Ta porażka ostatecznie przesądziła o tym, że Podhalan zabraknie w gronie czterech drużyn, które w grudniu, zmierzą się w Arenie Kraków w finale Pucharu Polski. Finałową czwórkę utworzy KH Sanok, GKS Tychy, Comarch/Cracovia i JKH Jastrzębie-Zdrój (czwarty zespół będzie grał baraż z pierwszoligowym Stoczniowcem, co powinno być formalnością). Trener Podhala Marek Ziętara i dwóch jego napastników - Dariusz Gruszka z Krystianem Dziubińskim zdobyli mistrzostwo Polski w barwach klubu z Sanoka, więc ten mecz koniecznie chcieli wygrać. Dodatkowo motywowała ich chęć rewanżu za najwyższą porażkę 1-10, jakiej "Szarotki" doznały na początku września w Sanoku, w spotkaniu rozegranym awansem, na ponad dwa tygodnie przed startem ligi. Początek meczu to dominacja sanoczan, którzy strzelali o wiele więcej na bramkę. Zespół, w którym gra aż 12 obcokrajowców (niektórzy z nich starają się o polskie obywatelstwo, więc PZHL traktuje ich jak Polaków), robił sporo kłopotów obrońcom Podhala, którzy nie radzili sobie z forecheckingiem. Później Górale otrząsnęli się z przewagi i zaczęli również zagrażać bramce. W najlepszej okazji Krystian Dziubiński posłał krążek obok bramki. Za moment goście już prowadzili. Po strzale Jordana Pietrusa Raszka dość długo nie zdołał zamrozić krążka, co wykorzystał Miroslav Zatko, skutecznie z bliska dobijając. W II tercji Podhale przycisnęło i wówczas świetną formę pokazał Bryan Pitton, który znakomicie obronił m.in. strzał "żywego srebra" Podhala - Patryka Wronki. Raszka również się nie nudził. Jakimś cudem zdołał wyciągnąć rękę i złapać krążek po uderzeniu Marka Strzyżowskiego, któremu już wydawało się, że trafia do pustej bramki. W III odsłonie goście kontrolowali sytuację, gra zdecydowanie częściej toczyła się w tercji Podhalan. Na siedem minut przed końcem pogubił się poprawnie dotąd prowadzący mecz Włodzimierz Marczuk. Maciej Sulka zaatakował ostro, ale czysto pod bandą Mike’a Dantona. Po chwili doszło do zwarcia obu graczy na środku lodu, sprowokował je bardziej Danton, choć i Sulka nie był bez winy. Sędzia przegapił to starcie, widział tylko teatralny upadek Dantona, więc podyktował karę dla Sulki. Dopiero po ostrych protestach trenera Ziętary i konsultacji z liniowym, arbiter zmienił wyrok na obustronne wykluczenie, tak jak od początku ta sytuacja powinna być rozwikłana. Sędziowskie zamieszanie spowodowało, że końcówka była jeszcze bardziej emocjonująca. Sanoczanie nacierali, a Górale kontrowali, chcąc wyrównać. W 57. min Wronka rozegrał tak akcję, że Damian Kapica miał przed sobą tylko parkan leżącego Pittona, ale trafił właśnie w niego! W ekipie mistrzów Polski grało 12 hokeistów sprowadzonych zza granicy, ale żaden z nich nie jeździ na łyżwach tak szybko i dynamicznie jak 19-latek Patryk Wronka, który przebojem dostał się do reprezentacji Polski. W końcówce Podhale nie zdołało wycofać bramkarza, gdyż kary dostali Dziubiński