Po 15 minutach czystej gry Niemcy mieli przewagę w strzałach 20 do jednego, a w celnych 10 do jednego. Cracovia nie poddawała się jednak, potrafiła również zagrozić. Jirzi Gula strzelał z bekhendu, ale Hunter Miska obronił, podobnie jak uderzenie po kontrze Sebastiana Brynkusa. Na nieszczęście dla "Pasów", zbyt często zdarzały im się faule. Pierwszą karę Roberta Arraka Cracovia przetrwała, ale przy okazji tej Kayle Doetzela było o wiele trudniej. W tej opresji potrzebny był nie tylko kunszt słoweńskiego bramkarza Roka Stojanovicia, ale też uśmiech fortuny, gdy Travis St. Denis nie trafił na pustą bramkę. Blisko dwie minuty gry Cracovii w pięciu na trzech W końcówce I tercji "Tygrysy" popełniły dwa fatalne błędu. Najpierw sfaulował w tercji ofensywnej Mike Connolly, a później za wystrzelenie krążka za bandę boks kar odwiedził Marcel Brandt i "Pasy" mogły grać w podwójnej przewadze przez 109 sekund! Skończyło się jednak na oklepaniu parkanów Huntera Miski. Jak wykorzystywać przewagi pokazali goście w 24. min, gdy do boksu kar został odesłany Matias Sointu. Marcel Brandt wypalił z pierwszego krążka spod niebieskiej linii i zasłonięty Stojanović musiał skapitulować. Najlepszy okres "Pasów" nastąpił w 35. min, gdy sędziowie sygnalizowali karę. Krakowianie zamknęli Niemców w zamku sześciu na pięciu i oddali kilka groźnych strzałów. Pierwszą stuprocentową sytuację miał Patryk Wronka, który po podaniu Vojtecha Polaka stanął oko w oko z bramkarze, ale Miska obronił lewym parkanem! Koszmarne błędy Stojanovicia Gdy pachniało bramką wyrównującą, Rokowi Stojanoviciowi przytrafiła się potworna gafa. Leniwie lecący po lodzie krążek próbował wybić kijem, ale nie trafił i tak "guma" wpadła do siatki, ku zaskoczeniu Taylora Leiera, który jako ostatni dotknął krążka. Stojanović był najwyraźniej zdeprymowany, gdyż dwie minuty później sprezentował gościom trzeciego gola. Po niegroźnym uderzeniu Stephana Daschnera krążek odbił się od kija Stojanovicia i wpadł do bramki. W III tercji "Tygrysy" przypieczętowały swe zwycięstwo bramką Leiera, który strzałem z bliska wykorzystał przewagę, po faulu w strefie ataku Eryka Nemca. Na usprawiedliwienie Cracovii warto dodać, że był to jej pierwszy mecz o stawkę po rewolucyjnej przebudowie składu. Pewnie nie wszystkie transfery okażą się być trafionymi. Np. sprowadzony z KH Toruń Estończyk Robert Arrak, miast zagrażać bramce rywali, faulował, przez co dwukrotnie osłabił zespół. Hokejowa Liga Mistrzów: Comarch Cracovia - Straubing Tigers 0-4 (0-0, 0-3, 0-1) Bramki: 0-1 Marcel Brandt (23:40 w przewadze Leier), 0-2 Taylor Leier (37:19 St. Denis), 0-3 Stephan Daschner (39:28 Akeson), 0-4 Leier (48:22 Brandt w przewadze). Cracovia: Stojanović - Saur, Gula, Racuk, Nemec, Michalski - Doetzel, Jeżek, Sawicki, Rac, Kasperlik - Krejczi, Husak, Csamango, Arrak, Brynkus - Kinnunen, Dziurdzia, Wronka, Polak, Sointu. Straubing Tigers: Miska - Scheid, Manning, Akeson, Connolly, Adam - Daschner, Klein, Lipon, Samanski, Tuomie - Brandt, Bourque, Turnbull, Brunnhuber, Schoenberger - Zimmermann, Lampl, St. Denis, Zengerle, Leier. Kary: 16 oraz 8. Widzów 1500.