Górale objęli prowadzenie po tym, jak taranem przed bramkę przedarł się Maciej Sulka i uderzeniem z bliska nie dał szans Stefanowi Żigardiemu. Tyszanie ruszyli zdecydowanie do przodu i Ondrzej Raszka był najbardziej zajętym facetem na lodzie. Złapał choćby bombę z kilku metrów Mateusza Bepierszcza. Mistrzowie Polski wyrównali w przewadze, po faulu Sulki. Adam Bagiński sprytnie podał do stojącego pod bramką Jaroslava Hertla, który z bekhendu pokonał Raszkę (zszedł do butterfly’a, spodziewając się uderzenia Bagińskiego). GKS przeważał, ale był nieskuteczny. "Szarotki" z kolei powinny prowadzić, lecz w 16. min zmarnowały 117 sekund gry w podwójnej przewadze. Najlepszą okazję - po podaniu zza bramki - miał Kasper Bryniczka, którego strzał cudem obronił Żigardy. W ostatnich sekundach I odsłony zamieszała pod bramką gości pierwsza formacja nowotarżan. Jarmo Jokila zza bramki obsłużył Krzysztofa Zapałę, a ten zmieścił krążek pod poprzeczkę. W drugiej odsłonie tyszanie mieli sporą przewagę optyczną, momentami zamykali rywala nawet w pięciu na pięciu, zmuszając do go wybijania na uwolnienie. Najlepszą okazję do zdobycia wyrównującego trafienia miał Maksim Kartoszkin, lecz w 28. min jego uderzenie odbił Raszka. W momencie, gdy wydawało się, że bramka dla tyszan wisi w powietrzu, fiński duet Podhala Jussi Tapio - Jarmo Jokila przeprowadził atak, po którym ludzie wiwatowali na stojąco! Seria niesygnalizowań podań, bez spoglądania na to, gdzie jest partner i piękne uderzenie z nadgarstka Tapiego pod poprzeczkę spowodowały, że skapitulował nawet taki fachman jak Żigardy. W nowotarskiej hali po raz pierwszy od dłuższego czasu powiał halny, bo tak określa się dwa gole strzelone przez "Szarotki" w odstępie kilkunastu-kilkudziesięciu sekund. 25 potrzebował Patryk Wronka, by podwyższyć na 4-1. Filigranowy napastnik zachował się niczym pirania w tercji rywala. Próbował jednego strzału, nie udało się, lecz natychmiast odzyskał krążek i wypalił tuż przy słupku. Stefan rozciągnął się jak struna, lecz nie sięgnął "gumy". Pomyliłby się ten, kto by sądził, że jest już po zabawie. Tyszanie konsekwentnie parli do ataku, a na początku III tercji wynik dla nich mógł poprawić kapitan reprezentacji Polski Marcin Kolusz, który się wychował 100 metrów od nowotarskiego lodowiska, jednak i on nie dał rady Raszce. Za to za moment slalom urządził sobie Filip Wielkiewicz, który będąc oko w oko z Żigardym nie dał mu szans. 5-1 dla Górali i dalej nie można było powiedzieć, że spotkanie jest już rozstrzygnięte. Tym bardziej że za moment mistrzowie Polski grali przez 72 sekundy w pięciu na trzech! W pewnym momencie goście atakowali nawet w pięciu na dwóch, bo jeden z broniących - Sulka grał bez kija, więc starał się tylko ciałem zasłaniać drogę do bramki. Raszka nie dał się pokonać przeważającym siłom tyszan także tym razem. Najtrudniej mu było obronić uderzenie z trzech metrów Maksima Kartoszkina, które odbił barkiem. Dla fanów Podhala była też zła wiadomość. Na początku III tercji kontuzji doznał reprezentacyjny napastnik "Szarotek" Krzysztof Zapała. 