Nie minęło 20 sekund, a Leszek Laszkiewicz musiał obrać kurs na ławkę kar. Tyszanie szybko stanęli przed szansą, co najwyraźniej ich zaskoczyło. Słabo rozgrywali krążek w przewadze, a na dodatek Bartłomiej Pociecha pechowo wywrócił się na niebieskiej linii i stracił krążek! Przejął go Maciej Urbanowicz i efektownym zwodem nie dał szans Sztefanowi Żigardy'emu. Stracony gol zdeprymował tyszan. Nie potrafili odzyskać rytmu gry z czterech ostatnich meczów półfinałowych i pierwszego finałowego. Z kolei indywidualne próby były skazane na porażkę w starciu z aktywnie i twardo broniącymi hokeistami z Jastrzębia. Bliski wyrównania był Adrian Parzyszek - miał przed sobą już tylko bramkarza, ale Kamil Górny zdążył mu przeszkodzić. Jastrzębianie mogli też liczyć na Przemysława Odrobnego. Bronił bezbłędnie, jak choćby w 17. minucie strzał Kacpra Guzika. GKS szarpał, lecz nic z tego nie wychodziło. Goście nie tylko bardzo dobrze się bronili, ale też wypracowywali więcej groźnych okazji strzeleckich. Miejscowych utrzymywał w grze Żigardy. Tylko w 26. minucie dwukrotnie bronił w sytuacjach sam na sam z Michalem Plichtą i Mateuszem Danielukiem. Tyszanie potrzebowali wstrząsu, tymczasem niewiele brakowało, a rozpoczęliby trzecią tercję identycznie, jak pierwszą. Atakując w przewadze kolejny błąd popełnił Pociecha i Urbanowicz znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak tym razem Żigardy obronił. Gospodarze byli bezradni w ataku i zagubieni w obronie. W 44. minucie zostawili bez krycia Petra Polodnę, lecz niepotrzebnie wybrał wariant siłowy zamiast przymierzyć z nadgarstka. Czas uciekał, a miejscowi długo kręcili kółeczka zanim wyjechali z krążkiem z własnej tercji. Na próżno, Jastrzębie szybko kasowało ich akcje. Dopiero w 52. minucie wyprowadzili groźną kontrę (Jakub Witecki trafił w spojenie). Półtorej minuty przed końcem goście skontrowali i niewiele brakowało, a Urbanowicz przypieczętowałby zwycięstwo JKH GKS. Trener tyszan Jirzi Szejba wziął czas i wycofał bramkarza. Pod bramką "Wiedźmina" zakotłowało się i krążek wpadł do siatki, ale już po gwizdku. Pół minuty przed końcem goście wyprowadzili kontrę i Richard Bordowski trafił do pustej bramki, odbierając resztki nadziei GKS-owi. Mirosław Ząbkiewicz Trzeci mecz finałowy: GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 0-2 (0-1, 0-0, 0-1) Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1-2. Bramki: 0-1 Maciej Urbanowicz (2), 0-2 Richard Bordowski (60). Kary: GKS Tychy - 6; GKS Jastrzębie - 10. Widzów 3˙200.