- Dlaczego zmieniłem Kalifornię na Sanok? Bo za dwa lata chcę grać w reprezentacji Polski. Później będzie łatwiej przebić się do jakiejś silniejszej ligi, może NHL - w tonie jego głosu słychać pewność siebie i silny amerykański akcent. Rodzice Adama Kubalskiego wyjechali z Polski kilkadziesiąt lat temu. On urodził się w Kalifornii, ma podwójne obywatelstwo (amerykańskie i polskie). 22-letni hokeista dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi. Mierzy 188 cm i waży 82 kg. Ma jednak cechy niezbędne dla bramkarza, a więc szybkość i zwinność. Ostatnio bronił barw UCLA (University of California, Los Angeles) Ice Hockey Club. Uczelniana gazeta "Daily Bruin" oceniała jego grę bardzo pozytywnie. A że nie były to pochwały bez pokrycia, potwierdza fakt, że w ubiegłym roku został wybrany najlepszym bramkarzem w swojej konferencji PAC-8. - Występowałem tam przez ostatnie cztery sezony, bo studiowałem. Byłem podstawowym bramkarzem swojej drużyny i rozegrałem w tym czasie bardzo dużo meczów - opowiada o grze w UCLA Ice Hockey Club. W Sanoku mieszka sam w hotelu, więc przyznaje, że początki w nowym mieście i klubie nie są łatwe, tym bardziej że w Polsce ma tylko babcię, która mieszka w Warszawie. - Trudno porównywać moje życie w LA z tym w Sanoku - przyznaje Kubalski. - Ale podoba mi się tutaj. Co najbardziej? Dziewczyny! - śmiejąc się odpowiada bez namysłu, ale pytany o to, czy cieszy się powodzeniem u sanoczanek szybko poważnieje. - Teraz interesuje mniej tylko hokej i dobra gra - przekonuje. - Przyjechałem do Sanoka, bo ten klub wybrał mi tato - relacjonował szczegóły okrytego przez długi czas tajemnicą transferu, o który bardzo zabiegał trener KH Andrzej Słowakiewicz. Szkoleniowcowi udało się przekonać do pozostania w Sanoku na nowy sezon nowotarskiego bramkarza Krzysztofa Zborowskiego. Hokeista z "Miasta Aniołów" nie ma więc pewnego miejsca w podstawowym składzie. - Trener powiedział nam, że ten będzie grał, kto będzie w lepszej formie - mówi Kubalski. - Czeka nas wiele meczów w tym sezonie, dlatego będziemy się zmieniać. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami, aby założyć koszulkę z orłem na piersi, musi grać w polskiej ekstraklasie przynajmniej przez dwa sezony. - O poziomie polskich zespołów trudno mi na razie mówić, bo do tej pory graliśmy z jednym polskim zespołem - mówi Kubalski. - Ale nasza drużyna jest OK. Mirosław Ząbkiewicz, INTERIA.PL