Górnik znów pokazał, że jest w stanie rywalizować z najlepszymi. W sobotę rozegrał bardzo dobre zawody w obronie i mógł liczyć na wsparcie Piotra Wyszomirskiego. W pierwszej połowie prowadził nawet czterema golami, a do szatni schodził przy wyniku 15:13 na swoją korzyść. Po zmianie stron podopieczni Xaviera Sabate zaczęli lepiej bronić. Na tyle dobrze, że gospodarze długo nie mogli znaleźć drogi do bramki. Orlen Wisła jednak nie odskoczyła. W końcówce znów był remis, ale finalnie lider wygrał dwiema bramkami - 24:22. - W pierwszej połowie nie byliśmy sobą w obronie. Obudziliśmy się dopiero po przerwie. Dzięki temu, pojawiło się więcej kontrataków i to my mogliśmy nadawać ton rywalizacji - wyjaśniał Marcel Jastrzębski, bramkarz Orlen Wisły. - Słono zapłaciliśmy za ten przestój w drugiej połowie. Jeśli chce się wygrać z takim klasowym rywalem, nie można sobie na to pozwolić. Popełniliśmy za dużo błędów w ataku. W obronie graliśmy na bardzo wysokim poziomie. Jesteśmy rozczarowani. Wiemy, że nie byliśmy faworytem, że nikt na nas nie stawiał, ale mamy jednak świadomość, że byliśmy blisko, aby sprawić dużą niespodziankę - tłumaczył Piotr Wyszomirski. Emocji nie zabrakło w Legionowie, gdzie Zepter KPR podejmował Corotop Gwardię Opole. Niemal przez całe spotkanie wynik oscylował wokół remisu. Trzy minuty przed końcem gospodarze wyszli na prowadzenie 31:29. Po czasie Bartosza Jureckiego trzy bramki z rzędu padły jednak łupem przyjezdnych. Beniaminek doprowadził do stanu 33:33 w ostatniej akcji. W karnych przegrał 2:4. Dzięki porażce MMTS-u Kwidzyn w Kielcach, Gwardia wskoczyła na ósme miejsce. - Mecz może nie był ładny sportowo, ale mógł się podobać kibicom, bo były emocje do końca. Karne to loteria. Jestem dumny z mojej drużyny. Niedawno na pomeczowe konferencje przychodziliśmy po 12 porażkach z rzędu. Teraz mamy więcej punktów i możemy mieć poczucie niedosytu, bo minimalnie przegrywamy. Nie mamy się czego wstydzić. Może brakuje nam troszeczkę doświadczenia. Nie składamy broni, pracujemy i walczymy dalej o utrzymanie - tłumaczył Michał Prątnicki, szkoleniowiec Zepter KPR-u. - Wiedzieliśmy, że gospodarze są napędzeni ostatnimi, lepszymi wynikami i grają bardzo twardo. Każdy z zespołów ma problemy kadrowe, co było widoczne. Póki co, sami jesteśmy swoim największym wrogiem, bo popełniamy niewymuszone błędy, momentami nie realizujemy naszych planów. Zbyt często podejmowaliśmy nieprzemyślane decyzje. Mamy jednak dwa punkty i po przerwie reprezentacyjnej zrobimy wszystko, aby wywalczyć miejsce w play-offach - powiedział Bartosz Jurecki, trener Gwardii. Za ciosem poszła Energa Wybrzeże Gdańsk. Po zwycięstwie w Tarnowie, teraz bardzo pewnie ograła u siebie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 35:20. Podopieczni Patryka Rombla mają 14 punktów - o jeden więcej od Zpeter KPR-u. - To bardzo ważna wygrana dla nas. Zagraliśmy bardzo dobrze. Co najważniejsze, konsekwentnie. Od pierwszej do ostatniej minuty. Zwykle przytrafiał nam się kilkuminutowy przestój, przez co gubiliśmy punkty - wyjaśnia Jovan Milicević, prawy rozgrywający klubu z Gdańska. Szansy na wskoczenie na trzecie miejsce nie wykorzystał KGHM Chrobry Głogów, który w poniedziałek w swojej hali podejmował piąte Azoty Puławy. Ekipa z Dolnego Śląska miała osiem punktów przewagi nad rywalem. Przez cały dotychczasowy sezon grała równo, unikała wpadek. W pierwszej połowie kontrolowała przebieg rywalizacji. Prowadziła 18:14. Po zmianie stron Azoty złapały kontakt. Gospodarze zaliczyli dziewięciominutowy okres bez gola, a puławianie zyskali przewagę. Duża w tym zasługa dobrze spisującego się między słupkami Mateusza Zembrzyckiego. Puławianie wygrali 31:26. Dużo wskazuje na to, że niebawem oba zespoły zmierzą się w ćwierćfinale. Teraz rozgrywki czeka dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna. Do końca fazy zasadniczej pozostały trzy serie. W pierwszej po przerwie, w czwartek, 21 marca, dojdzie do "Świętej Wojny" w Płocku. WYNIKI 23. SERII ORLEN SUPERLIGI: Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 22:24 (15:13) Energa Wybrzeże Gdańsk - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:20 (19:11) Industria Kielce - MMTS Kwidzyn 35:24 (14:11) Zepter KPR Legionowo - Corotop Gwardia Opole 33:33 (15:14) k. 2:4 Energa MKS Kalisz - Grupa Azoty Unia Tarnów 28:22 (12:8) KGHM Chrobry Głogów - Azoty Puławy 26:31 (18:14) MKS Zagłębie Lubin - Arged Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski 29:32 (14:17)