Nie brakuje opinii, że polską ligę dzieli niewiele od słowackiej. Ten mecz dał przykład, jaka jest prawda. Oczywiście, należy wziąć poprawkę na gospodarskie sędziowanie i fakt, że Słowacy o tydzień byli dłużej na lodzie. Jednak to "Pasy" budują potęgę, ściągnęły połowę reprezentacji Polski i ciekawego słowackiego napastnika Patrika Svitanę. Podopiecznych Rudolfa Rohaczka czeka jeszcze sporo pracy, to dopiero pierwszy sparing. Nitra w ubiegłym sezonie odpadła w półfinale mistrzostw Słowacji z Bańską Bystrzycą, a na dodatek, w porównaniu do ubiegłego sezonu straciła wielu kluczowych graczy, na czele z najlepszym napastnikiem, mającym przeszłość w NHL - Jozefem Stuempelem (klub prowadzi negocjacje na temat nowego kontraktu). Oprócz Stuempela, odeszli: bramkarz Lakosil i sześciu napastników: Tomanek, Szkoliak, Mraz, Lelkesz i bracia Ruczkavovcy. Drużyna Antona Stavjani jest w fazie wielkiej przebudowy. W klubie się nie przelewa, więc luki uzupełniane są niskim kosztem, np. na miejsce bramkarza Lakosila z zaplecza ekstraklasy, ze Spiskiej Nowej Wsi sprowadzono Adama Trenczana. Ale Słowakom ani na myśl nie przyjdzie ściąganie zagranicznego szrotu, w czym często lubują się polskie kluby. Za dwa tygodnie Nitra zainauguruje występy w Lidze Mistrzów, "Pasy" będą miały tę przyjemność najwcześniej za rok, o ile zdobędą tytuł.W I tercji Nitra miała przewagę, ale Rafał Radziszewski spisywał się znakomicie. Krakowianie dzielnie się bronili i wyprowadzali kontrataki. Jeden z nich, Damiana Kapicy, na bramkę zamienił Damian Słaboń. Na 0-2 mógł podwyższyć Grzegorz Pasiut, lecz Adam Trenczan go zatrzymał. W II tercji krakowianie dostali dwie kary z rzędu. Na 10 sekund przed końcem tej drugiej, Macieja Urbanowicza wyrównał Marek Slovak po podaniach Petra Ozdrovenskiego i Samira Salijego. 92 sekundy później "Radzik" znowu musiał wyciągać krążek z siatki po uderzeniu Lukasza Novaka. W 34. min było już 3-1, bo Edmund Piaczka strzałem z nadgarstka wykończył akcję Novaka. Na początku III tercji było już 4-1, gdyż pierwszego gola w seniorskim zespole strzelił 16-latek Samuel Buczek po podaniu 39-letniego weterana Juraja Sztefanki. Podczas, gdy u nas się mówi, że młodzi - nawet w wieku 21-22 lat mają czas, szesnastolatek z Nitry wypalił nie do obrony z korytarza międzybulikowego. Na 6-1 podwyższył stary wyga, były gracz New York Islanders Branislav Mezei. "Pasy" musiały sobie radzić bez czołowego środkowego reprezentacji Polski - Krystiana Dziubińskiego, który doznał kontuzji. "Dziubka" zastąpił nieopierzony środkowy rodem z Torunia Jakub Jaworski, syn świetnego przed laty bramkarza Tomasza, który był filarem reprezentacji Wiktora Pysza, jaka awansowała po raz ostatni do elity w 2001 roku. HK Nitra - Comarch/Cracovia 8-1 (0-1, 3-0, 5-0) Bramki:0-1 Słaboń (32. Z podania Kapicy), 1-1 Slovak (30. Ozdrovensky, Saliji), 2-1 Novak (32. Macik), 3-1 Piaczka (34. Novak), 4-1 Samuel Buczek (42:24 Juraj Sztefanka), 5-1 Sztefanka (48. Pupak, Buczek), 6-1 Mezei (50. Stloukal), 7-1 Stloukal (52.), 8-1 Bene (57. Novak). HK Nitra: Trenczan - Valent, Koenig, Ordzovensky, Milam, Mezei, Milo, Kuzma, Novak, Deveczka, Macik, Kutalek, Novak L. Saliji S. Stloukal, Slovak, Buczek, Sztefanka, Pupak, Piavxka, Bene, Tabi Comarch/Cracovia: Radziszewski (Kowalówka) - Rompkowski, Maciejowski, Svitana, Pasiut, Sinagl - Dąbkowski, Dutka, Guzik, Jaworski, Urbanowicz - Noworyta, Kruczek, Drzewiecki, Słaboń, Kapica - Wajda, Kisielewski, Fraszko, Wróbel, Domogała. MiBi