Mecz w Tychach miał być transmitowany przez TVP Sport, ale fani hokeja zobaczą spotkanie w Krakowie, ponieważ tyska hala jest remontowana. Cześć trybun została wyłączona z użytku, niektóre sektory zostały zakryte folią, dlatego - nawet przy świetnym meczu - taka transmisja nie byłaby udaną formą promocji hokeja. Jednak nie ma na co narzekać, bo mecz Cracovii z Sanokiem zapowiada się równie ciekawie. Obecny lider po 60 minutach gry przegrał tylko dwa spotkania - z tyszanami i właśnie z Sanokiem. W Krakowie nie określają tamtego meczu inaczej niż wpadka, dlatego w piątek tym bardziej będą chcieli postawić na swoim. W niedzielę "Pasy" przegrały z Naprzodem, a przed tygodniem niemiłosiernie męczyły się w Oświęcimiu z outsiderem. Jednak kibice liczą, że ostatnia zadyszka już za zespołem Rudolfa Rohaczka. Sanoczan czekają ciężkie dni i to nie tylko dlatego, że grają z silnymi przeciwnikami, ale przede wszystkim ze względu na to, że w ciągu pięciu dni będą musieli przejechać około 3 tysięcy kilometrów, co przy stanie naszych dróg oznacza minimum 50 godzin w autobusie!