Koszt tego cacka to około 42 mln zł. 15 mln zł to dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Obiekt ma zostać oddany do użytku teoretycznie w lipcu 2021 roku. Dlaczego teoretycznie? - Pandemia nie powoduje opóźnień w budowie choć właśnie przez nią nie ma co śpieszyć się z otwarciem. Chcemy otworzyć to lodowisko dla ludzi, nie ma sensu otwierać dla samego przecięcia wstęgi w obecności kilku VIP-ów. To żadna satysfakcja. Uznaliśmy, że warto na wszystkich poczekać - podkreśla Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia, w przeszłości prezes hokejowej Polonii. Bytom: przedtem była "Stodoła" Budowa nowoczesnego lodowiska w Bytomiu to spełnienie jego marzeń. - Pierwszy raz byłem na lodowisku kiedy miałem dziesięć lat, czyli w 1987 roku. Załapałem się na wielkie, hokejowe sukcesy Polonii. Mogłem poczuć tamtą atmosferę i emocje związane ze zwycięstwami tamtej wielkiej drużyny. To wspomnienie już we mnie zostało. Wówczas żył tym cały Bytom. Podczas meczów trzeba było mocno się skoncentrować żeby nie zostać zgniecionym przez tłum - uśmiecha się prezydent Wołosz. Lokalizacja gdzie powstaje obiekt jest ważna dla bytomskiego hokeja już od 55 lat. Pierwsze lodowisko w tym miejscu, nazwane potem pieszczotliwie - ale i złośliwie - "Stodołą" zostało oddane do użytku w 1966 roku. W czasach PRL-u przy jego powstaniu pomagało 80 miejscowych zakładów pracy. "Stodoła" miała jednak prowizoryczny charakter. Wszystko dlatego, że pierwotnie miała spełniać rolę tylko tafli treningowej. Planowanej hali hokejowej nigdy jednak nie zbudowano. W 1978 roku "Stodołę" co prawda zadaszono, ale i tak pamiętam, że było na niej cholernie zimno... Jednak to właśnie tam Polonia w latach 1984-91 aż sześć razy zdobyła mistrzostwo Polski a 1985 roku dotarła do turnieju finałowego Pucharu Europy. Na zaniedbanym lodowisku miejsc siedzących nie było za dużo, widzowie często byli ściśnięci jak śledzie w puszce, jednak ich doping rozchodził się znakomicie. Dlatego niektórzy tamten obiekt do dziś wspominają z rozrzewnieniem. - Atmosfera na starym lodowisku była niepowtarzalna . Jednak kiedy zacząłem działać w Polonii, przekonałem się ile problemów wiąże się z funkcjonowaniem klubu na przestarzałej infrastrukturze. Wielokrotnie odmalowywaliśmy obiekt, odnawialiśmy pomieszczenia, kupowaliśmy nowe meble, ale i tak to... zawsze była ta sama stara "Stodoła" i ta sama prowizorka... Wydarzeniem było kiedy przekonałem ówczesnego prezydenta miasta do zakupu band, bo nasze lodowisko było jednym z ostatnich gdzie używano band drewnianych! Kupiliśmy też rolbę, bo poprzednia była, bez przesady, "historyczna" - wspomina Mariusz Wołosz. - Wiedziałem, że muszę funkcjonować w samorządzie żeby móc wybudować lodowisko. To była kwestia marzeń, ale realnych marzeń. Byliśmy blisko ich realizacji już w 2011 roku - za prezydentury Piotra Koja, kiedy byłem jego następcą. Wtedy nie udało się, uda się teraz - dodaje. Podkreśla, ze to było marzenie również marzenie obecnego wiceprezydenta Adama Frasa - byłego hokeisty, który z Polonią zdobył dwa mistrzostwa Polski. - Jednak najważniejsze, że to marzenie baaaaardzo wielu mieszkańców Bytomia, pamiętających historię i sukcesy tego klubu. Stąd też decyzja o budowaniu właśnie na miejscu "Stodoły", choć początkowo koncepcji było więcej - zauważa. Praca w Bytomiu wre aż miło Hala pomieści ponad 1400 widzów. Będzie miała nowoczesne, obszerne zaplecze. Pomieści aż 11 szatni z węzłami sanitarnymi dla drużyn męskiej i żeńskiej, zespołów młodzieżowych (łącznie dla ponad 180 osób), a także trenerów i gości. - Pomieszczą się wszyscy chętni. Hokeiści i hokeistki pierwszej drużyny, młodzież... Dla mieszkańców i wszystkich chętnych też będą nowoczesne szatnie z szafeczkami, z możliwością wypożyczenia łyżew - mówi Mariusz Wołosz. Nie zabraknie miejsca dla punktu gastronomicznego, sali