróci do zdrowia. Łukasz Razowski z Gdańska