Zespół z Dolnego Śląska mierzył się przed własną publicznością z inną rewelacją poprzedniego sezonu - Energą Wybrzeżem Gdańsk. Na boisku działo się bardzo dużo. Goście postawili na twardą obronę. W 17. minucie prowadzili 10:8, ale później gospodarze dali prawdziwy koncert. Pierwszoplanową rolę odgrywał Anton Derewiankin. Chrobry prowadził do przerwy 20:12, a po wznowieniu rzucił pięć goli z rzędu, co dało mu komfort. Zbyt duży, bo goście w ostatnim kwadransie zaczęli zmniejszać stratę, jednak ta była zbyt dotkliwa. Do tego dalej świetnie bronił ukraiński golkiper miejscowych, który zakończył spotkanie z 24 obronami, co przełożyło się na 48 procent skuteczności. - W przerwie powiedziałem chłopakom, żeby zapomnieli o wyniku, który jest na tablicy. Osiem bramek to dużo, ale nie raz ktoś odrabiał taką albo większą stratę. Nie trzeba daleko szukać, niedawno Gdańsk wysoko prowadził z Lubinem, a przegrał po karnych. W drugiej części Wybrzeże zmieniło obronę na aktywne 5-1, gdzie prawie każdy krył swego. Graliśmy wtedy za szybko. Anton nas uratował, bo bronił sam na sam. Nerwy zgotowaliśmy sobie na własne życzenie - powiedział Witalij Nat, trener Chrobrego. Kapitalne widowisko stworzyły Gwardia Opole i Azoty Puławy w Stegu Arenie. Znów o losach zwycięstwa w meczu tych zespołów zdecydowały rzuty karne. Goście prowadzili do przerwy 18:16. Po zmianie stron miejscowi błyskawicznie wyrównali, a później zbudowali trzy bramki przewagi. W 53. minucie prowadzili 29:26. Azoty walczyły. 33 sekundy przed końcem Piotr Jarosiewicz doprowadził do remisu 30:30. Gwardia miała sporo czasu na rozegranie ostatniej akcji. Podopieczni Bartosza Jureckiego stracili piłkę, ale goście również nie wykorzystali swojej szansy, bo Mateusz Jankowski sfaulował Rafała Przybylskiego, za co otrzymał trzecią kartkę. Gospodarze lepiej poradzili sobie w serii “siódemek", odnosząc trzecie zwycięstwo przed własną publicznością. - To spotkanie kosztowało nas bardzo dużo sił. Źle zaczęliśmy. Za łatwo daliśmy rzucać sobie bramki. W drugiej części wyciągnęliśmy wnioski. Azoty to jednak klasowa drużyna, odrobiła straty. Życzyłbym sobie, żebyśmy walczyli tak w każdym spotkaniu. Gramy jeszcze falami, ale idziemy do przodu - wyjaśniał Mateusz Jankowski. Znów doszło do zmiany na pozycji lidera, o którą korespondencyjny bój na bramki wiodą drużyny z Kielc i z Płocka. W sobotę Industria rozbiła u siebie Grupę Azoty Unię Tarnów 45:24. Świetne spotkanie rozegrał 19-letni bramkarz Nikodem Błażejewski, który odbył 16 piłek. Do gry po wielomiesięcznych pauzach, spowodowanych urazami kolan, wrócili Haukur Thrastarson i Paweł Paczkowski. - Trener pozwolił mi zagrać 60 minut, zobowiązałem się, żeby zagrać dobrze i cieszę się, że tak się stało - powiedział Nikodem Błażejewski. Bezpośrednio po czwartkowym meczu w Porto, Orlen Wisła udała się do Ostrowa Wielkopolskiego. W pierwszej połowie ambitni gospodarze grali z nimi gol za gol. Po zmianie stron podopieczni Xaviera Sabate odskoczyli na siedem bramek, ostatecznie wygrali 31:23. Bardzo solidne otwarcie sezonu notuje Zagłębie Lubin, które pokonało u siebie Energę MKS Kalisz 31:27, prowadząc od początku do końca. “Miedziowi" mają na koncie osiem punktów. W niedzielę prym w zdobywaniu bramek wiódł Paweł Krupa. - Byliśmy bardzo skoncentrowani. Chcieliśmy pokazać twardą obronę, aby zaskoczyć rywali kontratakami. Prowadziliśmy całe spotkanie, ale do końca trzeba było utrzymać skupienie, aby nie popełniać błędów - tłumaczył Patryk Iskra, rozgrywający Zagłębia. Dużo emocji dostarczył poniedziałkowy, ostatni mecz serii, w którym MMTS Kwidzyn podejmował Piotrkowianina. Drużyna z Piotrkowa Trybunalskiego prowadziła, ale losy spotkania odwrócił 23-letni bramkarz gospodarzy - Jakub Matlęga, który długo bronił z ponad 50-procentową skutecznością. MMTS miał kilka bramek przewagi, ale w końcówce dał się dojść. Padł remis 27:27. Kwidzynianie przegrali drugi konkurs rzutów karnych w sezonie. Podobnie jak kilka dni temu w starciu z Górnikiem Zabrze, wynikiem 2:4. Szósta seria rozpocznie się w sobotę od starcia Grupy Azoty Unii Tarnów z Zepter Legionovią Legionową. Beniaminek wciąż czeka na swoje pierwsze punkty. WYNIKI 5. SERII ORLEN SUPERLIGI: Industria Kielce - Grupa Azoty Unia Tarnów 45:24 (23:13) Arged Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Orlen Wisła Płock 23:31 (14:16) Gwardia Opole - Azoty Puławy 30:30 (16:18) k. 5:3 KGHM Chrobry Głogów - Energa Wybrzeże Gdańsk 34:27 (20:12) Zepter Legionovia Legionowo - Górnik Zabrze 22:31 (8:16) Zagłębie Lubin - Energa MKS Kalisz 31:27 (13:11) MMTS Kwidzyn - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 27:27 (15:16) k. 2:4