konferencyjnej i pomieszczeń, które mają być salą gimnastyczną, sauną i siłownią. - Przeszklona siłownia powstanie w narożniku lodowiska . Będzie można trenować i jednocześnie oglądać mecz. Coś fantastycznego! Bardzo mi się tam podoba - przyznaje prezydent. Na obiekcie powstanie oczywiście strefa VIP. Obiekt, dzięki monitoringowi, będzie spełniał również wszystkie standardy bezpieczeństwa. A przed halą powstanie parking na 120 miejsc. Wpuszczają mnie na budowę. Co dzieje się teraz? Zauważam, że mnóstwo! Przed chwilą zakończyły się prace instalacyjne i tynkarskie w budynku administracyjnym oraz roboty związane z układem drogowym po południowej, zachodniej i wschodniej stronie lodowiska. Zakończono też montaż sanitariatów dla kibiców po stronie zachodniej, z kolei po wschodniej zaraz zacznie się montaż sufitów podwieszanych w łazienkach dla publiczności. Jednocześnie trwa montaż krzesełek na widowni (powinien zakończyć się do 19 marca), z kolei na sali gimnastycznej mającej służyć do rozgrzewki trwają prace malarskie. Teraz czas na wylewki w szatniach zawodników na parterze oraz na roboty brukarskie na zewnątrz obiektu Imię braci Nikodemowiczów Ze starego lodowiska właściwie nie zostało nic. No, prawie nic... - Przy tym przedsięwzięciu trzeba dobrze liczyć pieniądze. Wiedzieliśmy, ze mamy na lodowisku nową płytę, nową instalację i nowy agregat. Nie widzieliśmy więc sensu tego wymieniać. Tylko te elementy zostały, inne zostały wyburzone i wymienione - mówi Wołosz. Ze starej "Stodoły" rozebrano więc ściany boczne i zadaszenie żeby postawić o niebo nowocześniejszą konstrukcję. Inwestycję realizują Meritum Grupa Budowlana z Krakowa oraz Przedsiębiorstwo Produkcyjne i Usługowe "Concret" z Tychów. - Obecnie pracuje tu jednocześnie około 60 ludzi - słyszę na lodowisku. Sformułowanie "Stodoła" wkrótce odejdzie w niebyt - także ze względów formalnych. W lutym radni Bytomia zdecydowali, że nowe lodowisko będzie nosiło imię braci Nikodemowiczów. Właśnie ten niezwykły trenerski duet stoi za największymi sukcesami hokeistów Polonii. Emil, legenda hokejowej trenerki był także selekcjonerem reprezentacji a Tadeusz przez lata był jego asystentem, potem sam - również z sukcesami - prowadził Polonię. Kiedy Polonia w 1981 roku pierwszy raz awansowała do pierwszej ligi kibice podjechali pod blok, w którym mieszkał Emil żeby skandować jego imię. Lodowisko w Bytomiu będzie dla wszystkich - Kiedy rozmawiamy o lodowisku zaczyna się pan uśmiechać. Myślenie o tych zmianach chyba sprawia panu przyjemność - zauważam. - No tak! Nie jeżdżę tam zbyt często, choć śledzę postępy na bieżąco - odpowiada Mariusz Wołosz. - Potencjał w tym klubie jest ogromny. Stodoła zawsze była oblegana przez młodzież, nigdy nie trzeba było szukać dzieci chętnych do gry. Wszyscy żyli tym samym. Wielu chłopaków najpierw chodziło na hokejowe zajęcia a wieczorem... na ślizgawki [z sukcesami grają też w Bytomiu hokeistki Polonii, ostatnio regularnie zdobywające mistrzostwo Polski, przyp. aut.] . To było normalne w tej dzielnicy: hokeja w okolicy specjalnie promować nie było trzeba. Jednocześnie jednak wielu rodziców widziało mankamenty "Stodoły". - Może widzieli jak to wygląda gdzie indziej? - dopytuję. - Oczywiście, że tak! W rozmowach często pojawiał się temat jak jest gdzieś i, że w Bytomiu nie potrafimy sobie poradzić... Przyciągnięcie rodziców, bez dania czegoś atrakcyjnego w zamian, jest w obecnych czasach coraz trudniejsze. Nowoczesna baza to magnes - podkreśla prezydent. - Nie tylko o to jednak chodzi. Trudno jednak budować klub bez odpowiednich warunków do oglądania meczów choćby dla ewentualnych sponsorów. Bardzo ważne, że ten obiekt będzie spełniał funkcje społeczne. Powtarzam, że to obiekt wybudowany z pieniędzy podatników. Muszą mieć swoje miejsce na lodowisku i tak też będzie - kończy Mariusz Wołosz. Paweł Czado