Zmagania po przerwie na Euro 2024 zostały wznowione w Zabrzu, gdzie walczący o medale Górnik nie miał problemów z pokonaniem beniaminka z Legionowa. Wygrał 33:22. Jedenaście bramek zdobył Damian Przytuła, a Kacper Ligarzewski zatrzymał 17 rzutów. - Fajnie, że w końcu gramy. Nie mogliśmy się doczekać wznowienia rozgrywek. Mamy jeszcze kilka elementów do poprawy. Na pewno było za dużo "wyrzuconych piłek". Rywale czasami grali siedmiu na sześciu w ataku. Niepotrzebnie od razu chcieliśmy rzucać do pustej bramki, wystarczyło podbiec kilka metrów i zyskać więcej szans. Tych bramek powinno być trzy, cztery więcej - powiedział Damian Przytuła. Pewne, wysokie zwycięstwa odniosły drużyny z Płocka i Kielc. Nieco trudniejsze zadanie miała inny zespół z czołówki KGHM Chrobry Głogów, który pokonał na wyjeździe Energę Wybrzeże Gdańsk 27:21. Początek przyniósł wyrównaną walkę, ale z biegiem czasu uczestnik fazy grupowej Ligi Europejskiej zaczął odskakiwać. Duża w tym zasługa Rafała Stachery, który bronił ze skutecznością 44 procent. Kolejny krok w stronę play-off zrobiła Energa MKS Kalisz, która wygrała u siebie z Zagłębiem Lubin 30:28, rewanżując się za porażkę z początku sezonu. Mecz od pierwszych minut był bardzo ostry. Sędziowie często odsyłali zawodników na ławkę z karami. Długo żadna ze stron nie potrafiła zbudować większej przewagi. Dopiero w końcówce podopieczni Rafała Kuptela odskoczyli na trzy gole. - Najważniejsze, że mamy trzy punkty. To spotkanie daje mi dużo do myślenia, bo na pewno potrafimy grać zdecydowanie lepiej. Ukłony dla Zagłębia. Postawili nam bardzo trudne warunki. Cały czas było na styku. Musimy wejść na nasz poziom, który prezentowaliśmy w treningach i sparingach - tłumaczył trener Rafał Kuptel. W sobotę oczy ze zdumienia przecierali kibice w Piotrkowie Trybunalskim. Piotrkowianin dostał srogie lanie od MMTS-u Kwidzyn, który wygrał 38:21. Spotkanie wyglądało jak starcie lidera z outsiderem, a przecież przed pierwszym gwizdkiem oba zespoły miały po 20 punktów. Aż 13 bramek zdobył Mateusz Kosmala. - Przed meczem, w przerwie i na każdym czasie powtarzaliśmy sobie, że mamy być skupieni tylko na swojej grze. Mieliśmy jasne założenia. Jestem dumny z chłopaków. Byli mocno naładowani, ale przy tym zachowali koncentrację i chłodną głowę. Zaliczyliśmy mocne wejście, a później nie popełnialiśmy głupich błędów. Nawet przy kilku bramkach przewagi szliśmy za ciosem - tłumaczył Bartłomiej Jaszka, trener MMTS-u. Bardzo cenne zwycięstwo zanotowała Corotop Gwardia Opole, która ograła na wyjeździe Azoty Puławy 34:31. Przyjezdni mieli kontrolę nad spotkaniem. W pierwszej połowie wykorzystywali bierność faworyzowanych gospodarzy w obronie. Zyskali pięć trafień przewagi. Po zmianie stron miejscowi starali się grać bardziej agresywnie, gonili wynik. W końcówce doszli na jedną bramkę, ale w tym momencie podopieczni Bartosza Jureckiego znów odskoczyli. Tradycyjnie atakiem zespołu z Opola bardzo dobrze dyrygował Piotr Jędraszczyk. Świetny powrót po poważnej kontuzji kolana zaliczył Andrzej Widomski, który zdobył siedem bramek. To in wkrótce może być "brakującym ogniwem" w reprezentacji Polski - Marcin Lijewski potrzebuje bowiem leworęcznego rozgrywającego. - Wróciłem po dziesięciu miesiącach bez jednego dnia. W tabeli jest bardzo ciasno, dlatego te punkty są tak ważne. Chcemy grać w fazie play-off i potrzebujemy zwycięstw z każdym rywalem, nawet tym wyżej notowanym. Od pierwszych minut byliśmy dobrze nastawieni. Budowaliśmy się kolejnymi dobrymi akcjami. Na początku drugiej połowy mieliśmy przestój, ale wróciliśmy na odpowiednie tory - powiedział Andrzej Widomski. 19. seria Orlen Superligi rozpocznie odbędzie się w środę i czwartek. WYNIKI 18. SERII ORLEN SUPERLIGI: Górnik Zabrze - Zepter KPR Legionowo 33:22 (18:10) Grupa Azoty Unia Tarnów - Industria Kielce 26:39 (13:23) Energa Wybrzeże Gdańsk - KGHM Chrobry Głogów 21:27 (11:13) Orlen Wisła Płock - Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 39:21 (21:8) Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - MMTS Kwidzyn 21:38 (10:19) Energa MKS Kalisz - Zagłębie Lubin 30:28 (16:14) Azoty Puławy - Corotop Gwardia Opole 31:34 (13:18)