Firma zajmująca się mrożenie lodu w Kraków Arenie wyceniła całość prac na ponad 2,2 miliona zł netto! Sporą część kosztów - 471 tys. zł - pochłonie zabezpieczenie lodu na czas koncertu Kings of Lion, do jakiego dojdzie 8 września. Hokeiści "Pasów" mają zagrać w Lidze Mistrzów u siebie 11 i 13 września. Sęk w tym, że teraz, gdy okazało się, że przygotowanie lodowiska jest takie drogie, nie jest pewne, czy Cracovia w ogóle zagra w Lidze Mistrzów! Gdy jej właściciel prof. Janusz Filipiak usłyszał wysokość wyceny przygotowania lodu, zareagował ostro: - Albo pozwolą nam grać przy Siedleckiego, albo wycofujemy się z Ligi Mistrzów - miał powiedzieć. Problem z grą przy Siedleckiego jest taki, że lodowisko im. Adama Rocha Kowalskiego mieści 2,5 tys. widzów, a minimalna pojemność hali na Champions League to 3 tys. Jeśli Liga Mistrzów nie zgodzi się, by "Pasy" grały przy Siedleckiego, albo jeśli miasto nie zaangażuje się w finansowanie lodu, z Ligi Mistrzów w Krakowie wyjdą nici. - Dwa miliony złotych to dla nas koszt rocznego utrzymania lodowiska - mówią w Cracovii. Projekt "Liga Mistrzów w Tauron Arenie" może uratować tylko miasto Kraków, jeśli weźmie na siebie sporą część kosztów mrożenia lodowiska. Sporo z kosztów przygotowanych przez zewnętrzną firmę można ściąć. Np. wyliczono przygotowanie sześciu 23-osobowych szatni, plus te dla sędziów i oficjeli. Tymczasem do nie mistrzostwa świata, gdzie przyjeżdża sześć drużyn. Każdorazowo w meczu Ligi Mistrzów wezmą udział dwie ekipy. Na przygotowanie szatni i strefy wywiadów zewnętrzna firma chce 443 tys. zł. Za montaż band i boksów, będących na wyposażeniu Tauron Areny, zewnętrzny wykonawca żąda 250 tys. zł. Tanio nie jest. Niezależnie od zamieszania wokół przygotowania Areny, "Pasy" montują mocny skład. Negocjacje z czołowym napastnikiem wicemistrza EBEL Znojmo Orli - Romanem Tomasem upadły. Za to Cracovia jest bliska zatrudnienia Martina Vozdeckiego, który ostatnio błyszczał w GKS-ie Tychy. Krakowianie ciągną do siebie młode gwiazdy TatrySki Podhala Nowy Targ - Patryka Wronkę i Oskara Jaśkiewicza. Górale nie składają broni i twardo walczą o zatrzymanie swych największych talentów. Za Wronkę zażądali miliona złotych i byłby to rekordowy transfer w historii polskiego hokeja, gdyby do niego doszło, a z Jaśkiewiczem przedłużyli kontrakt. Michał Białoński