Mistrz Polski rozpoczął sezon z dużą niepewnością związaną z przyszłością klubu. Zaczął pod szyldem KS Kielce, ale w ciągu dwóch tygodni powinien zmienić właściciela i nazwę. Kłopotów nie było widać po podopiecznych Tałanta Dujszebajewa, którzy w pierwszej kolejce pokonali Chrobrego Głogów 44:24. Kielczanie solidnie "wyciągnęli" wynik dopiero w ostatnim kwadransie. - Musimy uczyć się od najlepszych. Do 45. minuty wyglądało to całkiem nieźle z naszej strony, ale później rywale włączyli wyższy bieg. Ten fragment Kielce wygrały 14:3 - powiedział Witalij Nat, trener Chrobrego. Podobny scenariusz miał pojedynek Orlen Wisły Płock w Piotrkowie Trybunalskim. Podopieczni Xaviera Sabate potrzebowali chwili na złapanie odpowiedniego rytmu. Do przerwy prowadzili 15:11, ale później zdeklasowali rywala, wygrywając 39:20. Udany debiut w polskiej elicie zaliczył Mirko Alilović. 38-letni bramkarz z Chorwacji odbił dziewięć rzutów, co przełożyło się na 53-procentową skuteczność. Górnik Zabrze z aspiracjami do podium Aspiracje do brązowego medalu potwierdził Górnik Zabrze, który na start zagrał na trudnym terenie w Ostrowie Wielkopolskim. Zespół Tomasza Strząbały wygrał 32:23. W nowy zespół bardzo dobrze wkomponowali się król strzelców poprzedniego sezonu Taras Minocki (6 bramek) oraz reprezentant Czech Lukas Morkovsky. Zmagania od pewnego zwycięstwa zaczęły również Azoty Puławy, które w "sponsorskich" derbach ograły Grupę Azoty Unię Tarnów 28:22. Do zwycięstwach poprowadził ich duet: Deividas Virbauskas-Kacper Adamski, którzy zdobyli odpowiednio dziewięć i osiem bramek. Zdecydowanie więcej emocji przyniosły Derby Pomorza. MTTS Kwidzyn pokonał Energę Wybrzeże Gdańsk 33:30. Spotkanie obfitowało w twarde zagrania. Gospodarze w obu połowach zyskiwali przewagę, aby ją roztrwaniać. Losy spotkania ważyły się niemal do końca. Bohaterem MMTS-u został bramkarza Łukasz Zakreta, który odbił 16 rzutów. - To było bardzo ciężkie spotkanie. Pierwszy mecz w sezonie to zawsze podwójna niepewność, bo jest stres o to, w jakiej jesteśmy dyspozycji. Nasza gra była falowa. Na szczęście, w większości stykowych sytuacji chłodna głowa była po naszej stronie - przyznał Bartłomiej Jaszka, trener MMTS-u. Świetny debiut w nowym klubie zaliczył Bartosz Jurecki, który latem objął Gwardię. Opolanie na start pewnie ograli Energę MKS Kalisz 25:19, choć kilka dni temu wyraźnie przegrali z nią sparing. Świetne zawody rozegrali nowy zawodnicy Piotr Jędraszczyk i Roman Czyczykało, którzy zdobyli po siedem bramek. - Bardzo obawialiśmy się tego spotkania, bo drużyna z Kalisza poniosła tylko jedną porażkę w okresie przygotowawczym. Nas również mocno przejechali. Ostatnie półtora tygodnia poświęciliśmy na rozpracowanie ich obrony. W ataku graliśmy długo i cierpliwie. Momentami mogliśmy dać więcej piłek do skrzydeł, ale mieliśmy dużo możliwości w środku, więc z nich korzystaliśmy - tłumaczył Bartosz Jurecki. - Nie dojechaliśmy na to spotkanie. Nie udźwignęliśmy tego pojedynku. Słabo w obronie, za wolno w ataku pozycyjnym. Oby to podziałało jak zimny prysznic - przyznał Paweł Noch, szkoleniowiec kaliszan. Nie udał się powrót do elity zespołowi Zepter KPR Legionowo, który przegrał u siebie z Zagłębiem Lubin 24:31. Beniaminek popełnił zbyt dużo błędów, aby myśleć o wywalczeniu trzech punktów.