Zobacz terminarz i wyniki oraz tabelę ekstraligi hokeja Pod względem poziomu sportowego oparte na 12 reprezentantach Polski i jednym Francji - KTH bije krajową konkurencję na głowę, ale pod względem finansów jest niemal na dnie. Na dodatek zaniemógł trener kryniczan Jacek Płachta, więc formalnie zespołem dowodził selekcjoner reprezentacji Polski Igor Zacharkin, do protokołu wpisany jako... drugi masażysta. Zacharkin, jako były drugi trener mistrzów świata - Rosji nie chce mieć w CV prowadzenia zespołu z Polskiej Ligi Hokejowej, tym bardziej że za pracę z KTH nikt mu nie płaci (tylko za reprezentację). Rosjanin solidaryzuje się jednak z ekipą, która przeżywa kryzys finansowy - prowadzi treningi, bo przecież leży mu na sercu to, by kadrowicze się rozwijali. Osłabiona brakiem Jaroslava Fojtika Cracovia próbowała postawić opór, tym bardziej że Rafał Radziszewski momentami bronił jak w transie. W I tercji "Radzik" był bezradny dwukrotnie, gdy po szybkim rozegraniu "zamka" strzały szły seriami. Bramkarz "Pasów" odbijał jeden, dwa, ale w końcu Tomasz Malasiński, a później Tuomas Muhonen trafiali do pustej siatki. Pod względem szybkości rozgrywania krążka, tempa akcji, pomysłu na nie KTH przewyższa naszą ligę i tylko wypada żałować, że nie gra w mocniejszej, a przede wszystkim tego, iż zespół nie ma sponsora, którego tak wiele razy głośno zapowiadał prezes PZHL-u Piotr Hałasik. Zawodnicy ulokowani w Krynicy grają za głodowe stawki, opiewające na trzy-cztery tysiące euro miesięcznie kontrakty pozostały na razie niewiele znaczącymi kawałkami papieru. Mistrzowie Polski często nie nadążali za tym, co się dzieje na lodzie. Osłabieni brakiem kontuzjowanych Josefa Fojtika, Daniela Galanta i Bartosza Dąbkowskiego gospodarze o wiele rzadziej stwarzali zagrożenie niż rywale. To zły znak przed rozpoczynającym się 18 października turniejem o Puchar Kontynentalny na Węgrzech. W odstępie minuty i 19 sekund goście odskoczyli na 1-4, po składnych akcjach i strzałach Malasińskiego oraz Dariusza Gruszki (tuż przy słupku z najazdu, po kontrze Krystiana Dziubińskiego). Wydawało się, że to podcięło skrzydła Cracovii, ale zespół Rudolfa Rohaczka walczył do końca. Aron Chmielewski szybko zniżył stan na 2-4 (strzał z bliska, po tym, jak nie udało się wybić krążka Grzegorzowi Pasiutowi), lecz na początku III tercji przegrał aż trzy razy konfrontację z Przemysławem Odrobnym. W 51. min podstawowy bramkarz reprezentacji Polski i KTH w efektowny sposób złapał krążek po strzale Petra Dvorzaka, a już niemal cyrkowo odbił parkanem (z przewrotem) "gumę" po uderzeniu Sebastiana Kowalówki. Pod bramką KTH zakotłowało się, gdy "Pasy" atakowały w przewadze. Odrobny bronił wszystko, ale i Radziszewski nie nudził się - wygrał pojedynek z Jakobem Milovanoviciem, który właśnie wyskoczył z boksu kar i obrona o nim zapomniała. Emocje opadły w ostatnich trzech minutach, gdy po faulu "Radzika" na Marcinie Koluszu "Pasy" musiały grać w osłabieniu. Na ostatnią minutę Rohaczek wycofał bramkarza, Cracovia nacierała, lecz skończyło się to trafieniem do pustej bramki. Były najlepszy gracz "Pasów" - Leszek Laszkiewicz wyprowadził kontrę, ale sam nie strzelił, tylko oddał "gumę" Tuomasowi Muhonenowi, który wykonał egzekucję na trzy sekundy przed końcem. Przed meczem kibice krakowskiego klubu podziękowali "Laszce" za osiem lat gry pod Wawelem. Teraz w Cracovii jest jeszcze starszy z Laszkiewiczów - Daniel, ale za to rozrósł się klan Kowalówków. Do Sebastiana i Adriana dołączył w tym meczu młody bramkarz - Robert Kowalówka, który zmienił na 27 sekund borykającego się z kłopotami sprzętowymi "Radzika". Kryniczanie pozostają jedynym niepokonanym zespołem w Polskiej Lidze Hokejowej. Sensacją zakończyło się starcie HC GKS Katowice z GKS-em Tychy. Katowiczanie w pierwszym meczu przed własnymi kibicami