Męczeńska śmierć 20 listopada 2021 roku śląski ksiądz w katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla został wyniesiony na ołtarze, stał się błogosławionym. Był jedną z wielu ofiar niemieckiego terroru podczas II wojny światowej. Za działalność konspiracyjną, która polegała przede wszystkim na charytatywnej pomocy tym, którzy na froncie tracili swoich najbliższych, ojców i braci, został skazany przez Niemców na karę śmierci przez ścięcie gilotyną. Karę wykonano w więzieniu w Katowicach przy ulicy Mikołowskiej, wtedy Nikolaistrasse. Zanim to się stało, to Jan Macha, rocznik 1914, świetnie rokował jako szczypiornista. Okres międzwojnia, to wysyp klub sportowych w całej Polsce, nie inaczej było na Górnym Śląsku. Jako 15-latek trafił do Azotów Chorzów, klubu piki ręcznej, który wtedy nazywał się KS Chorzów III. Jak mówi nam postulator w procesie beatyfikacji, ksiądz profesor Damian Bednarski, udało się dotrzeć do jego klubowej legitymacji. - Jest ona datowana na 1 sierpnia 1929. W tej chwili ta legitymacja jest w Izbie Pamięci księdza Jana Machy w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach. Na nią, na tą legitymację się powołujemy. Potem z tą drużyną zdobywał medale mistrzostw Polski i Śląska - tłumaczy ksiądz profesor. Chorzowscy szczypiorniści wygrali pierwsze mistrzostwa Śląska drużyn jedenastoosobowych w 1929 roku. To dało początek pasmu sukcesów. Drużyna z Chorzowa wkrótce stała się znana w całym kraju. Przed wojną chorzowianie byli dwukrotnym mistrzem Polski w 1931 i w 1936 roku i siedmiokrotnym mistrzem Śląska w jedenastce, bo tak się przez długi czas grało. Siódemki to okres grubo po II wojnie. To w tym świetnym zespole Azotów Chorzów Jan Macha występował, zanim w 1933 roku zaczął studia w Krakowie. Wielu zawodników grało w reprezentacji kraju, jak Rajmund Gładki, Teodor Stelmach, Reinhold Wodarczyk, Reinhold Famuła, Jerzy Wicher, Edward Pośpiech, Ksawery Lazar i Piotr Stelmach. - To była ciekawa drużyna, która później, jak jeden mąż można powiedzieć działa w konspiracji, w Opiece Społecznej. Wszyscy byli razem - podkreśla ksiądz profesor Bednarski. Zagorzały sportowiec Młody ksiądz Macha, który w chwili śmierci 3 grudnia 1942 roku miał przecież ledwie 28 lat, nie był jedynym z Azotów Chorzów, który zginął z rąk niemieckiego oprawcy. Śmierć dotknęła też innych, jak związanych z ruchem oporu Rajmunda "Lange" Gładkiego i Antoniego "Rolanda" Kawkę, a także ściętego w Mysłowicach Ksawerego Lazara. Kawka, jak ks. Macha rocznik 1914, też poszedł w jego ślady, był klerykiem kiedy wybuchła wojna. Obaj się przyjaźnili. Kawka zamordowany został w KL Auschwitz. Błogosławiony już ksiądz Macha ma w Chorzowie ulicę swojego imienia. Teraz jest też pomysł, żeby był patronem klubu piłki ręcznej KPR Ruch Chorzów. - To osoba, o której przy okazji wyniesienia na ołtarze dowiedzieliśmy się bardzo dużo, także tego, że był takim zagorzałym sportowcem. Chorzowskie kluby, a myślę tutaj o tych żeńskich, których było kilka, to w historii mistrzostw Polski zdobyły 30 medali. Jeśli chodzi o te męskie to też były sukcesy. Druga rzecz, to odnoszę takie wrażenie, że ten sport, ta gra w piłkę ręczną, to musiały mieć duży wpływ na tą jego późniejszą postawę. Pracował w grupie, a to jest tak jak na boisku, gdzie każdy musi za każdego walczyć, zostawiać swoje siły. Chcemy podjąć takie działania, żeby błogosławiony ksiądz Macha został patronem sekcji ręcznej Ruchu, tym bardziej, że przecież w 2021 roku obchodzimy jubileusz 70-lecia istnienia sekcji - podkreśla prezes KPR Ruch Chorzów Krzysztof Zioło. Michał Zichlarz