- Po traconych golach Podhale chciało odrobić to, co stracili. Tak się gra w hokeja, że jak stracisz, to chcesz odzyskać. Rywalom to się udawało, ale dobrze, że nie udało im się zdobyć czwartej bramki, bo mieli ku temu okazje i nas przycisnęli w końcówce - analizował Damian Kapica, który jest wychowankiem Podhala. - Ale my spokojnie, jak wytrawny bokser, zza gardy, kontrolowaliśmy ten mecz i dowieźliśmy zwycięstwo - dodał. - Teraz czekają nas najgorsze kroki. Podhale będzie grało u siebie, ma nóż na gardle i będzie robiło wszystko, żeby wygrać. My musimy wyjść spokojnie, zagrać swoje i nie dać się ponieść emocjom - planuje reprezentacyjny napastnik "Pasów". W ekipie TatrySki Podhala dobrą serię ma Kasper Bryniczka, który strzela gola za golem.- W odróżnieniu od wtorkowego meczu dzisiaj skoncentrowaliśmy się bardziej na obronie. Troszkę nas kary z drugiej tercji "zabiły", one kosztowały utratę wielu sił. Mecz był szybki i twardy, sędziowie fajnie sędziowali w trzeciej tercji. Podobało mi się, tak powinno wyglądać sędziowanie w play-offie. - Teraz gramy w Nowym Targu, walczymy dalej. Przygotujemy się do następnego meczu - zapowiada Bryniczka. Z Krakowa Michał Białoński