wygrali z jednymi z głównych faworytów do medali 3-2. Gospodarze zaskoczyli faworytów już w 58. sekundzie, ale tyszanie szybko strzelili dwa gole i objęli prowadzenie. W końcówce drugiej tercji wyrównał Filip Drzewiecki. Faworyci atakowali, lecz nie potrafili strzelić gola, a w 54. minucie Marcin Słodczyk sprytnie wpakował krążek do ich bramki. W Sanoku hokeiści Ciarko PBS Bank KH przegrali z JKH GKS Jastrzębie 3-6, choć rozpoczęli dobrze. Już pierwsza kara zakończyła się dla jastrzębian utratą gola. Prowadzenie sanoczanom dał Petr Szinagl w 3. minucie. To jednak wicemistrzowie Polski zjeżdżali na pierwszą przerwę prowadząc, bo w 8. minucie wyrównał Patryk Kogut, a w 15. drugiego gola strzelił Maciej Urbanowicz. Gospodarze wypracowywali dobre okazje, ale grali nieskutecznie. Sam Martin Vozdecky zmarnował kilka idealnych okazji. Tymczasem w 36. minucie goście wykorzystali okres gry w przewadze i Damian Kapica podwyższył na 3-1. Nadzieje sanoczan na odwrócenie losów meczu stały się coraz bardziej realne na początku trzeciej tercji, gdy Samson Mahbod strzelił kontaktowego gola w przewadze. Zespół Tomasza Demkowicza mocno przycisnął, momentami zamykając rywali w ich tercji. Gol wisiał w powietrzu i w końcu padły dwa, ale oba dla jastrzębian. Bramki Jirziego Zdenka i Richarda Bordowskiego w odstępie niespełna pół minuty przesądziły o pierwszej porażce sanoczan na własnym lodzie. Bardzo zacięte spotkanie stoczyli hokeiści Aksam Unii Oświęcim i Polonii Bytom. Beniaminek zaskoczył gospodarzy i na początku drugiej tercji prowadził już 2-0. W 37. minucie po golu Damiana Piotrowskiego był remis i choć na początku bytomianie odzyskali prowadzenie, to gospodarze szybko odpowiedzieli dwoma trafieniami. W końcówce trener Polonii wycofał bramkarza i goście doprowadzili do dogrywki. W niej gola na wagę dwóch punktów strzelił kapitan Unii - Marcin Jaros. Autor: Michał Białoński, współpraca Mirosz 6. kolejka Comarch/Cracovia - 1928 KTH Krynica 2-5 (1-2, 1-2, 0-1) Bramki: 0-1 Malasiński (5:13 Kolusz, Zapała w przewadze), 1-1 S. Kowalówka (12:20 Chmielewski), 1-2 Muhonen (18:01 Pasiut w przewadze), 1-3 Malasiński (24:14 Kolusz, Pasiut), 1-4 Gruszka (25:33 Dziubiński, Jemielin), 2-4 Chmielewski (26:31), 2-5 Muhonen (59:57 L. Laszkiewicz). Comarch/Cracovia: Radziszewski (43:57 - 44:24 R. Kowalówka) - A. Kowalówka, Noworyta, Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka - Zvatora, Kłys, Kozłowski, Kostourek, Dvorzak - Sznotala, Zieliński, Piotrowski, Rutkowski, D. Laszkiewicz oraz Cieślicki i Witowski. 1928 KTH Krynica: Odrobny (18:01-19:21 Janin) - Besch, Dutka, Malasiński, Zapała, Kolusz - Milovanović, Wajda, Jemielin, Pasiut, L. Laszkiewicz - Skrzypkowski, Kruczek, Łopuski, Dziubiński, Muhonen - Gruszka, Majoch, Kisielewski, Pesta. Aksam Unia Oświęcim - Polonia Bytom 5-4 po dogrywce (0-1, 2-1, 2-2, 1-0) Bramki: 0-1 Paweł Bajon (7), 0-2 Gleb Łucznikow (21), 1-2 Mateusz Adamus (28), 2-2 Damian Piotrowicz (37), 2-3 Jakub Stasiewicz (43), 3-3 Tomasz Połącarz (44), 4-3 Wojciech Wojtarowicz (45), 4-4 David Hoda (60), 5-4 Marcin Jaros (64). Kary: Aksam Unia - 12; Polonia - 20 minut. Widzów 600. Ciarko PBS Bank KH Sanok - JKH GKS Jastrzębie 3-6 (1-2, 0-1, 2-3) Bramki: 1-0 Petr Szinagl (3), 1-1 Patryk Kogut (9), 1-2 Maciej Urbanowicz (15), 1-3 Damian Kapica (36), 2-3 Samson Mahbod (42), 2-4 Jirzi Zdenek (50), 2-5 Richard Bordowski (51), 3-5 Justin Chwedoruk (57), 3-6 Maciej Urbanowicz (60). Kary: Ciarko - 28 minut (w tym po 10 dla Justina Chwedoruka i Johna Murraya za niesportowe zachowanie); JKH - 20 minut. Widzów 2˙000. HC GKS Katowice - GKS Tychy 3-2 (1-2, 1-0, 1-0) Bramki: 1-0 Marcin Słodczyk (1), 1-1 Maciej Sulka (3), 1-2 Michał Woźnica (6), 2-2 Filip Drzewiecki (36), 3-2 Marcin Słodczyk (54). Kary: GKS Katowice - 8; GKS Tychy - 10 minut. Widzów 800.