To było starcie Dawida z Goliatem. W roli Dawida wystąpili hokeiści MH Automatyki Gdańsk, którzy walczą o możliwość gry w fazie play-off. Goliatem byli zawodnicy GKS Katowice, którzy z kolei celują w tytuł mistrza kraju, od wielu kolejek okupując fotel lidera tabeli. I to Goliat zadał pierwsze dwa celne ciosy. W 12. minucie Marek Strzyżowski, a w 42. minucie Maciej Urbanowicz pokonali broniącego bramki gdańszczan Evana Cowleya. Przez większość meczu nic nie wskazywało na to, że hokeiści z Pomorza zaistnieją w tym spotkaniu. Aż do 46. minuty. Wtedy to Josef Vitek zaliczył kontaktowe trafienie, a w 53. minucie Ian Krasowski wyrównał. Ku uciesze 1200 widzów zgromadzonych w Hali Olivia, na prowadzenie gospodarzy wyprowadził w 54. minucie Jegor Rożkow. Wynik ustalił Vitek na dwie minuty przed końcem spotkania. - Chcę podziękować i pogratulować chłopcom, całej drużynie, bo wykonali dzisiaj kawał dobrej roboty - powiedział Marek Ziętara, trener MH Automatyki Gdańsk. - Można powiedzieć, że grali to, co chcieliśmy. Oczywiście, przegrywaliśmy ten mecz 0-2, ale cały czas konsekwentnie, cierpliwie graliśmy to, co sobie zakładaliśmy: defensywnie, destrukcyjnie, blisko przeciwnika w neutralnej tercji, żeby nie dawać rywalom przestrzeni - podsumował. Ziętara dodał, że hokeiści GKS Katowice to świetni zawodnicy, dobrze wyszkolenie technicznie. - To jest potężna drużyna jeśli chodzi na naszą ligę, czy to ofensywnie, czy defensywnie - przyznał trener "Stoczni". - Ale graliśmy cierpliwie. Ważna była bramka na 2-1. Ona dała nam wiarę, impuls do tego, że można w tym meczu jeszcze powalczyć. A bramka na 2-2, wydaje mi się, że przełamała pewną barierę wiary w to, że możemy ograć po raz kolejny Tauron. I tak to się potoczyło. Wygrana nad liderem Polskiej Hokej Ligi jest niezwykle ważna dla gdańskiego zespołu. - Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa, potrzebujemy takich zwycięstw. One budują, scalają zespół, motywują do dalszej pracy. Ta drużyna powoli się krystalizuje pod kątem ostatniej fazy rozgrywek. Chciałbym, by drużyna była już stabilna personalnie i stabilna formacjami, abyśmy kolejne mecze, które nam zostały do końca sezonu zasadniczego, grali stabilnym składem - skwitował Ziętara. Łukasz Razowski, Gdańsk