Nasz zespół zmierzy się z Rumunią, Litwą, Holandią, Chorwacją i Wielką Brytanią o jedno miejsce premiowane awansem na MŚ Dywizji IA. Jeśli szanse oceniać przez pryzmat światowego rankingu, to Polacy nie są faworytami. Najwyższą lokatę z zespołów, które zagrają w Wilnie, zajmują Brytyjczycy (20. pozycja), a nasz zespół jest 25., tuż za Holendrami i tuż przed gospodarzami turnieju i Rumunami. Chorwaci, którzy debiutują w trzeciej lidze, plasują się na 30. miejscu, co wcale jednak nie oznacza, że będą dostarczycielami punktów. Zacharkin twierdzi jednak, że w ciągu roku od przegranych z Ukraińcami mistrzostw w Doniecku, nasi kadrowicze zrobili duży postęp i są gotowi na sukces. Od początku pracy w Polsce kadrą podkreśla, że jeśli chodzi naszych zawodników, to największe rezerwy tkwią w sferze mentalnej. - Od samego początku trenerzy przykładają do tego duże znaczenie. Efekty widać gołym okiem, bo wygrywaliśmy z mocniejszymi rywalami. Trener ciągle powtarza, że liczy się każdy strzał, każda dobitka czy zablokowane uderzenie. Podkreśla, że mamy walczyć do upadłego i zjeść krążek, a my wierzymy w jego słowa i robimy to, czego od nas wymaga - powiedział Przemysław Odrobny, nasz bramkarz numer jeden. "Biało-czerwoni" wygrali ostatnie dwa mecze kontrolne z rezerwami Białorusi, opartymi na zawodnikach Junosti i Niemana, ale grą nie zachwycili. Z pewnością trzeba wziąć poprawkę na to, że mieli prawo czuć zmęczenie po ciężkich treningach, bo u trenera Zacharkina lekkich po prostu nie ma. - To bardzo dobrze - podkreśla Przemysław Odrobny. - Im ciężej na treningu, tym łatwiej podczas meczu - właśnie z takiego założenia wychodzi. - Na pewno wszystko idzie w dobrym kierunku. Najwyższa forma ma przyjść na mistrzostwa. Trenerzy wiedzą, co robią, a my wierzymy w to, że nasza ciężka praca, jaką wykonaliśmy w Tychach, musi przynieść efekty - podkreślił nasz bramkarz. Przed turniejem w Wilnie nie możemy narzekać na terminarz. MŚ rozpoczniemy dzisiejszym meczem z Rumunią, która jest głównym kandydatem do spadku. Znacznie trudniej będzie jutro, bo Litwini są tym razem wyjątkowo zmobilizowani. Burmistrz Wilna Arturas Zuokas podkreślił, że hokejowe mistrzostwa w Siemens Arenie to największa sportowa impreza na Litwie w tym roku. Organizatorzy spodziewają się 30-35 tysięcy widzów na trybunach podczas turnieju, a miejscowi fani liczą, że ich zespół poderwie do walki gwiazda z NHL - Dainius Zubrus. Doświadczony hokeista (ponad 1200 meczów w NHL) sam kupił sobie bilet na samolot, aby pomóc kadrze po tym, jak jego New Jersey Devils nie zakwalifikowali się do play offów w najlepszej lidze świata. - Litwini grają u siebie, poza tym wzmocnił ich zawodnik z NHL - ocenia rywali nasz podstawowy reprezentacyjny bramkarz. - Chorwacja jest beniaminkiem, ale przecież ma zespół w KHL. Na pewno nie można jej lekceważyć. Reprezentacja Holandii oparta jest na wysokich zawodnikach, grają siłowy hokej, podobnie jak Wielka Brytania. Brytyjczycy prezentują typowo kanadyjski hokej, z tym że grają szybciej niż Holendrzy. Z tego, co opowiadał Kosa (Kamil Kosowski, drugi nasz bramkarz, grający ostatnio w Cardiff Devils - przyp. red.), są nastawieni na ofensywę, oddają dużo strzałów. - Jaki nie byłby to poziom rozgrywek, to każdy będzie gryzł lód, mimo że ma gorsze umiejętności. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale jesteśmy bardzo zdeterminowani i mamy jeden cel - chcemy awansować - podkreślił Przemysław Odrobny. Autor: Mirosław Ząbkiewicz Terminarz: Niedziela 20 kwietnia Chorwacja - Wielka Brytania godz. 12.00 polskiego czasu Rumunia - Polska 15.30 Litwa - Holandia 19.00 poniedziałek 21 kwietnia Wielka Brytania - Rumunia 12.00 Holandia - Chorwacja 15.30 Polska - Litwa 19.00 wtorek - dzień wolny środa 23 kwietnia Polska - Holandia 12.00 Chorwacja - Rumunia 15.30 Wielka Brytania - Litwa 19.00 czwartek 24 kwietnia Polska - Chorwacja 12.00 Holandia - Wielka Brytania 15.30 Rumunia - Litwa 19.00 piątek 25 kwietnia - dzień wolny sobota 26 kwietnia Holandia - Rumunia 12.00 Wielka Brytania - Polska 15.30 Litwa - Chorwacja 19.00