Niesieni dopingiem pełnych trybun sanoczanie od początku ruszyli do natarcia i już w 4. minucie objęli prowadzenie. Dariusz Gruszka celnym strzałem w sytuacji sam na sam z bramkarzem wykończył akcję drugiego ataku. Cracovia nie mogła odnaleźć swojego rytmu gry, a gospodarze szli za ciosem. Podobnie, jak w poprzednich meczach, gdy krakowianie przeżywali ciężkie chwile, w grze utrzymywał ich Rafał Radziszewski. Bronił bardzo dobrze, ale kolejne gole dla gospodarzy wisiały w powietrzu. Tymczasem w 7. minucie Petr Dvorzak wykorzystał błąd Romana Guriczana i w sytuacji sam na sam strzałem pod poprzeczkę pokonał Przemysława Odrobnego. Cracovia grała bardzo twardo, ale ceną były kolejne kary. Od 8. do 14. minuty niemal bez przerwy musiała bronić się w osłabieniu. Sanok nie wykorzystywał okazji, a w drugiej części pierwszej tercji mecz zaostrzył się i sędziowie co chwilę wysyłali zawodników na ławki kar. O ile początek pierwszej tercji dla sanoczan, o tyle pierwsze minuty drugiej dla "Pasów". W 28. minucie wreszcie błysnął pierwszy atak mistrzów Polski. Leszek Laszkiewicz znakomitym prostopadłym podaniem otworzył drogę do bramki Damianowi Słaboniowi, a ten widząc, że Odrobny przyklęknął, wpakował gumę pod poprzeczkę. Gdy wydawało się, że sytuację zaczęła kontrolować Cracovia (zwłaszcza, że już po chwili atakowała w przewadze), cztery tysiące fanów cieszyło się z kolejnego zwrotu akcji. Sanoczanie wykorzystali dwa poważne błędy rywali w obronie i pomiędzy 32. a 36. minutą po golach Vitka i Malasińskiego odzyskali prowadzenie. W pierwszych sekundach trzeciej tercji "Radzik" z wielkim trudem obronił dwa bardzo groźne strzały Vitka i Vozdecky'ego, ale gdy na ławkę kar pojechał Petr Dvorzak, krążek szybko znalazł się w bramce Cracovii. Sanoczanie założyli zamek, Marcin Kolusz zasłonił bramkarza, a Josef Vitek celnie huknął z dystansu. 10 minut przed końcem Cracovia miała świetną okazję na strzelenie kontaktowego gola, ale kontrę Pawła Kosidły i Arona Chmielewskiego rozbił pod swoją bramką Paweł Dronia. Trener Rudolf Rohaczek szybko poprosił o czas, ale kolejne minuty upływały, a Cracovii nie udawało się zdobyć kontaktowego gola nawet podczas gry w przewadze. 90 sekund przed końcem Radziszewski zjechał z lodu, a Cracovia atakowała w sześciu. Piotr Sarnik trafił do bramki 25 sekund przed końcem, lecz sędzia gola nie uznał i nałożył karę na gości za nadmierną ilość graczy na lodzie. Piąty mecz finału w środę o godz. 18 w Sanoku. Czwarty mecz finałowy: Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia 4-2 (1-1, 2-1, 1-0) Stan rywalizacji play-off (do czterech wygranych) 3-1 dla Ciarko. Kolejny mecz w środę w Sanoku. Bramki: 1-0 Dariusz Gruszka (4), 1-1 Petr Dvorak (8), 1-2 Damian Słaboń (28), 2-2 Josef Vitek (32), 3-2 Tomasz Malasiński (36), 4-2 Josef Vitek (41). Kary: Ciarko - 16; Comarch - 20 min. Widzów: 4 000. Czwarty mecz o 3. miejsce: Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 5-2 (1-1, 2-0, 2-1) Stan rywalizacji play (do czterech zwycięstw) 2-2. Kolejny mecz w środę w Oświęcimiu. Bramki: 1-0 Peter Tabaczek (3), 1-1 Marcin Słodczyk (20), 2-1 Lukas Rziha (30), 3-1 Sebastian Kowalówka (38), 4-1 Wojciech Wojtarowicz (45), 5-1 Mikołaj Łopuski (54), 5-2 Szymon Marzec (59). Kary: Aksam Unia - 29 minuty w tym kara meczu dla Tomasza Połącarza; JKH GKS - 20 minut. Widzów 1˙300. Rewanżowy mecz o 5. miejsce: GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2-0 (0-0, 0-0, 2-0) Pierwszy mecz wygrał GKS 8-1 i zajął piąte miejsce, a Zagłębie - szóste. Bramki: 1-0 Michał Woźnica (43), 2-0 Adam Bagiński (45). Kary: GKS - 8; Zagłębie - 14 minut, w tym 10 minut Łukasz Zachariasz. Widzów 1˙300. Czwarty mecz o utrzymanie: Nesta Karawela Toruń - MMKS Podhale Nowy Targ 4-2 (1-2, 2-0, 1-0) Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 3-1 dla Nesty. Kolejny mecz w środę w Toruniu. Bramki: 0-1 Łukasz Szumal (6), 1-1 Kamil Kalinowski (8), 1-2 Bartłomiej Bomba (16), 2-2 Milan Baranyk (29), 3-2 Przemysław Bomastek (33), 4-2 Marek Wróbel (54). Kary: Nesta - 12 minut, MMKS - 16 minut. Widzów ok. 1 000.