Polscy hokeiści rozegrają dzisiaj ostatni mecz mistrzostw świata Dywizji IB w Wilnie z Wielką Brytanią (godz. 15.30; relacja na żywo w INTERIA.PL, a transmisja w TVP Sport). Stawką będzie prestiż, bo "Biało-czerwoni" już w czwartek zapewnili sobie zwycięstwo w turnieju i awans do Dywizji IA (2. liga światowa). INTERIA.PL: Gratulacje! Nasz hokej bardzo potrzebował sukcesu i stanęliście na wysokości zadania. Marcin Kolusz, kapitan hokejowej reprezentacji Polski: - Dziękuję za gratulacje. Radość była na lodzie, a później w szatni. Wszyscy w głębi ducha cieszyliśmy się, że udało się nam zrealizować cel, który sobie wcześniej postawiliśmy. Trener gratulował czy raczej przypominał, że przed wami jeszcze jeden mecz? - Pogratulował nam wszystkim razem i każdemu z osobna. Jest pełnym profesjonalistą, więc powiedział też, że teraz musimy cały czas udowadniać, że potrafimy wygrywać. Także w sobotę z Wielką Brytanią, bo gramy do końca. Co okazało się kluczem do awansu? - Trudno wskazać jeden konkretny czynnik, który stał za sukcesem. Było ich wiele. Na pewno ciężka praca i to nie tylko fizyczna podczas treningów, ale także mentalna. Ogromne znaczenie miał trener i jego autorytet. Naprawdę chłonęliśmy wszystko to, co mówił. Uwierzyliśmy mu. Poza tym stworzył fajną atmosferę. Waldemar Matuszak komentując mecz z Chorwacją słusznie zauważył, że o żadnym z was nie można powiedzieć, że rozgrywa słaby turniej. Rzeczywiście, choć każdy ma lepsze i gorsze mecze, to żadna formacja nie odstaje od pozostałych. - Tak. Mamy wyrównany skład. To tylko kwestia nazwy, że któraś piątka jest pierwsza, druga, trzecia czy czwarta. Żadna nie ma specjalnych zadań, każda równie dobrze może atakować i strzelać gole. Wszyscy po prostu mamy grać w hokej. Trafiliście z formą, bo jeszcze w meczach kontrolnych z Białorusinami graliście słabo. - Byliśmy wtedy po naprawdę ciężkich treningach. Czegoś zabrakło, może właśnie świeżości. Ale w końcu wygraliśmy oba spotkania, więc nie ma co tego rozpamiętywać. Zrobiliście swoje, ale awans na zaplecze elity trzeba potraktować jako początek, jeśli hokej w Polsce ma się rozwijać. - Nie myślę jeszcze o tym. Mam przed sobą mecz z Wielką Brytanią i na nim się skupiam, bo chciałbym, żebyśmy zakończyli mistrzostwa zwycięstwem. Na pewno byłoby świetnie dalej kontynuować pracę z takimi znakomitymi trenerami. Poza tym jest naprawdę sporo do zrobienia - przede wszystkim trzeba pracować z dziećmi i szkolić nowych zawodników. Prezes PZHL Dawid Chwałka zapowiedział, że podczas najbliższego kongresu Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie będzie walczył prawo do organizacji przyszłorocznych mistrzostw świata w Kraków Arenie. Wspaniała hala, kibice z pewnością dopiszą... - Na razie nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, ale pewnie - byłoby fajnie. Rozmawiał Mirosław Ząbkiewicz