Seria pełna emocji. Pierwsze miejsce przesądzone?
Orlen Wisła Płock po raz kolejny zdobyła Halę Legionów. W hicie 8. serii ORLEN Superligi pokonała Industrię Kielce 32:27, czym raczej zamknęła kwestię pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym. Cenne zwycięstwo, po niezwykle emocjonującym spotkaniu, odniósł KGHM Chrobry Głogów.

Na start zmagań w ósmej serii, drużyna z Dolnego Śląska pokonała u siebie Rebud KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 32:31. Podopieczni Witalija Nata odwrócili losy rywalizacji, bo w pierwszej połowie - podobnie jak w kilku innych meczach - popełniali błędy w ataku i byli nieskuteczni. Przegrywali już pięcioma golami. Przed zejściem do szatni zniwelowali starty do dwóch trafień, a w drugiej prowadzili wyrównaną grę. Duża w tym zasługa dobrze spisującego się w bramce Rafała Stachery. Gola na wagę cennych trzech punktów zdobył Paweł Paterek.
- To było ciężkie spotkanie. Z różnych względów. Wciąż szukamy swojego poziomu, który prezentowaliśmy w poprzednich sezonach. Tego, do którego przyzwyczailiśmy się my, ale również kibice. W tym spotkaniu, przez większość czasu, wyglądało to dużo lepiej. Na pewno popełniliśmy mniej błędów. Mogliśmy mieć wyższą skuteczność. Nie zwieszaliśmy głów po niewykorzystanych sytuacjach. Parliśmy do przodu i teraz chcemy dołożyć kolejne zwycięstwo, już w najbliższym meczu - tłumaczył Rafał Stachera, który zanotował 14 obron.
Jeszcze więcej emocji było w Puławach, gdzie Azoty podejmowały Zagłębie Lubin. W pierwszej połowie ton rywalizacji nadawali gospodarze. Pewnie prowadzili. W drugiej części czekający na pierwsze punkty w sezonie goście spisywali się lepiej. W końcu gracze Jarosława Hipnera przełamali wynik. To oni wyszli na trzy bramkowe prowadzenie, ale roztrwonili je w ostatnich dwóch minutach. Tuż przed syreną gola na 32:31 zdobył Dan Emil Racotea.
- Ciężko cokolwiek powiedzieć, kiedy prowadzi się trzema bramkami na trzy minuty przed końcem, a później traci się tę przewagę. Nie wiem, czy to jest spowodowane naszymi brakami kadrowymi, czy jednak przegrywamy to w naszych głowach. Nie mam pojęcia. Na pewno będziemy to analizować. To kolejne spotkanie przegrane jednym trafieniem. W końcu musimy zapunktować - tłumaczył Paweł Wojtala, rozgrywający Zagłębia Lubin.
Pierwsze domowe zwycięstwo w sezonie i trzecie z rzędu zanotował Zepter KPR Legionowo. Podopieczni Tomasz Strząbały ograli Energę PBS MMTS Kwidzyn 26:24. Obie drużyny popełniły bardzo dużo błędów.
- To był mecz obron. Dużo błędów z obu stron. My zrobiliśmy ich około dwudziestu. Nie wychodziła nam gra w przewadze. Nie poddawaliśmy się, wiedzieliśmy, że musimy trzymać się twardo do końca. To był sprawdzian naszych możliwości. Kwidzyn jest rozpędzony, gra bardzo dobrze od początku sezonu. Daliśmy radę, teraz spoglądamy już na kolejne spotkanie - przyznał Mateusz Kosmala, skrzydłowy Zepteru KPR.
ORLEN Superliga. "Święta Wojna" pełna emocji. Wisła lepsza od Industrii
Zdecydowanie najwyższą temperaturę miała "Święta Wojna". Po niej prowadzenie w tabeli objęła Orlen Wisła Płock, która pokonała osłabioną Industrię Kielce 32:27. Mistrzowie Polski prowadzili do przerwy czterema golami. Tuż po wznowieniu ich przewaga wzrosła do sześciu trafień. Gospodarze nie poddawali się, szybko złapali kontakt. W kluczowych momentach gracze Xaviera Sabate zachowali więcej zimnej krwi. Płocczan do zwycięstwa poprowadził duet Georgo Fazekas - Mitja Janc. Razem rzucili 18 goli. Siedem trafień, ale sześć z rzutów karnych, dołożył Melvyn Richardson.
- W ważnych momentach czegoś nam zabrakło. Zamiast zmniejszyć stratę na koniec pierwszej połowy do dwóch bramek, to straciliśmy gola na minus cztery. Mieliśmy trzy, cztery sytuacje sam na sam, których nie wykorzystaliśmy lub nasz kołowy nie złapał piłki. Torbjorn Bergerud też zaliczył kilka dobrych interwencji. Żałuję, że nie wykorzystaliśmy tej walki, którą włożyliśmy w ten mecz - wyjaśniał Tałant Dujszebajew, trener Industrii Kielce.
- Mecze między nami to jeden z najlepszych pojedynków na świecie. Jestem dumny ze swojej drużyny, bo brakowało kilku zawodników, a pokazaliśmy charakter i zrobiliśmy ważny krok do przodu. Życzę zespołowi z Kielc wszystkiego dobrego i powodzenia w Lidze Mistrzów - powiedział Georgo Fazekas.
Na podium umocniło się PGE Wybrzeże Gdańsk, które ograło u siebie Corotop Gwardię Opole 28:25. Piotrkowianin Piotrków Trybunalski wygrał po rzutach karnych w Mielcu.













