"W najbliższy weekend na lodowisku w Janowie zostanie rozegrany towarzyski turniej Euro Ice Hockey Challenge. Na zgrupowaniu reprezentacji Polski stawiło się dziewięciu zawodników GKS Tychy, pomimo prośby skierowanej do PZHL o wycofanie powołań dla tyskich hokeistów" - pisze GKS Tychy w mailu skierowanym do naszej redakcji. - Mamy świadomość, że gra w bluzie z Białym Orłem na piersi i reprezentowanie barw swojego kraju to największe wyróżnienie dla każdego sportowca - mówi Grzegorz Bednarski, Prezes Zarządu Tyski Sport S.A. - Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że w listopadzie najważniejszym turniejem dla polskiego hokeja na lodzie nie będą zmagania w Janowie, a półfinałowy turniej Pucharu Kontynentalnego z udziałem GKS Tychy. - Celem naszego zespołu jest walka o awans do turnieju finałowego, co byłoby ogromnym sukcesem i wydarzeniem dla całego polskiego hokeja. Niestety, w okresie bezpośrednio poprzedzającym wyjazd do francuskiego Rouen nasz sztab szkoleniowy nie będzie miał do dyspozycji niemal połowy kadry, co może mieć wpływ na dyspozycję zawodników podczas turnieju Pucharu Kontynentalnego. Brak pozytywnego rozpatrzenia naszej prośby dziwi również z tego względu, że sztab szkoleniowy reprezentacji na pewno interesuje się wieloma zawodnikami, których warto byłoby sprawdzić właśnie w turnieju towarzyskim. Tymczasem bez względu na rangę turniejów, do kadry są powoływani praktycznie ci sami zawodnicy GKS Tychy - podkreśla Grzegorz Bednarski. Na zgrupowaniu stawili się: Kamil Kosowski, Mateusz Bryk, Michał Kotlorz, Bartłomiej Pociecha, Adam Bagiński, Mateusz Bepierszcz, Radosław Galant, Marcin Kolusz i Mikołaj Łopuski. Kontuzja wyeliminowała z turnieju Jakuba Witeckiego. Zarząd GKS-u ubolewa nad faktem, że do obecnej chwili Polski Związek Hokeja na Lodzie nie odniósł się do jego wniosku. Przypomnijmy, że w miniony czwartek GKS Tychy został ukarany walkowerem przez zarząd spółki Polska Hokej Liga za niespełniony limit młodzieżowców w meczu z Ciarko PBS Bank STS Sanok.Iskrzyło już na linii GKS Tychy - hokejowa "góra", gdy tyszanie - wspólnie z Comarch/Cracovią odmówili gry między sobą w niedzielę o godz. 13:30.- Od ponad dwóch lat apeluję do PZHL-u, by w sezonie ligowym nie zabierał nam połowy składu na towarzyski turniej. Przecież selekcjoner Jacek Płachta chwalił się, że w szerokiej kadrze ma ponad 50 zawodników, więc niech korzysta z nich, a nie ciągle tych samych - mówi Interii Wojciech Matczak - kierownik sekcji hokejowej Tyski Sport SA, zarządzającej hokejowym GKS-em.- Tym razem rozmawiałem z prezesem PZHL-u o zwolnieniu naszych kadrowiczów już na dyrektoriacie przed rozpoczęciem turnieju o Puchar Kontynentalny w Tychach (22 października - przyp. red.). Wziąłem go na bok i poprosiłem o pochylenie się nad naszą sytuacją, bo jeśli wygramy u siebie, pojawi się niepowtarzalna szansa, aby rozsławić polski hokej. "Może byście nam nie zabierali połowy drużyny, jeśli awansujemy". Odparł: "Jak wygracie, to pogadamy" - opowiada Wojciech Matczak.W miniony piątek Matczak wysłał oficjalnego maila do PZHL-u, na skrzynkę sekretarza generalnego i szefa PHL Janusza Wierzbowskiego i na osobisty adres prezesa Chwałki, licząc na jakąkolwiek odpowiedź. - Nasz turniej we Francji jest najważniejszym wydarzeniem dla polskiego hokeja w listopadzie. Nie dostałem ze związku żadnej odpowiedzi. Mają nas w nosie - rozkłada ręce Wojciech Matczak.Przy okazji MŚ Dywizji IA w Krakowie gościło szefostwo hokejowej Ligi Mistrzów, które podkreślało rangę Pucharu Kontynentalnego dla mistrza Polski w obecnym sezonie.- Bardzo ważny będzie występ mistrza Polski - GKS-u Tychy w Pucharze Kontynentalnym - mówił Szymon Szemberg, dyrektor komunikacyjny Ligi Mistrzów. - Cudów nie da się osiągnąć w ciągu roku. Ani Tychów, ani Podhala, ani Sanoka nie stać na to, żeby wejść na poziom szwedzkich klubów, ale mogą rywalizować na poziomie brytyjskich.Co ciekawe, prezes Chwałka brał udział w spotkaniu z szefami Ligi Mistrzów - Szembergiem i Martinem Baumannem. Interes reprezentacji Polski stoi na pierwszym miejscu, ale w listopadzie GKS Tychy faktycznie może bardziej rozsławić nasz hokej niż kadra poprzez towarzyski turniej Euro Ice Hockey Challenge. Czy PZHL nie był w stanie zadziałać polubownie, by wilk był syty i owca cała? Czekamy na stanowisko związku w tej sprawie. Autor: Michał Białoński