Przed tą serią do wzięcia były jeszcze dwa miejsca, gwarantujące udział w play-offach. Tym zainteresowane były trzy drużyny. Trudne zadanie czekało Corotop Gwardię Opole, która grała w Głogowie. Zespół Bartosza Jureckiego nie notuje udanego czasu od momentu kontuzji Piotra Jędraszczyka, ale postawił się faworyzowanemu przeciwnikowi. Znów między słupkami dobrze spisywał się Jakub Ałaj, ale KGHM Chrobry wygrał 26:25. Gwardia prowadziła w końcówce, ale w kluczowych momentach zatrzymał ją wprowadzony z ławki Rafał Stachera. - Wiedzieliśmy jaką stawkę dla nas miał ten mecz. Daliśmy z siebie 100 procent. Bramkarz zatrzymał nas jednak w bardzo ważnych momentach. Rafał bronił czyste sytuacje ze skrzydeł. Z tego wzięła się dwubramkowa przewaga gospodarzy. Goniliśmy, ale nie udało się doprowadzić nawet do karnych. Rozegraliśmy 25 meczów, a 10 z nich zakończyło się albo po karnych, albo właśnie różnicą jednej bramki. Te zbierane lekcje bolą, ale mamy nadzieję, że przekujemy to w zwycięstwa. Nasza gra wyglądała lepiej, ale za późno się obudziliśmy - powiedział Bartosz Jurecki, trener Corotop Gwardii Opole. Tydzień pełen emocji. Zapowiedź 21. serii ORLEN Superligi Kobiet Taki wynik ucieszył zawodników Arged Rebud Ostrovii Ostrów Wielkopolski, bo przypieczętował ich miejsce w ćwierćfinale. Zawodnicy Kima Rasmussena nie zachwycili i przegrali na wyjeździe z Energą Wybrzeżem Gdańsk 28:36. Drużyna Patryka Rombla jest na wyraźnej fali wznoszącej. Ma już cztery punkty przewagi nad ostatnim Zepter KPR-em Legionowo. - Mamy bardzo dobrą atmosferę. Ostatnio minimalnie przegraliśmy w Puławach. Musieliśmy to jak najszybciej wyrzucić z siebie. Musimy kontynuować naszą grę w kolejnych spotkaniach. Jeśli tak będzie, jestem spokojny o nasze utrzymanie, a nawet awans w tabeli - wyjaśniał Rafał Stępień, rozgrywający klubu z Gdańska. W poniedziałek awans do ósemki mógł przypieczętować MMTS Kwidzyn, ale przegrał z Zagłębiem w Lubinie 25:29. Podopieczni Bartłomieja Jaszki popełnili zbyt dużo błędów, aby myśleć o korzystnym rezultacie. "Miedziowi" odskoczyli na sześć punktów od Energi Wybrzeża. Dosyć niespodziewanie sporo problemów u siebie miał Górnik Zabrze, który wygrał z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski tylko jedną bramką - 26:25. To był pojedynek bramkarzy. Faworyzowani podopieczni Tomasza Strząbały prowadzili nawet czterema bramkami, ale grali falami. Mieli też problemy z pokonywaniem Damiana Chmurskiego. Korespondencyjna walka o ósemkę - Nie wiem, jak to wygraliśmy. Beznadziejna obrona, beznadziejny atak. Ciekawy jestem, ile popełniliśmy błędów technicznych. Pozytywem są tylko zdobyte trzy punkty - powiedział Piotr Wyszomirski, bramkarz Górnika. W meczu piątej z szóstą drużyną ligi Energa MKS Kalisz pokonała przed własną publicznością Azoty Puławy. Gospodarze przegrywali, ale w ostatnich dwunastu sekundach zdołali doprowadzić do remisu 29:29. Kluczowego gola rzucił Dawid Molski. W konkursie "siódemek" wygrali 4:2. W ostatniej serii oczy handballowych fanów będą zwrócone na Kwidzyn i Opole, które będą rywalizować o ósme miejsce. MMTS podejmie KGHM Chrobrego Głogów, a Corotop Gwardia Energę Wybrzeże. WYNIKI 25. SERII ORLEN SUPERLIGI: Grupa Azoty Unia Tarnów - Orlen Wisła Płock 26:35 (12:16) Zepter KPR Legionowo - Industria Kielce 23:31 (11:15) KGHM Chrobry Głogów - Corotop Gwardia Opole 26:25 (15:14) Energa Wybrzeże Gdańsk - Arged Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski 36:28 (21:15) Górnik Zabrze - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 26:25 (18:16) Energa MKS Kalisz - Azoty Puławy 29:29 (13:18) k 4:2 Zagłębie Lubin - MMTS Kwidzyn 29:25 (18:13)