Bramkarz Michal Fikrt był bohaterem Unii w środę, a w czwartek, gdyby nie on, już po pięciu minutach byłoby po meczu. Tyszanie od początku ruszyli do ataku, a gospodarze niewiele robili, aby im przeszkodzić. Unii nie wyrwał z letargu gol stracony już w 82. sekundzie. Piękną akcję rozegrał drugi atak GKS-u. Jurij Kuzin zostawił krążek Jakubowi Witeckiemu, a jego podanie strzałem do pustej bramki na gola zamienił Jarosław Rzeszutko. Tyszanie mieli kolejne okazje, ale Unię utrzymywał w grze Fikrt, który w pierwszej tercji obronił 12 strzałów. Gra wyrównała się dopiero po kilkunastu minutach tylko dlatego, że tyszanie złapali dwie kary. Na początku drugiej tercji Jakub Ferenc nie wykorzystał sytuacji sam na sam, bo jeden z rywali na tyle sprytnie uderzył go z tyłu kijem, że rosły obrońca wywrócił się, a sędzia nie odgwizdał faulu. W 32. minucie na ławkę kar pojechał Jirzi Zdenek, a GKS po wzorowo rozegranym zamku podwyższył na 2-0. Tyszanie mieli dwubramkową zaliczkę i wydawało się, że będą kontrolować sytuację, tymczasem zupełnie niepotrzebnie zaczęli łapać karę za karą (m.in. Josef Vitek, który tak nieszczęśliwie wybił krążek, że trafił kogoś na trybunach; interweniował lekarz Unii). Gospodarze długo nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Szczególnie irytowali nieporadnością podczas dwuminutowej gry pięciu na trzech. Jednak kolejna kara tyskiego hokeisty (bezsensowny faul Nicolasa Bescha) była punktem zwrotnym. Lubomir Vosatko świetnie znalazł wjeżdżającego przed bramkę Jana Daneczka, a ten ograł obrońcę i strzałem z bekhendu zdobył kontaktową bramkę. Unia poszła za ciosem! Kilkanaście sekund później Filip Komorski łatwo uporał się z Pavlem Mojżiszem i wyrównał. Gospodarze poderwali się do walki i pokazali charakter. W trzeciej tercji trwał zacięty bój. W 51. minucie Unia po raz kolejny atakowała w przewadze, ale nie zagroziła rywalom, a gdy siły na lodzie się wyrównały, Patryk Kogut wykorzystał błąd w ustawieniu rywali i odzyskał prowadzenie dla tyszan. Oświęcimianie nie mieli już nic do stracenia i ruszyli do przodu, ale GKS mądrze się bronił. Półtorej minuty przed końcem, gdy Unia miała wznowienie w tercji GKS-u, trener gospodarzy Josef Dobosz poprosił o czas. W boksie został bramkarz, a miejscowi atakowali w sześciu. Dwadzieścia sekund przed końcem ofiarną interwencję podczas blokowania strzału urazem przypłacił Michał Woźnica. Pod bramką gości było gorąco, ale faworyci obronili się i zagrają o finał. Półfinały rozpoczną się we wtorek (10, 11, 14, 15 oraz ewentualnie 18, 20, 22 marca). Mirosław Ząbkiewicz Ćwierćfinały Unia Oświęcim - GKS Tychy 2-3 (0-1, 2-1, 0-1) Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 1-3 (1-3, 1-5, 3-2 po karnych, 2-3); awans - GKS Bramki: 0-1 Jarosław Rzeszutko (2), 0-2 Josef Vitek (32), 1-2 Jan Daneczek (38), 2-2 Filip Komorski (39), 2-3 Patryk Kogut (54). Kary: Unia - 6, GKS - 16 minut. Widzów 2˙100. MMKS Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 3-0 (4-3 po karnych, 2-0, 5-0 wo.); awans - MMKS Podhale Naprzód Janów - JKH GKS Jastrzębie Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 0-3 (1-7, 1-3, 1-5); awans - JKH GKS Jastrzębie Orlik Opole - Ciarko PBS Bank Sanok Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 0-3 (1-5, 2-4, 1-2); awans - Ciarko PBS Bank Półfinały JKH GKS Jastrzębie - MMKS Podhale Nowy Targ Ciarko PBS Bank Sanok - GKS Tychy