Sherbatov od początku tego sezonu jest zawodnikiem ukraińskiej drużyny HK Mariupol z obwodu donieckiego. Jego zespół miał wczoraj grać wyjazdowy mecz z HK Kramatorsk w ramach ukraińskiej Superlihy. Wojna rozpoczęta rosyjskim atakiem sprawiła jednak, że o hokeju ani on, ani nikt na Ukrainie nie myśli. Sherbatov swoją relację przedstawił w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem francuskojęzycznej kanadyjskiej gazety cyfrowej "La Presse". Jak pisze gazeta, "po drugiej stronie [słuchawki] zdania są krótkie, a westchnień wiele. - Jestem zmęczony, jestem przerażony - mówi". Już wczoraj trwały intensywne walki o Mariupol. Drużyny w mieście jednak nie było, bo wcześniej wyjechała na mecz, który odbyć się już jednak nie mógł. Sherbatov powiedział kanadyjskiej gazecie, że wobec wybuchu wojny zespół został przetransportowany do hotelu "w bezpiecznym miejscu". Za radą swoich kolegów z drużyny wolał jednak nie zdradzać, w jakim jest mieście. Wczoraj późnym popołudniem, gdy rozmawiał z dziennikarzem, nie miał pojęcia, co będzie dalej. Czytaj więcej: Wojna na Ukrainie. Jokerit Helsinki zrezygnuje z występów w Kontynentalnej Hokej Lidze - Nie jest tak, że mogę po prostu wziąć plecak i sobie pójść - skomentował. W kieszeni miał tylko paszport i 100 dolarów. Wszystkie inne należące do niego rzeczy zostały w mieszkaniu w objętym walkami Mariupolu. - Straciłem wszystko. Nic mi nie zostało - stwierdził. Mający izraelskie i kanadyjskie obywatelstwo hokeista próbował skontaktować się z kanadyjskimi władzami zarówno mejlowo, jak i telefonicznie, ale do 18:30 czasu ukraińskiego w czwartek nie dostał żadnej informacji zwrotnej. Razem z nim w hotelu bez wiedzy, co dalej, utknęła cała drużyna, której skład sam w sobie jest dobrym odzwierciedleniem absurdalności wojennej sytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina. Większość zawodników w kadrze HK Mariupol to bowiem Rosjanie. W tym sezonie dla ekipy z obwodu donieckiego grało ich łącznie 15. Ukraińców było 8, a do tego 2 Białorusinów i Sherbatov. Mimo swoich rosyjskich korzeni, 30-letni hokeista powiedział, że obecna wojna nie ma żadnego szczególnego oddziaływania na jego narodową lojalność, bo w każdym kraju chodziło mu przede wszystkim o to, by grać w hokeja. Wojna na Ukrainie. Sportowe rozgrywki w każdej dyscyplinie przerwane W drużynie z Mariupola był w tym sezonie najlepiej punktującym zawodnikiem w lidze UHL, a gdy po wewnętrznym konflikcie jego klub stał się współzałożycielem nowej, zbuntowanej przeciwko Federacji Hokeja Ukrainy Superlihy, zdobył 28 punktów w 20 występach, co dawało mu w momencie przerwania rywalizacji 3. miejsce w klasyfikacji punktowej. Teraz ma jednak na głowie ważniejsze sprawy niż hokej. Rozgrywki na Ukrainie z oczywistych względów zostały przerwane, a on sam martwi się o swoją przyszłość. - W tej chwili nie myślę o hokeju. To jest ostatnie z moich zmartwień - powiedział. Dodał, że stara się przede wszystkim zachować chłodną głowę i ma nadzieję na dobre wiadomości. - Trzeba być dzielnym - podsumował.