Powiedzieć, że "Święte Wojny" elektryzują, to jak nic powiedzieć. Każdy z ostatnich kilkunastu pojedynków ma swoją historię, rywalizacja jest bardzo wyrównana i nieprzewidywalna. Nawet w obrębie jednego meczu. Tak było przed tygodniem w Płocku. Industria Kielce prowadziła przez większość spotkania. Jeszcze w 48. minucie 24:20. Podobnie jak w niedalekiej przeszłości, gospodarze nie złożyli broni i ruszyli w skuteczną pogoń. Michał Daszek rzucił zwycięską bramkę na 30:29 tuż przed końcową syreną. Bohaterem kilku wcześniejszych akcji został Dmitrij Żytnikow. Doświadczony rozgrywający nie grał za dużo w ważnych meczach tego sezonu, czasami brakowało go nawet w kadrze meczowej, ale w tym momencie okazał się najważniejszą postacią. Taki wynik sprawia, że teraz Orlen Wisła jedzie do Kielc z przewagą psychologiczną. Przed rokiem "Nafciarze" zdobyli Halę Legionów po raz pierwszy od 13 lat i cieszyli się z również tak długo wyczekiwanego tytułu. Jednym z głównych bohaterów pierwszego meczu był Michał Daszek. Do swojego bogatego CV dopisał kolejną arcyważną bramkę. Jak sam przyznaje, po takim meczu "Nafciarze" są jeszcze mocniej zbudowani. - Dla nas był to bardzo ciężki mecz. Nie wszystko układało się po naszej myśli, ale najważniejsza była nasza reakcja. Nie poddaliśmy się, walczyliśmy o każdą piłkę i nie patrzyliśmy na wynik. Po prostu chcieliśmy w każdej akcji, zarówno w ataku, jak i w obronie, dać z siebie wszystko. Zagraliśmy drugą połowę, nie myśląc o niczym innym, tylko o zwycięstwie. Znacząco poprawiliśmy grę w ataku pozycyjnym - byliśmy skuteczniejsi, popełnialiśmy mniej błędów i traciliśmy mniej piłek. W obronie również wyglądaliśmy lepiej - graliśmy agresywniej i potrafiliśmy znaleźć odpowiedzi na atak pozycyjny zespołu z Kielc. Bardzo ważne było dla nas wsparcie naszych kibiców, bo ich doping w trudnych momentach dodawał nam skrzydeł. Teraz mamy czas, by dobrze przygotować się do kolejnego spotkania w Kielcach. Chcemy poprawić to, co nie funkcjonowało, wyciągnąć wnioski i zagrać tak, żeby wygrać - wyjaśnia Michał Daszek. Przed tygodniem Industria Kielce długo grała na bardzo wysokim poziomie. Jak przyznaje Krzysztof Lijewski, drugi trener 20-krotnego mistrza Polski, teraz drużyna zrobi wszystko, aby rywalizacja wróciła do Płocka. - Dla nas bardzo ważne jest to, że zawodnicy w szatni po meczu nie spuścili głów. Od początku bije z nich sportowa złość. Wiemy, że byliśmy lepszą drużyną. Nie wygraliśmy, ale nasze nastawienie się nie zmienia, dalej mamy wszystko w swoich rękach. Chcemy doprowadzić do trzeciego spotkania. Gramy przed naszą wspaniałą publicznością. Mam nadzieję, że ona nas poniesie. Z naszej strony kibice zobaczą pełne zaangażowanie, zostawione serce na boisku, a jeśli trzeba będzie to również krew i łzy - wyjaśnia asystent Tałanta Dujszebajewa. Industria Kielce ma duże rezerwy w bramce. Nie może liczyć na bohatera finału ORLEN Pucharu Polski, a więc Klemena Ferlina, który zmaga się z problemami kardiologicznym. W pierwszym meczu pięć interwencji, ale tylko jedną w drugiej połowie zanotował Miłosz Wałach. Bekir Cordalija nie zderzył się z piłką. - Wiemy, że zabrakło naszych obron. Nie będę ukrywał, że z drużyną z Płocka nie gra się łatwo bramkarzom. Mają sporo akcji jeden na jeden, które dopychają do szóstego metra. Można odbić piłkę, ale później sędziowie pokazują rzut karny. Mieliśmy jednak swoje okazje do obron. Tak, to był jeden z elementów, który mógł przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. To przeszłość. Teraz zrobimy wszystko, aby doprowadzić do trzeciego spotkania - wyjaśnia Miłosz Wałach. W środę młody bramkarz rozegra ostatnie spotkanie przed publicznością w Hali Legionów. Latem odejdzie do Vardaru Skopje. Z klubem żegna się również doświadczony Igor Karacić. - Nie myślę o tym, że to będzie mój ostatni mecz przed własnymi kibicami. Skupiam się tylko na tym, jak wygrać to spotkanie. Doskonale pamiętam, jak czuliśmy się rok temu przegrywając tytuł przed naszymi kibicami. Teraz jestem maksymalnie skoncentrowany na tym, aby doprowadzić do trzeciego pojedynku - przekonuje rozgrywający z Chorwacji. Środowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45.