i Różański. Trochę szkoda, że sanoczanie - mając utalentowaną młodzież, mistrzów Polski juniorów - mało ją promują. Atak Sawicki - Wilusz - Biały wyglądał całkiem nieźle, strzał tego drugiego sprawił najwięcej kłopotów Ondrzejowi Raszce, a w I tercji ta ekipa przebywała na lodzie raptem przez 90 sekund. Jedynym mistrzem Polski juniorów, który dzisiaj dostaje szansę w pierwszym zespole jest 19-latek Radosław Sawicki, który w zeszłym sezonie grał nie tylko w barwach sanoczan, ale także całkiem udanie w juniorach HC Poprad. MKKS Podhale Nowy Targ - Ciarko PBS Bank Sanok 0-1 (0-1, 0-0, 0-0) Bramka: 0-1 Miroslav Zatko (18:06 Danton, Pietrus). MMKS Podhale: Raszka - Luczka, Sulka, D. Kapica, Dziubiński, Gruszka - Imrich, Tomasik, Różański, Bryniczka, Kmiecik - Łabuz, Mrugała, Omieljanienko, Wronka, M. Michalski - Wojdyła, Jaśkiewicz, Wielkiewicz, Olchawski, Zarotyński. Ciarko PBS Bank Sanok: Pitton - Turoń, Williams, Danton, Pietrus, Knox - Zatko, Richter, Vozdecky, Szinagl, Zapała - Dutka, Rąpała, Strzyżowski, Cichy Endal - Wilusz, Biały, Sawicki. Sędziował Włodzimierz Marczuk z Torunia. Kary: 12 oraz 8. Widzów: 2,5 tys. Z Nowego Targu Michał Białoński W innym bardzo ciekawym spotkaniu Comarch Cracovia pokonała Unię Oświęcim 2-1. W pierwszej tercji goli nie było, bo świetnie bronili obaj bramkarze - Rafał Radziszewski i Michal Fikrt. W drugiej części dwie bramki dla "Pasów" strzelił Dennis McCauley, któremu w obu sytuacjach dogrywał Patrik Valczak. Kontaktowego gola w przewadze strzelił Mateusz Bepierszcz w 46. minucie. Po chwili bliski skompletowania hat tricka był McCauley, lecz trafił w poprzeczkę. Pozostałe mecze 17. kolejki: GKS Tychy - Polonia Bytom 15-1 (1-0, 7-0, 7-1) Bramki: 1-0 Jakub Witecki (6), 2-0 Kacper Guzik (27), 3-0 Łukasz Sokół (28), 4-0 Jakub Witecki (29), 5-0 Adrian Parzyszek (36-karny), 6-0 Marcin Kolusz (38), 7-0 Adrian Parzyszek (39), 8-0 Dawid Majoch (40), 9-0 Marcin Kolusz (41), 10-0 Kacper Guzik (45), 10-1 Sebastian Kłaczyński (45), 11-1 Jurij Kuzin (46), 12-1 Nicolas Besch (50), 13-1 Kacper Guzik (55), 14-1 Maksym Kartoszkin (58), 15-1 Jakub Ferenc (59). Kary: GKS - 10, Polonia - 12 minut. Widzów 1˙000. Naprzód Janów - Orlik Opole 3-1 (2-0, 1-0, 0-1) Bramki: 1-0 Patryk Kogut (2), 2-0 Michał Gryc (20), 3-0 Michał Gryc (23), 3-1 Maciej Rompkowski (51). Kary: Naprzód - 43 minuty w tym kara meczu Adrian Kurz i 10 minut Wojciech Stachura, Orlik - 14 minut. Widzów 500. Comarch Cracovia - Unia Oświęcim 2-1 (0-0, 2-0, 0-1) Bramki: 1-0 Dennis McCauley (29), 2-0 Dennis McCauley (32), 2-1 Mateusz Bepierszcz (46). Kary: Cracovia - 14, Unia - 8 minut. Widzów 1 200. HC GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 1-2 (0-1, 1-1, 0-0) Bramki: 0-1 Krzysztof Kantor (18), 0-2 Maciej Urbanowicz (22), 1-2 Maros Goga (29). Kary: HC GKS - 10, JKH GKS - 32 minuty w tym 10 minut Tomas Protivny. Mecz bez udziału publiczności.