"Pasy" musiały sobie radzić bez zawieszonego na jeden dzień Petra Kalusa i całkiem dobrze wypadły. Ich trener Rudolf Rohaczek z ataku do obrony przesunął Petra Szinagla i manewr ten zadziałał. W momencie, gdy sędzia Maciej Pachucki sygnalizował drugą w meczu karę dla GKS-u Katowice, Krystian Dziubiński z nadgarstka strzelił z dość dużego dystansu i krążek zatrzepotał w siatce. Później błysnął inny wychowanek Podhala, najaktywniejszy w ostatnich meczach napastnik "Pasów" Damian Kapica. Po indywidualnej akcji trafił z nadgarstka pod poprzeczkę i było 2-0. Ciężką pracę, jaką w tercji gości wykonał Maciej Urbanowicz spożytkował Paweł Worobjow, trafiając między nogi Shane’a Owena. Cracovia prowadziła 3-0, ale pomylił się ten, kto sądził, że ten mecz nadal będzie dla niej szybki, łatwy i przyjemny. Katowiczanie wykorzystali przewagę liczebną: Tomasz Malasiński zagrał do Jakuba Grofa, a ten trafił pod poprzeczkę. Po tym golu goście złapali wiatr w żagle i kilkakrotnie zamknęli "Pasy" w tercji, choć grano w pięciu na pięciu. Aktywny był Jesse Rohtla, który dobrze jeździ na łyżwach i zakręcił kilka kółek wokół broniących się krakowian. Cracovia przetrwała napór i zabójczo skontrowała. Worobjow idealnie obsłużył "Dziubka", a ten z bliska huknął, zdobywając drugiego gola w tym meczu. Prowadzenie 4-1 po dwóch tercjach dawało mistrzom Polski komfort. Goście nie złożyli broni. Już po 30 sekundach III odsłony mogli skorygować wynik, lecz strzał Patryka Wronki obronił Rafał Radziszewski, a dobitkę Bartosza Fraszki przed pustą bramką zatrzymał Kacper Bryniczka. Później doszło do kuriozalnej sytuacji: Tomasz Malasiński uderzył z bliska niecelnie i odjechał na zmianę, ale krążek odbił się od bandy, później od Teddy’ego da Costy i Rafała Radziszewskiego, po czym wpadł do bramki! Na domiar złego dla "Pasów", Petr Chaloupka złapał drugą karę w meczu i goście zdobyli kontaktowego gola, po tym jak Bartosz Fraszko podał zza bramki do Marka Strzyżowskiego, a ten uderzył bez zabawy w przyjmowanie krążka. Katowiczanie parli do przodu, z przerwą na odsiadywanie kary przez Rothlę. Najbliżej doprowadzenia do dogrywki był Strzyżowski, ale jego uderzenie z bliska obronił Radziszewski. Za moment karę dostał Jakub Wanacki i rozwiał marzenia swej ekipy o dogrywce, gdyż do końca meczu zostały niespełna dwie minuty, a wznowienie gry następowało pod bramką Owena. Trener Tom Coolen nie poddał się nawet po tej karze, wziął czas i wycofał bramkarza. Zapachniało finałem IO w Pjongczangu, w którym w ten sposób Rosjanie wyrównali w bitwie o złoto z Niemcami. Tym razem katowiczanie nie mieli jednak tyle szczęścia i pewnie też umiejętności. Na lodowisku im. Adama Rocha Kowalskiego emocje wytrzymali kibice, hokeiści, sędziowie, tylko nie zegar, który wysiadł i czas podawał spiker, Trudno było o orientację nie tylko w kwestii ile minut zostało do końca meczu, ale też do zakończenia kar. Półfinał mistrzostw Polski: Comarch Cracovia - Tauron GKS Katowice 4-3 (2-0, 2-1, 0-2) Bramki: 1-0 Krystian Dziubiński (11:21), 2-0 Damian Kapica (14:38 Sykora pod poprzeczkę), 3-0 Paweł Worobjow (26:36 Urbanowicz), 3-1 Jakub Grof (28:16 Fraszko, Malasiński w przewadze), 4-1 Dziubiński (34:03 Worobjow, Sykora), 4-2 Patryk Wronka (43:36), 4-3 Marek Strzyżowski (46:34 Bartosz Fraszko, Malasiński w przewadze). Sędziowali Maciej Pachucki z Gdańska i Patryk Pyrskała ze Śląskiego OZHL. Kary: 6 oraz 8 min. Widzów: 1500. Stan play off do czterech zwycięstw 2-1. Czwarty mecz w piątek o godz. 18:30 w Krakowie. Z Krakowa Michał Białoński i Paweł Pieprzyca