3. kolejka Polskiej Hokej Ligi: TatrySki Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 5-1 (2-1, 2-0, 1-0) Bramki: 1-0 Sulka (8:24 Haverinen, Jokila w przewadze), 1-1 Hertl (11:33 Bagiński w przewadze), 2-1 Zapała (19:35 Jokila), 3-1 Tapio (36:49 Jokila), 4-1 Wronka (37:14), 5-1 Wielkiewicz (43:00). TatrySki Podhale: Raszka (B. Kapica) - Haverinen, Sulka (2), Jokila, Zapała, Tapio (2)- Różański (2), Aleksjuk, Gruszka, Bryniczka, Wronka - Łabuz (2) Mrugała (2), M. Michalski (2), Neupauer (2), Wielkiewicz (2) - Jaśkiewicz, Wojdyła, Stypuła, D. Kapica, Olchawski. Trener: Marek Ziętara. GKS Tychy: Żigardy - Kotlorz, Bryk, Kolusz, Kartoszkin (6), Vitek - Pociecha, Hertl, Bagiński, Galant (2), Witecki - Kolarz, Ciura, Bepierszcz, Kalinowski (2), Łopuski (4) - Jeziorski, Kogut (2), Komorski, Kuzin. Trener: Jirzi Szejba. Sędziował Michał Baca z Oświęcimia. Kary: 20 (w tym 2 min techn za sześciu graczy na lodzie) oraz 16. Widzów: 2 tys. Z Nowego Targu Michał Białoński --- Sensacyjni liderzy hokeiści Unii Oświęcim ponieśli pierwszą porażkę w sezonie z Polonią Bytom 3-4 po dogrywce. Mecz rozpoczął się po myśli oświęcimian (gole Lubomira Vosatki i Petera Tabaczka w pierwszej tercji) i jeszcze sześć minut przed końcem prowadzili, ale goście doprowadzili do dogrywki. Kilkadziesiąt sekund przed jej końcem zwycięskiego gola dla Polonii zdobył Marcin Słodczyk. Po dogrywce wygrali także hokeiści Ciarko PBS Bank STS - pokonali Nestę Mires Toruń 3-2. Sanoczanie roztrwonili dwubramkowe prowadzenie w ciągu kilkunastu sekund, ale w 2. minucie dogrywki Mike Danton strzelił gola na wagę dwóch punktów. Rzadko spotykany przebieg miało starcie Orlika Opole z Naprzodem Janów. Gospodarze w 14. minucie przegrywali już 0-3, a mimo tego wygrali 5-3! Unia Oświęcim - Polonia Bytom 3-4 po dogrywce (2-0, 1-1, 0-2, 0-1) Bramki: 1-0 Lubomir Vosatko (8), 2-0 Peter Tabaczek (12), 2-1 Błażej Salamon (25), 3-1 Maciej Szewczyk (35), 3-2 Sebastian Owczarek (50), 3-3 Edgars Cgojevs (55), 3-4 Marcin Słodczyk (65). Kary: po 6 minut. Widzów 2 000. Ciarko PBS Bank Sanok - Nesta Mires Toruń 3-2 po dogrywce (0-0, 2-0, 0-2, 1-0) Bramki: 1-0 Mike Danton (21), 2-0 Benjamin Breault (26), 2-1 Michał Kalinowski (46), 2-2 Mariusz Kuchnicki (46), 3-2 Mike Danton (62).Kary: Ciarko - 8; Nesta - 12 minut. Widzów 2 000. SMS U20 Sosnowiec - JKH GKS Jastrzębie 2-7 (1-1, 0-3, 1-3) Bramki: 1-0 Szymon Skrodziuk (10), 1-1 Mateusz Danieluk (11), 1-2 Vladimir Lukacik (24), 1-3 Łukasz Nalewajka (31), 1-4 Vladimir Lukacik (36), 1-5 Richard Bordowski (44), 1-6 Tomasz Pastryk (53), 1-7 Michal Plichta (56), 2-7 Bartosz Bichta (60). Kary: SMS - 6, JKH - 4 minuty. Widzów 50. Orlik Opole - Naprzód Janów Katowice 5-3 (1-3, 3-0, 1-0) Bramki: 0-1 Aleksandr Michiejenak (10), 0-2 Patrik Vrana (11), 0-3 Patrik Vrana (14), 1-3 Drew George (18), 2-3 Mateusz Sordon (21), 3-3 Michael Cichy (24), 4-3 Łukasz Sznotala (30), 5-3 Branislav Fabry (52). Kary: Orlik - 8, Naprzód - 12 minut. Widzów 700. Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 9-0 (1-0, 3-0, 5-0) Bramki: 1-0 Adam Domogała (18), 2-0 Adam Domogała (22), 3-0 Maciej Urbanowicz (30), 4-0 Krystian Dziubiński (32), 5-0 Maciej Urbanowicz (42), 6-0 Mateusz Rompkowski (44), 7-0 Maciej Urbanowicz (47), 8-0 Damian Kapica (51), 9-0 Adam Domogała (57). Kary: Cracovia - 2, Zagłębie - 28 minut, w tym 10 minut Dawid Kruczek. Widzów 1 100.